Strona główna > felietonik > Dlaczego piszesz oczywistości, Majorku?

Dlaczego piszesz oczywistości, Majorku?

Jednym z piękna centralnego planowania jest podział zadań i ułożenie wszystkiego na swoim miejscu. I zamiast chaosu, w którym zwykle silniejszy gniecie tchawicę słabszemu, mamy wspólnotę, która razem (a nie osobno) dąży do wytyczonych celów. Czyż to nie piękne, panie Charles M. Taylor?

Niestety mam wrażenie, że im bardziej lewica myśli o centralnym planowaniu, tym bardziej miota się w egoizmie swoich ocen, rad i recept. A każde lewicowe forum to erupcja indywidualnego Ja, które zawstydziłoby nawet tego libka Fichtego (fuj, fuj). Słowem, pełna jest Lewica generałów z własnymi strategiami, ale mało w niej żołnierzy- wyrobników pilnujących swojego odcinka roboty.

Weźmy bowiem ów podział zadań. Są na lewicy aktywiści, są politycy, są związkowcy, są inbowcy, są eseiści, są ekonomiści, są wydawcy, są recenzenci, są fejsbukowe gwiazdy i gwiazdy na insta I są, wreszcie, tacy jak ja, drobni bieżączkowi wyrobnicy. Każdy ma do odegrania rolę we wspólnej sprawie, każdy ma swoje ograniczenia. Tymczasem, zdaje się, że niewielu chce to rozumieć więc, dajmy na to, od polityków ciągle wymaga aktywizmu, od eseistów wymaga się politykowania, a od wszystkich jednocześnie uczestniczenia w inbach i ich unikania.

Od takich jak ja z kolei, skromnych komentatorów bieżących zdarzeń, wymaga się niebanalnych ocen, ciekaw interpretacji, intelektualnego zaskakiwania – słowem dokładnie tego, czego zwykle komentowanie z dnia na dzień właśnie nie dostarcza. I dostarczać nie może.  Rok ma 365 dni, każdego dnia dzieją setki zdarzeń, które z kolei są dość powtarzalne. Siłą rzeczy codzienny komentarz, jeśli się ma nie powtarzać, przenikliwy może być zaledwie od czasu do czasu, albowiem postulat ciekawie i codziennie przypomina trochę postulat mentalnych korwinistów o skutecznym prawie spisanym na całej jednej kartce. No bo ile można napisać tekstów o gównianym rynku pracy, albo złych korporacjach, zwłaszcza że są osoby, które piszą o tym ciągle i o wiele lepiej?

Dodatkowo istotą takich bieżących komentarzy jest właśnie to, że muszą one funkcjonować w mejnstrimie, a nie na obrzeżach debaty.  Oryginalność generująca ciekawość, z definicji funkcjonuje bowiem na marginesie, albowiem jeśli staje się ona mejnstrimem, to przestaje być marginalnością, a siłą rzeczy także oryginalnością. Po prostu oryginalność w mejnstrimie to trochę oksymoron albo święty Graal, którego daremnie szukają ci wszyscy lewicowi intelektualiści zdziwieni, że gawiedź jednak nudzą ich ambitne linki i przenikliwe eseje, które notabene i tak są tylko kolejnymi przypisami do przypisów ludzi jeszcze mądrzejszych.

Mało tego, mam wrażenie, że odcinek ciągłego, upartego komentowania rzeczywistości rzadko kiedy jest poważany, w przeciwieństwie do fetyszyzowanej oryginalności, podczas gdy właśnie robota przy tej taśmie produkcyjnej tekstów, ma perswazyjną siłę zmiany rzeczywistości. Doskonale rozumie to prawica, która, mówiąc brzydko, w intelektualnym tańcu się nie pierdoli, tylko jedzie biężączką od lat, meblując w ten sposób głowy blisko 40% wyborców. No ale oni lubią pracować dla wspólnoty i sprawy, zamiast masować sobie własne ego ambitnym contentem lajkowanym przez kumpla, jego matkę i własnego psa.

  1. steelman
    20/10/2020 o 3:17 pm

    Dlaczego piszesz oczywistości, Majorku?

    Co to za szczucie?

  2. Lego
    20/10/2020 o 3:36 pm

    Ostatni akapit jest kapitalny. W sedno. To jest wlasnie ten problem. Lewica lubi najbardziej rozmawiać z własnym odbiciem w lustrze i od czasu do czasu powalczyć ideologicznie z wrogiem lub zaatakować niezbyt lewackiego lewaka. A to trzeba najbardziej do tych pozostałych docierać. Bo to oni będą stanowili o tym czy lewicowe programy wejdą w życie czy nie. A że się do normalnego człowieka nie wyciąga ani pół zdania, to się skacze wokół progu wyborczego. Siedzenie w bańce to bezsens.

  3. hellk
    20/10/2020 o 3:41 pm

    Bieżączka i niebanalność na bok, dla mnie największą wartością tego bloga są te minikroniki nicpoństwa władzy (ostatnio chyba PiS i krew na rękach) – syntetyczne i dosadne zbiory zapobiegające erozji pamięci znieczulanej nowymi ‚osiągnięciami’ tubylczych hunwejbinów. Coś jak ten nieoficjalny raport RPO.
    No i komentariat, zwłaszcza anonimowi biedacy od emotikonów.

  4. 20/10/2020 o 4:52 pm

    Pierwszy!

    A nie, czwarty.

  5. zjeb
    20/10/2020 o 5:36 pm

    bateria na przegrane el klasiko juz zakupiona?

  6. 20/10/2020 o 5:43 pm

    Bedzie pewnie notka o Koemanie.

  7. PN
    21/10/2020 o 9:27 am

    Amen. Jeszcze bym powiał duchem nad cmentarzem, gdzie leżą dawni lewicowcy, żeby powstali i powiedzieli nam, co sądzą o ciągłej kpinie z Polski.

  8. Muchomor
    21/10/2020 o 9:30 am

    Po prostu nasza banieczka tak lubi oryginalność i niezależność opinii, że czasem doprowadza symetryzowanie do absurdu.

    Ot ostatnia sprawa zatrzymania Giertycha. Niby każdy poza wyznawcami PiSu widzi szerokie kulisy tej sprawy, nawet konfa wykazuje się RiGCZem, a na stronie Krytyki Politycznej dziwne artykuły i symetria na całego.

  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.