Kilka mitów o fotoradarach
1. Fotoradary są nieskuteczne.
Nie, na skuteczność fotoradarów (redukcję wypadków, kolizji, spadek śmiertelności itd.) wskazują choćby badania Pillngtona i Kinray; Péreza, Dell’Olmo, Tobiasa, Borrella; Wilsona,Willisa, Hendrikza, Bellam’ego; Chena, Wilsona, Meckle, Coopera; Hooke’a, Knoxa, Portasa (uwaga pdf); Shiny’ego, Washingtona, Schalkwyka (fotoradar ruchomy) Goldenbelda, van Schagena (ruchomy na wsi). Oczywiście wszystkie te badania mają swoje wady i ograniczenia, ale mimo wszystko to trochę więcej niż palec wujka Zdziśka wyssany z otchłani wujka Mietka. Albo palec polskiego dziekana wyssany z otchłani… Jeremy’go Clarksona.
2. Jak podaje Gazeta Prawna, raport NaviExpert pokazuje, że fotoradary w Polsce nie są skuteczne.
Nieprawda, Gazeta Prawna omówiła tylko część raportu, reszta odnośnie skuteczności fotoradarów jest omówiona choćby tutaj. Artykuł Gazety Prawnej to ładny przykład klasycznego cherry picking, pytanie czy intencjonalnego?
3. Państwo ograbi obywateli, bo zapisało w budżecie 1,5 mld dochodu z fotoradarów.
Nie, bo w tamtym roku zapisało 1,2 mld a uzyskało…. 26 mln zł. Argument, że co założone na pewno zostanie wykonane jest dla rządu komplementem odnośnie jego skuteczności, co w zabawnym świetle stawia, często tych samych krytyków, od argumentów typu „państwo nie działa”.
4. Państwo może ograbić obywateli, bo zapisało w budżecie 1,5 mld dochodu.
Nie do końca. Budżetowanie (w uproszczeniu) jak każde prognozowanie opiera się na pewnej symulacji na temat dochodów i wydatków przyszłych w oparciu o dane na temat dochodów i wydatków przeszłych wraz z prawdopodobieństwem zajścia określonych istotnych okolicznościowa. Istotną okolicznością może być zakup większej ilości bardziej wydajnych fotoradarów. Tu może być widoczna poprawa. Przestań więc pytać, ile rząd zamierza uzyskać z fotoradarów, ale jak chce to zrobić?
5. Tusk zamiast budowy nowoczesnych dróg stawia fotoradary.
Nie, fotoradary stawia obok nowoczesnych dróg, których to nowoczesnych dróg (autostrady, ekspresówki) wbudował najwięcej w historii Polski. Problem w tym, że w centrach miastach nowych (dodatkowych) dróg do szybszego poruszania wybudować, co do zasady, się nie da. Stąd stawianie na komunikację miejską i zniechęcanie kierowców do wjazdu do centrum, co też się nie wszystkim się podoba.
6. Fotoradary stoją w niewłaściwym miejscu (czyt. gdzie zagrożenie kolizją, wypadkiem stosunkowo niewielkie, a duża szansa na złapanie na wykroczeniu).
Nie wiadomo. Czy i przede wszystkim w jakiej skali ma to miejsce będzie dopiero badane. W dodatku za fotoradary gminne odpowiada gmina nie Tusk z Rostowskim, więc nieprawidłowości przy fotoradarach gminnych nie obarczają pazernego min. finansów tylko wójtów… z różnych opcji politycznych.
7. Społeczeństwo jest przeciw fotoradarom.
Nie, społeczeństwo jest podzielone, co widać nie tylko w badaniach opinii społecznej, ale choćby w komentarzach pod bieda-tekstem Tomasza Lisa.
Ad 6. Fotoradary stoją w niewłaściwym miejscu
Żaden fotoradar nie stoi w niewłaściwym miejscu, chyba, że akurat tam nikt nie przekracza prędkości. Wtedy rzeczywiście się marnuje. Może też być niewłaściwe ograniczenie prędkości, ale to nie wina fotoradaru i nie jest to argument za jego likwidacją. Tam trzeba ewentualnie walczyć o podwyższenie limitu prędkości, a wtedy warto fotoradar też tam zostawić.
Jasne, poleciałem skrótem. Teraz doprecyzowałem.
pod 4. chyba mały błąd :)
Ad 3. Podobno ok 35 mln. Ale to Gazeta Prawna: http://serwisy.gazetaprawna.pl/transport/artykuly/672092,wplywy_z_mandatow_maja_byc_w_tym_roku_prawie_30_krotnie_wyzsze.html
Ad 7. Wg Homo Homini jest bardziej za niż przeciw (ale to tylko HH).
PS
Zabrakło „Fotoradary są przeciwskuteczne. Jak napisał Daily Mail angielska policja wyłączyła fotoradary i okazało się, że jest mniej wypadków/ofiar i dlatego połowę fotoradarów zlikwidowano” (takie coś mignęło mi wielokrotnie na TT).
Ja się nawet spotkałem z opinią, że jazda dozwoloną prędkością jest bardziej niebezpieczna, bo łatwo się zdekoncentrować, albo nawet zasnąć! Jak człowiek pędzi, to się przecież skupia!
Link do „fotoradary zabijają kierowców”: http://www.dailymail.co.uk/news/article-1353829/Axing-speed-cameras-caused-road-deaths-FALL.html
Szybki gugiel (chociaż to tylko brytyjskie fora) pokazuje, że może to być związane z pogodą, a sama idea wyłączenia z tym, że gminy utrzymują radary a kasa idzie do budżetu państwowego.
Ad 3. Mylicie się kolego major. Rząd nas ograbi pierwszorzędnie. Jeśli w zeszłym roku z fotoradarów na planowanych 1200 mln rząd uzyskał zaledwie 26 mln to znaczy, że „wyrobił” 2,17% planu (coś tu kiepsko z tą projekcją/symulanką budżetową). W tym roku planuje/symuluje 1500 mln dochodu. Przy założeniu, że urobek będzie podobny rząd wyciśnie z nas zaledwie 32,5 mln. Żeby to osiągnąć, rząd faceta z prawem jazdy zaplanował wydatek na nowe radary i inne chytre zabawki w wysokości 50 mln euro, czyli jakieś 210 mln zł. Do tego dojdą jeszcze koszty związane z utrzymaniem i obsługą tego sprzętu oraz koszty administracyjne utrzymania kolejnych legionów biurw zatrudnionych do wysyłania i ściągania mandatów. Ostrożnie zakładając, że wyniosą jakieś 25%, łącznie będzie to nas kosztować ok.250 mln zł. Rząd faceta z prawem jazdy, który aby osiągnąć wzrost przychodów z mandatów o 6,5 mln zł, zedrze z nas 250 mln. No to jesteśmy do tyłu o 243,5 mln. Państwo działa?
Ad 5. I tu się mylicie, kolego major. Głoszenie, że rząd faceta z prawem jazdy wybudował najwięcej dróg w historii Polski , to co najmniej… fuj, fuj…wazeliniarstwo. Kaczor Donald przyszedł kiedy inwestycje drogowe były już przygotowane w zakresie formalno-prawnym oraz inżynierskim. Pieniądze na ten cel znalazły się w budżecie UE, który przyjęty został, gdy w Polsce panowały zbrodnicze rządy PIS-u, a premierem był niejaki Marcinkiewicz. Pamiętacie, kolego, jego pajacowate „yes, yes, yes” ? To właśnie wtedy. Kaczor Donald mógł już tylko spieprzyć.
Ad 5. I tu się mylicie, kolego major. Głoszenie, że rząd faceta z prawem jazdy wybudował najwięcej dróg w historii Polski , to co najmniej… fuj, fuj…wazeliniarstwo. Kaczor Donald przyszedł kiedy inwestycje drogowe były już przygotowane w zakresie formalno-prawnym oraz inżynierskim. Pieniądze na ten cel znalazły się w budżecie UE, który przyjęty został, gdy w Polsce panowały zbrodnicze rządy PIS-u, a premierem był niejaki Marcinkiewicz. Pamiętacie, kolego, jego pajacowate „yes, yes, yes” ? To właśnie wtedy.
A jeśli wpisze w planie ponad 60 mld, to przy założeniu, że urobek będzie podobny wyciśnie 1,5 mld…. Jezu tu nie ma żadnej zależności ani stałej proporcji.
Troszku bredzisz, tu masz Orlińskiego dojdziesz po linkach w jego tekście http://wo.blox.pl/2010/05/Autostrady-Kaczynskiego.html
Fantastyczny rząd PIS-u tak szybko i tanio budował autostrady, że aż minister Polaczek musiał wstrzymać budowę A1. Dzięki temu powstała 2-lata później i drożej.
Jeszcze mały wykresik.
Konkretne przyspieszenie w budowie dróg dopiero od 2009.
Piszecie potworne głupoty, obywatelu riserczziemkiewiczowski.
Poprzedni rząd formalnoprawnie przygotował -20 km autostrad (przygotował 85 km i uwalił 105 km). Rząd Tuska ma już na koncie blisko 2 tysiące.
A2
@major
Wykonałeś epicką pracę. Zostałeś Tolstoyem polskiej fotoradarystyki.
Do dyskusji powyżej – pieniądze z Unii to eurosrebrniki, nie zapominajmy o tym, ye yes yess.
Zresztą co to za rozmowa w czasach, w których młody Wildstein podgryza (nie mylić z podgmyzaniem, choć może) odchudzonego Ziemkiewicza? Wstyd panowie, liczyłem na ściągawkę z co smakowitszymi cytatami, bo sam prywatnie i osobiście jestem za głupi na te wszystkie -izmy.
Nie chce mi się pisać pod poprzednią notką – napreawdę nie wiem co bardziej uduchowione, święcenie włazów czy redakcji tygodnika Lisickiego z samym Lisickim, Razem i Warzechą włącznie.
Fotoradary?
– modelowy przykład doskonałego PR Platformy.
– zimą Thuske powinien wymieniać lemingi w swoim zaprzęgu, bo szaleją już trzeci rok z rzędu!
To przez Was, bo dupę zawracacie tymi fotoradarmi. Zbierało się na wymioty, gdy pisałem notkę, taki ciekawy temat.
Mi się bardzo podoba, jak pacjenci z innego psychiatryka walą prosto z mostu o co chodzi:
http://ivrp.pl/viewtopic.php?p=311200#311200
Pis się ciągle namyśla, czy otwarcie zacząć atakować fotoradary – mam wielką nadzieję, że tak. Tusk nie tylko będzie mógł to bardzo skutecznie rozegrać przeciwko nim, ale dostanie też automatycznie duże społeczne poparcie akcji.
Raczej nie przeze mnie. Tematy zwiazane „motoryzacyjne” to najnudniejszy shit na Ziemi.
erratum: ” Tematy “motoryzacyjne”….”
armatus:
Jaki kraj, taki „Road Warrior”… :P
Niestety, już założenie masz głupawe. Szacunki ubiegłoroczne nie wypaliły gł. z powodu kłopotów z wprowadzaniem systemu (przekładanie terminu i kłopoty ze ściągalnością). Obecnie system już działa a wpływy z mandatów nakładanych w ub. roku będą realizowane w obecnym.
To już z samego tekstu wynika. Ale jak już masz notkę w temacie, to nie rób „szybkiego gugla” tylko risercza nieziemkiewiczowskiego :)
Co do notki, uzupełniłbym ją o jeszcze jedną ważną uwagę.
Otóż te 6 lat temu, kiedy mieliśmy ledwie kilkaset km szybkich dróg, większość głównych kierunków w kraju była realizowana przy pomocy dróg krajowych. W takiej sytuacji planując ruch na DK-ileś trzeba dawać wysoki priorytet dla płynnego i szybkiego ruchu samochodowego na niej.
W momencie kiedy istnieje już te 2,5 tys., a w planie na najbliższe lata jest kolejne 1,5-2 tys. szybkich dróg, drogi krajowe tracą swoją tranzytową priorytetowość, a wręcz trzeba do nich zniechęcać na rzecz alternatywnych kombinacji dróg A i S.
Powstanie ekspresowej drogi na danym odcinku nie powinno zatem sprowadzać się do tego, że zamiast jednej drogi tranzytowej mamy dwie, ale też pociągać za sobą to, że z chwilą oddania A(S)X droga DK9X staje się wolniejsza, bardziej upierdliwa dla tranzytowców, za to bardziej locals/bikers/pedestrian-friendly.
Podsumowując – można było krytykować fotoradary (i inne ‚utrudnienia’) w 2007 roku, chwalić je w 2013 roku, w tych samych miejscach, nie popadając w żadną hipokryzję czy niekonsekwencję.
Dobrze, to ja też merytorycznie…
W UK debata o speed cameras była mejnstrimowa ca. 8-10 lat temu. Potem Torysi zapowiadali konieć „wojny z kierowcami” i inne populistyczne klarksonizmy. Kiedy doszli do włądzy w ramach cięć oaniczyli grant na fotoradary z ca. £100M do £60M, więc w konsekwencji część kamer wyłączono. Przy czym należy pamiętać, że nawet po wyłączeniu tych kamer jest mnóstwo więcej niż będzie w PL.
Statystyki sugerują, że mniejszej liczbie kamer towarzyszy mniejsza ilość wypadków. Ale dwa lata to zbyt krótki okres, żeby uznać taką zależność za coś więcej niż koincydencję. British Medical Journal i AA prowadzą różne niezależne badania, które dowodzą tego, co podpowiada common senste: tam gdzie zniknęły kamery, ludzie zaczynają jeździć jak pojebani.
Obecnie te wyłączone kamery zaczynają wracać. Bo jak pokazują badania AA 3/4 Brytyjczyków uważa, że kamery były dobre i powinny być używane. Tutaj jest fajna anecdata z Oxfordshire, które było symbolicznym miejscem trymfu klarksonizmu nad speedkameryzmem. Oxfordshire teraz wraca do kamer.
http://www.guardian.co.uk/environment/georgemonbiot/2011/may/20/speed-cameras-switch-off
Należy dodać, że kamery w UK są nie tylko do monitorowania prędkości, ale i innych wykroczeń, także AFAIK wychwytywania pojazdów kradzionych. Należy też dodać, że oprócz kamer są i inne metody. Najzabawniejsze – bo psychologicznie całkiem skuteczne – są VAS, tudzież ponoć pojawiające się ostatnio vehicle activated traffic lights.
http://en.wikipedia.org/wiki/Vehicle_activated_signs
I jeszcze coś pod rozwagę #prawak.om, którzy uważają, że łamanie prawa to postawa obywatelska. Otóż oprócz elektorniki na drogach w UK – szczególnie w małych miejscowościach – jest też instytucja wolontariuszy współpracujących z policją. Ci dzielni i zatroskani obywatele prowadzą monitoring swojej okolicy i oldskulowo zapisują numery lokanych znanych pojebów drogowych. Polskie blogerstwo obywatelskie, czy inne społeczeństwo komciowe, okrzykniętoby ich konfidentami i zlustrowało.
Cieszmy się, że chociaż raz nasi krajowi Brothers in Wąs mają jakieś realne problemy życia codziennego, a nie kolejny jebany Smoleńsk.
A2 też? O tym nie wiedziałem, chodziło mi o odcinek A1 Toruń-Nowe Marzy, bo to skrajny przypadek głupoty.
http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Autostrada-A1-Sadowy-triumf-GTC-n24820.html
A tak, o tej z kolei ja zapomniałem. No cóż, Polaczek miał po prostu większy rozmach :).
Mnie chodziło o odcinek Świecko – Nowy Tomyśl, sprawa chyba bardziej spektakularna, bo i odcinek dłuższy, i opóźnienie większe. Jest o tym tutaj (rozwinięcie artykuły z GW linkowanego przez Ciebie): http://wyborcza.pl/1,75248,4545680.html
„W 2004 r. dla odcinka autostrady A2 Nowy Tomyśl-Świecko rząd SLD wynegocjował cenę – 6,1 mln za kilometr. Rząd PiS jednak takiej budowy nie chciał. Zgodził się dopiero tydzień temu [czyli we wrześniu 2007] – autostrada powstanie… za 9,6 mln euro za kilometr.”
@hlb
Gwoli uczciwości, jak już porównujemy UK do PL, to trzeba dodać, że tuskowi faktycznie PR-owo trochę kręcą z tymi fotoradarami. Chodzi o te kontrowersje wokół „czy to dla bezpieczeństwa, czy dla kasy”. W UK masz dotkliwe punkty za fotkę i odcisk w ubezpieczeniu, u nas tylko kasę; poza tym w UK fotoradary są oczojebne (no, te nowe w PL już też, ale stare były szare, a czasem wręcz zakamuflowane) i robią fotkę od tyłu, co budzi mniej podejrzeń, że są po to „żeby złapać”, a nie „żeby zwolnił”.
Co prawda #wielowieyskirisercz, ale ładne podsumowanie bieżącego lulz and drama w psychiatrykach:
http://wyborcza.pl/1,75478,13215381,SKOK_przez_media.html
But I didn’t.
No, ale wszyscy i wszędzie kręcą PR-owo takimi rzeczami, bo one budzą emocje i dotyczą. Nazywamy to polityką. Przecież.
I poprzedzają je znaki ostrzegające o. Poza tym mapa ich rozmieszczenia jest jawna, a każda nawigacja ma legalne ostrzeganie. Czego i wam życzę.
Jakie znowu „zniechęcać”? Sam se zniechęcaj. Ja np lubię sobie pojechać ospałą krajówką z oszałamiającą prędkością 70 km/h, a jeśli się da to poniżej. Nie jestem kierowcą TIRa ani akwizytorem i chyba mi wolno?
No ja akurat też lubię, w sensie turystycznie (autostrady są strasznie nudne, przez nie poznane tereny kiedy mogę, to jadę lokalnymi). „Zniechęcać” w znaczeniu „nie pozwalać mieć cienia złudzenia, że jest to porównywalna czasowo alternatywa dla A/S”.
Tymczasem Jenkins napisał tak idiotyczny komeć na temat potencjalnego referendum w sprawie EU (a właściwie na temat tego, co Cameron powie w piątek), że gdybym nie wiedział i tak zgadłbym, że to Jenkins. I to nawet nie jego poglądy są głupie, tylko ten bełkot który on wytwarza paszą.
Na przykład bredzi o kryzysie w EU, ale nawet dokładnie nie wie na czym on polega i jakie są linie podziału:
„The European treaties forged at Rome, Maastricht and Lisbon, and other fields of cloth of gold, are no longer fit for purpose. They have reduced Europe to an economic mess. The eurozone’s 17 members must redefine themselves against the other 10, and fast. To pretend otherwise is silly.”
JAPIERDOLE, Monika Ryczardson, tylko z siurkiem (note to self: sprawdzić, czy nie metafora o brazylijskich transwestytach). Gdzie jest cyncynat? Na pewno będzie to lubił obśmiać.
http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2013/jan/15/europe-leaving-makes-no-sense
Dzięki, już to mamy.
@jaja
Tak już mam, że jak komuś czegoś życzę, to mu się spełnia szybko. Taki Wróżbita Maciej, tylko wersja deluxe. :)
Ale prze’eż jawne stacjonarne fotoradary (powtarzami: nie tylko kontrolujące szybkość, ale np. też problematyczne skrzyżowania) mają większy sens niż polowania, co nie?
Ano mają. I właśnie dlatego twierdzę, że tuskowym póki co słabo wychodzi przekonywanie gawiedzi, że naprawdę chodzi o bezpieczeństwo, a nie o kasę. Nawet jeżeli (w co osobiście wierzę) naprawdę chodzi.
I choć Lis to buc i konfabulant („12 fotoradarów w Słowacji”, jego mać), to Nowak czytający książeczkę o małym Kamilku w kolorowej piżamce raczej lepiej nie wypada.
Hehe scumbag RAZ:
Lolam sobie mega dramę na TVN24 pt.”Helikopeter w ogniu”. Nie mam tego gówna na szczęcie w telewizorach (kto paczy, wpisujcie miasta), ale to co widzę na stronie oddaje rozmiar żeny, przy której nawet RAZ ze swoją bieda-telewizją się chowa.
Co się zdarzyło? W Londynie niedaleko Vauxhall TS spadł helikopter, który zawadził o dźwig. Dwie osoby nie żyją, dwie czy trzy są poważniej ranne, kilka dalszych mniej poważnie. Difoltowo była obawa zamachu, więc ruszył zylion służb. Ale natychmiast wiadomo było, że to wypadek. Zdarzenie tragiczne, ale całkiem lokalne, choć bardzo widoczne (dym nad Tamizą).
Co ma TVN (na stronie wuwuwu)? Wielka epicka katastrofa na żywo. Ogień, dym, mayhem, miasto zamarło. Londyn – czy przeżyje czy nie przeżyje tę katastrofę? TVN od rana szuka odpowiedzi na to trudne pytanie, nie wahając się zaglądać do własnej dupy.
Ale największym lolem jest to, że wpisują zdarzenie w schematy znane im z dramy pt. „Katastrofa Smoleńska”. No więc…
Raz, jest mgła i memy typu „słyszałem dwa wybuchy”.
Dwa, jest wrak, który będzie badany – a także raport: „Wydanie pełnego raportu na temat wypadku ma zająć kilka miesięcy.”
Trzy, jest lotnisko pt. lotnisko zapasowe: „Maszyna miała pierwotnie lecieć z lądowiska Redhill w Surrey do Elstree w Hertfordshire, ale w powietrzu doszło do zmiany planów.”
Cztery, jest premier przemawiający w sprawie, obiecujący że „trzeba się będzie przyjrzeć”.
Ciekaw jestem, że TVN zorganizuje wycieczkę dla Szalonej Joanny Z Krzyżem plus cały autokar Przekąsek-Zakąsek. Tak ładnie wyglądaliby w TVN na tle Londynu. Hihihi.
No przecież w tym się TVN24 specjalizuje. Mega drama z dupereli, a że jeszcze akurat dzisiaj nic ciekawego się nie dzieje, to drama rośnie jak na drożdżach. W tv pojawią się dodatkowo standardowi eksperci, można zacząć obstawiać którzy (Dziewulski na bank).
Niestety w kwestii robienia dramy nie wiele już mogą poprawić, absolutne mistrzostwo osiągnęli podczas #żałobypopieżu.
Widzę w Psychiatryku, że drama z fotoradarami ma też mały wesoły spinoff pt „Tusk cie okradnie, kiedy odśnieżasz samochód przy włączonym silniku.”
Tutaj pacjent z przywidzeniami pisze: „Dostać mandat za to, że ogrzewa się swój samochód jest prawdziwym kuriozum. Szczególnie, że obowiązkiem kierowcy jest stworzenie bezpiecznych warunków w postaci niezaparowanych czy nieoblodzonych szyb.”
No więc nie jest kuriozum. Stationary idling jest zwalczane w wielu krajach, także w wielu stanach USA. W UK może się zdarzyć, że ci ktoś zwróci uwagę, kiedy masz włączony silnik w dłuższej kolejce do stacji benzynowej.
A żeby było komiczniej nasz ulubiony Daily Fail miał kiedyś artykuł, będący zaprzeczeniem durnego mema #wszędzieindziejnaświecie.
http://www.dailymail.co.uk/news/article-1231460/Drivers-leave-engines-running-clear-screens-face-fines-idling-offence-rules.html
A Migalski? Czy wypowiadał się już expierd Migalski?
@kashmir
tak się przyglądając, kompletnie bez riserczu, mówisz, że można krytykować fotoradary w 2007 i chwalić je w 2013 w tych samych miejscach, bez popadania w niekonsekwencję, czego nie łapię o tyle, że to nie na radarach są namalowane cyferki w czerwonych kółkach albo wogle nie z ustawienia radarów wynikają ustawowe ograniczenia prędkości. nie wiem o czym tam mamrotał Tusk, ale, co jest ofkoz oczywiste, radary nie są od tworzenia prawa ale usprawniania jego egzekwowania. Debatować sobie możemy więc czy ograniczenie prędkościi w punkcie A albo na drodze X dla pojazdu Z jest uzasadnione. Ale nie kurna o tym, czy przestrzeganie przepisów w 2007 było mniej uzasadnione niż w 2013.
A tak z innej mańki, w ramach akcji państwo totalitarne ściga blogeruff, MatkaKurka nazwał Komorowskiego cwelem, co odnotowała prokuratura. Well…
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/763393,Bloger-oskarzony-za-obrazenie-Komorowskiego
No więc twoje założenie jest błędne. Tematem dyskusji jest „ja… zawsze jeździłem 180 km/h przez malownicze mazowieckie wsie i miasteczka ze Świecia do Gorzowa, a teraz będę musiał płacić, choć nawet nie stać mnie na elektryczny podgrzewacz samochodowy”, czy jak się to nazywa (patrz komentarz hbl ciut wyżej). Buc polski drogowy płacze nad nieuniknioną utratą gotówki, więc obrana metoda pedagpgiczna jest jak najbardziej słuszna i być może buca zdyscyplinuje, co daj panie boże.
Co do nazywania prezydentów – z jednej strony nasyłanie służb, ciąganie po sądach jest objawem państwowego pieniactwa i pośrednim dowodem jego słabości. Z drugiej strony – brzydzi mnie nadmiar swobodnej ekspresji. Sama nie wiem
Ech, ja pomiatam akademie w TVNie z okazji pierwszej rocznicy 9/11. Ale to była żenada… :P Nawet zaprosili policjantów i strażaków z NY…
A tak poza tym…
:P
Mają większy sens i zapewne dlatego twoje (i fernando llort) postulaty są już spełnione:
Rozporządzenia Min. Infrastruktury z 03.07.2003 w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach – obowiązkowe:
– oczojebne (żółte) obudowy,
– znaki poprzedzające (znak D-51).
Niestacjonarne samorządowe fotoradary mogą być użytkowane tylko na obszarze oznaczonym stosownymi tablicami.
Mapy ich rozmieszczenia są jawne. Publikują je:
– kiedyś policja – to mapka przez nią sporządzona:
http://www.rp.pl/temat/676768.html
– GITD – wszystkie maszty: http://www.gitd.gov.pl/sites/default/files/wykazmasztow.pdf
Nie wiem czy każda ale moja (oraz wspomniana w notce) nawigacja jak najbardziej legalnie ostrzega.
Mamy także kamery/fotokomórki kontrolujące problematyczne skrzyżowania- gł. kontrola „czerwonego światła” (ale nie tylko), pierwsze lepsze:
http://warszawa.naszemiasto.pl/artykul/1586029,setki-mandatow-za-przejazd-na-czerwonym-swietle,id,t.html
No ja też bez riserczu, bo pojechałem skrótem myślowym i uwagą o charakterze bardziej ogólnym, niekoniecznie chcąc się odnieść do obecnej polityki fotoradarowej – zresztą wspominam gdzie indziej, że PR-owo wygląda to podejrzanie nieudolnie.
Po ewentualnym riserczu mogłoby się okazać parę rzeczy. Na przykład to, że razem z fotoradarami na DK-ach, wraz z oddawaniem A/S-ek, przybywa i czerwonych kółek. Albo to, że system znakowych ograniczeń ruchu zakłada jakiś procent przestrzegalności/egzekwowalności poniżej 100%, który znacznie rośnie, kiedy uzupełnia się go o utrudnienia typu radary, szykany, wysepki czy inne przeszkody. Albo i jeszcze to, że bardziej niż o egzekwowanie przepisów chodzi o wspomniane przeze mnie wcześniej zniechęcanie do używania DK zamiast A/S – na przykład tych, którzy dotąd rozumowali jak w komciu Starosty, zatem czas ich przejazdu A/S i DK był porównywalny, choć dalece taki być nie powinien.
Disclaimer: nawet jeśli się okaże, że ekipa Tuska ma wyłącznie niskie pobudki, że wprost ocieka zakłamaniem i hipokryzją, to moja uwaga pozostaje w mocy, bo jest, jak wspomniałem, natury ogólnej – że w określonych warunkach twierdzenie w/w dwóch pozornie przeciwnych poglądów w 2007 i 2013 roku wcale z automatu popadania w sprzeczność nie oznacza.
Pięknie. Znów się spełniło!
Teraz tylko jeszcze życzyłbym ci, żeby temu Tomku Lisu towarzyszył drone za każdym razem, kiedy jego traktor opuszcza jego establo. Drone powinien być uzborjony, ażeby w razie przekroczenia przez Tomku Lisu prędkości, mógł mu niezwłocznie wyjebać z głowicy termojądrowej. Po chuj jeszcze bardziej obciążać środowisko jego aktywnością i wysyłać mu papiery pocztą.
Zresztą, gdzie on się, kurwa, tak spieszy? Do chorego chce się tak spieszyć? Albo żeby nakarmić głodne dzieci? Nie. Spieszy się żeby znowu pierdolić w telewizorze albo pisać Niezwykle Poczebne Komcie na Każdy Temat. Więc powinien mieć imienny nakaz jeżdżenia nawet wolniej niż inni. :D
Nic sie nie zmienia, w UK wciaz boja sie EuroSausage. A Jenkins czerpie swoja wiedze o sowieckiej Brukseli z dziel zebranych Jima Hackera.
Boze, Weglarczyk po operacji zmiany plci: http://www.latimes.com/entertainment/movies/moviesnow/la-et-mn-0116-bigelow-zero-dark-thirty-20130116,0,5937785.story
Raz, #braziliantransvestitesslur detected!
Dwa, ale wejźe ty się odpierdol od Bigelow, badzo kolegę prosiłbym. :)
Jenkins mógłby se czasem podać nogę z Ziemkiewiczem. I nawet nie o poglądy chodzi. Ta sama szkoła riserczu.
1. to byl #weglarczykslur
2. Nie da rady, z kazda nowa swoja wypowiedzia ta pani potwierdza, ze jej krytycy mieli racje. Nie rozumie (albo udaje) za co ja krytykuja, lize CIA, deklaruje sie jako pacyfistka i natychmiast jeszcze lize CIA. Zapomniala o The First Law of Holes, co mnie tylko cieszy.
I referred to „po operacji zmiany płci”.
Mam tę przewagę, że ciągle jeszcze się przymierzam do Thirty Zero Dark, ale obiecuję sobie, że to będzie tak fajny film jak The Hurt Locker. I pierdolę CIA, bo chcę tam fajnego kina, nie CIA.
I nie – nie chcę, żebyś mi opowiedział TZD. :)
NRA to jest psychiatryk, który spokojnie mogłby się pokusić o merdża z S24.
http://www.businessinsider.com/nra-obama-gun-control-speech-proposals-ad-children-executive-actions-2013-1
1 no przcz dobrze wiesz gdzie byla zlokalizowana obraza
2 film dobrze zrobiony, ale przcz nie o to chodzi.
1 pitolisz. moore porownala do trans, ja porownalem do weglarczyka.
2 spoilerem mozna zepsuc tylko chujowy film. ale przeciez chujowy film i tak nie da sie zepsuc.
Jestem za fotoradarami. Jednak mądrze poustawianymi np nie zaraz przy tablicach teren zabudowany, Może być ich dużo-sama ilość nie przeszkadza. Jak jest ograniczenie w mieście do 50, a ktoś zapiernicza 100 to oczywiście powinien nie być bezkarny. Tak samo poza terenem zabudowanym. Bez przesady w większości miejscach stówka jest wystarczająca. Obawiam się jednak, że radary będą tak poustawiane, by łapać jak najwięcej kierowców…
sama prawda, pozdrawiam
Igzaktly. Żadne tam punkty i zabieranie prawka, bo motobuce mają na to wyjebane. Tylko kasa, kasa, kasa i to jak najgrubsza. Większość motobuców to jednak akwizytorzy w białych Oktaviach (minimalna ustawowa plus prowizja) oraz prowincjonalne ciecie w „niebitych” szrotwagenach. Jak do kosztów wachy dorzucą sobie trochę mandatów to im tylko na zdrowie wyjdzie (palenie rzucą z konieczności). Oczywiście w przypadku ustawionych buców, jak Tomaszelisy i inne tam Mikołajetrzaski (ten drugi coś nawijał z tydzień temu o tym, że nie paczy na limity i jeździ stale w okolicach max liczby karniaków, kurwa, gdzie tych buców robią, że się tak publicznie chwalą, dygresja: jeszcze parę lat temu jakie aktorzyny publicznie się chwaliły jazdą na podwójnym gazie, a teraz już im nie wypada, więc ku lepszemu idzie) zabieranie prawka może mieć oddziaływanie wychowawcze, bo w przeciwieństwie do Zenka z Sierpca Lisowitomaszowi nie wypada bez prawka jeździć, bo smród się zrobi w faktoidach.
Obejrzalem wlasnie dwa sezony The Thick Of It. Dobre. Moze nie tak dobre jak Yes, Minister, ale dobre. A juz nawet myslalem, ze UK i BBC sie skonczyly w tym zakresie.
Biedna Moore przesladowana na Twitterze: http://www.guardian.co.uk/commentisfree/2013/jan/17/supporting-freedom-makes-me-opponent-equality
Fotoradary mają jeszcze jedną miłą przewagę nad patrolami: nie występuje „celebrity factor”, czyli nie ma szans, że Tomasz Lis pogada z policjantem, da mu autograf, uśmiechnie się ładnie i wykpi się bez punktów. Do fotoradaru może się uśmiechać do woli.
Zawsze może się wykpić bez punktów.
Ale wejże, Yes, Minister jest dla starszych panów, żeby im się dobrze spało nad kieliszkiem bristol cream. A The Thick of It jest po prostu znakomite. :)
Oczywiście! Ale sarmackie celebrities to jestpewnie znikoma liczba w porównaniu z ilością różnych „specjalnych przypadków” typu: „wie kolega, ja też w policji”, „panie władzo, ja nauczycielem, lekarzem, księdzem jestem”, „ja ze skarbówki, wojska, WOPu-sropu jestem, bódrzetufka musi się wspierać, no nie”
Że nie wspomnę o jebanych egzaminatorach prawojazdowych (jak im tam), którzy przecież nie po to kurwa upierdalają leszczy na egzaminach, żeby samemu jechać 60kmh jak jakiś skończony Jacyków w rurzowych trampkach.
jezujezu
Ja rozumiem śmierć, żal, empatia, ale żeby od razu robić kolejną świętą prawicy.
http://wpolityce.pl/wydarzenia/44951-anita-gargas-o-jadwidze-kaczynskiej-to-bardzo-wazna-postac-ktora-byla-wzorem-dla-wielu-kobiet-ja-sama-czesto-czerpalam-z-jej-postawy
Oczekiwałem Wniebowstąpienia, jak na matkę Zbawiciela przystało :(
dobrze, że dzisiaj nie 10…
Panowie! Pamiętacie nasze dyskusje o „genre-locked manchild” i obsesjach na punkcie trampek Spajdermena? Tu macie komiks poświęcony tej tematyce:
http://ourvaluedcustomers.blogspot.ca/2012/02/while-explaining-his-unemployment-to.html
http://ourvaluedcustomers.blogspot.com/2013/01/while-discussing-watchmen-movie.html
http://ourvaluedcustomers.blogspot.com/2012/10/to-his-friend_16.html
http://ourvaluedcustomers.blogspot.ca/2012/12/to-his-friend.html
:D
No tak, mówiąc o „celebrity factor” miałem też na myśli „local celebrities”, czyli właśnie wszelakich policjantów, księży, windykatorów, inspektorów skarbówki, urzędników etc.
Tyle tylko, że, z tego co pamiętam jak ostatnio płaciłem mandat, można zaznaczyć opcję pt. „odmawiam podania informacji o kierującym pojazdem”, co kosztuje więcej, ale się człowiek wykpiwa bez punktów karnych. IMO trochę bez sensu, takim cwaniaczkom, co to ściemniają „panie, mam chwilową amnezję i nie pamiętam, komu pożyczyłem samochód” powinni udowadniać, że to oni, a potem przywalać tak z 5000 kary za krętactwo.
@pwilkin
5000? Mówisz-masz.
W UK jest tak, że ubezpieczenie obejmuje nie generalnie pojazd, ale pojazd + przypisanego kierowcę/kierowców. Czego, jak ze zgrozą donosi Daily Fail, nie rozumie spora część łosiów podpisujących umowy z insurerami. Cóż, zdolność czytania ze zrozumieniem zanika wszędzie. A pożyczanie samochodu kosztuje osobie nie objętej ubezpieczeniem może kosztować obie strony po 8 punktów i właśnie 5000. Tyle, że funtów.
http://www.dailymail.co.uk/news/article-2211916/How-2m-motorists-drive-unwittingly-insurance-borrowing-friends-cars.html
To przy okazji załatwia sprawę tłumaczenia „a bo ja nie wiem, kto prowadził mój samochód”. Nie wiesz, to też płacisz. Hehehe.
@pwilkin
Z tego co pamiętam, to podczas rozmowy na komisariacie policjant straszył mnie karą 1000 zł. Kogo miałem wskazać, jak pokazywał zdjęcie tyłu samochodu firmowego, którym jeździ kilka osób, a samo zdjęcia sprzed około 5-6 miesięcy. No więc mandat wziąłem na siebie, ale bez punktów.
@hlb
A u nas jak powiesz, że pożyczyłeś samochód wymyślonemu koledze z zagranicy, dokładniej z krajów objętych schengen to na 99% unikasz i mandatu i punktów karnych.
Pewnie to jest zależne od wysokości początkowego mandatu, ale to nadal dużo za mało. Cwaniactwo tego typu powinno się absolutnie tępić. Podejście wspomniane powyżej przez hlb mi się bardzo podoba – twój samochód? To bierzesz za niego odpowiedzialność. Po namyśle fajnie by było, gdyby kara była wyliczana np. wzorem max(5000, 1/10 wartości samochodu) – jak taki właściciel nówki sztuki BMW stanie przed alternatywą – albo mandat z 8 punktami, albo w razie wykrycia ściemniania 30 tys. kary, to się 5 razy zastanowi (nie tylko którą opcję wybrać, ale też czy w ogóle zapieprzać po mieście 180).
@pwilkin
No, woggle zawsze podoba mi się podejście, która uczy, że poruszanie się po drogach publicznych pojazdem z silnikiem to jest raczej przywilej niż niezbywalne prawo. Nie popieram prawa do swobodnego posiadania broni, a przecież przez lekkomyślnych kierowców samochodów co roku ginie więcej osób niż z powodu lekkomyślności właścicieli pistoletów (tam gdzie one są powszechnie dostępne). Więc nie ma sorry…
Na przykład warto byłoby, żeby Tomasz Lis i inne Niezmiernie Pilne Persony przyswoili sobie tę prostą prawdę, że najpierw wszyscy rodzimy się pieszymi, potem dopiero wsiadamy do samochodu. Pieszy nie jest zobowiązany żyć w strachu, że w każdej chwili może nadjechać jakiś suv czy niesuv z Pędzącym Lisem, który spieszy się bardzo, gdyż ponieważ zmierza do TV zadać kilka Bardzo Pilnych Pytań.
Większość kierowców w PL, nie tylko Lis, zdaje się nie rozumieć tej oczywistej oczywistości.
Jeśli o to chodzi to w UK jest jeszcze jeden wynalazek, który bardzo przydałby się w miastach w PL. Tzw „pelican crossings”, to są takie przejścia oznakowane migającymi na pomarańczowo lampami.
http://en.wikipedia.org/wiki/Pelican_crossing
Jeśli przechodzień zbliży się tylko do tak oznakowanego przejścia, to kierowca ma bezwzględny nakaz zatrzymać się. Nawet jeśli pieszy tylko się zatrzyma, żeby się wysmarkać, to kierowcy zwalniają i zazwyczaj przystają. Bo nie zatrzymanie się (o wymijaniu innego zatrzymującego się nawet nie wspomnę) kosztuje bardzo.
Oprócz ułatwienia dla pieszych, te pelicany mają jeszcze ten skutek, ze kierowcy naprawdę muszą po mieście jeździć ostrożniej, bo takich przejść jest bardzo, bardzo dużo.
No ale to trochę kwestia czysto behawioralnego wychowania.
Tzn. wiadomo, że każdy, jak się spieszy, to ma tendencję o myśleniu głównie o czubku własnego nosa, bagatelizowaniu spraw innych etc. Dlatego w kierowcach trzeba wykształcić przeświadczenie, że myślenie o pieszych nie jest sprawą opcjonalną. Tzn. to nie jest tak, że ja teraz jestem miły i przepuszczę pieszego, a jak mi się spieszy, to nie jestem miły i nie przepuszczę. To jest tak, że to jest mój zakichany obowiązek go przepuścić i solidnie oberwę po łbie (= dostanę elegancką karę), jeśli choćby zasugeruję swoim zachowaniem na drodze, że nie mam zamiaru tego zrobić.
To wszystko jest nieco zależne od zjawiska obywatelskiego informowania policji, zwanego czule w naszym zajętym walką z reżimami wszelakimi od 200 lat narodzie kapowaniem. Jeśli taki Ziutek w czarnej beemce wie, że każde jego chamskie zachowanie na drodze może skutkować potencjalnym poinformowaniem policji przez współobywateli, to będzie się czuł na cenzurowanym (i słusznie), jeśli wie, że poinformowanie policji poskutkuje tym, że policjant przy piwie mu powie, że „ten sk*.* Iksiński chciał cię zakapować, ale mu powiedziałem, że nie jesteśmy w stanie wykryć sprawcy, ha ha ha”, to się w ogóle nie będzie przejmował. Fotoradary to tutaj wisienka na torcie.
Ototo!
Kiedy miałem zacząć jeździć po UK, to strasznie się bałem, no bo lewostronny ruch i teges. Okazało się szybko, że to nie jest tak wielki problem jak myślałem. Za to wkrótce okazało się, że po mimo lewostronnego ruchu jeździ mi się łatwiej. Bo ludzie generalnie nie zachowują się na drodze jak wściekłe bestie. Ustępują sobie nawet jak nie muszą, przepuszczają się, bez problemu pozwalają zmienić pas. Przy tym generalnie rzadko zachowują się chamsko i rzadko na siebie trąbią, o awanturach i pokazywaniu faków nie wsponę (bo to też kosztuje spory mandat).
I teraz jest tak, że za każdym razem jak lecę do Polski to rozważam wynajęcie samochodu, ale przechodzi mi kiedy sobie przypomnę, jak źle się po Polsce jeździ. Ponieważ zazwyczaj nie poruszam się między miastami jakoś intensywnie, więc daje se spokój.
SRSLY, wszystkim jeździłoby się łatwiej, gdyby wszyscy przestali jedźić jak popierdoleni furmani po kartoflisku.
NB, ta notka w Wiki jest pokopana, bo tam są opisane normalne światła. Najpopularniejszy, uproszczony pelican wygląda tak:
Bzdura, niemożliwe. Pewnie w łapę dałeś i sobie racjonalizujesz.
Kolejna bzdura.
@jaja
Mialem właśnie taki przypadek teraz. Żona w moim aucie została sfotografowana przez radar należący do gminy. Przysłali mi pismo, żebym wskazał kierowcę. Jakoś to zlekceważyłem, minęło kilka miesięcy, przysłali kolejne pismo. Zadzwoniłem do nich, powiedzieli, żebym przysłał maila z prośbą o ukaranie z przypadku trzeciego. Mandat 200 zł i zero punktów. Ten przypadek trzeci to właśnie, że nie pamiętam lub nie wiem, kto prowadził.
Twój przypadek – OK, się zgadza.
Ale sickofitall napisał, że JEGO wezwali na komisariat i wziął to NA SIEBIE (nie wskazał innego/nieznanego, w odróżnieniu od ciebie) i zapłacił ale bez punktów. Niemożliwe.
Ale referujesz do mnie czy do @sickofitall?
@jaja
A teraz widzę, że nie do mnie. A to w takim razie, proszę, proszę przodem. Nie mam więcej pytań.
@jaja
Bzdura, niemożliwe. Pewnie w łapę dałeś i sobie racjonalizujesz.
Ale co jest niemożliwe? Potencjalna 1000 złotowa kara za brak wskazania czy mandat bez punktów?
Sytuacja miała miejsce ze 4 lata temu samochód w leasingu, zatem wydłużona procedura ustalenia właściciela pojazdu. Poza tym dałem w łapę, żeby zapłacić mandat? LOL
@jaja
A u nas jak powiesz, że pożyczyłeś samochód wymyślonemu koledze z zagranicy, dokładniej z krajów objętych schengen to na 99% unikasz i mandatu i punktów karnych.
Kolejna bzdura.
Ponieważ? Żaden policjant (a tym bardziej strażnik miejski) nie uruchomi międzynarodowej procedury dla ściągnięcia 100 złotowego mandatu.
A jednak. Wyobraź sobie, że są samochody kupowane przez firmy. Wówczas wezwanie przychodzi do firmy. I ktoś z tej firmy musi się na komisariacie stawić, a dalej jak już pisałem albo wskazanie, albo brak wskazania i mandat bez punktów.
@hlb Re: Yes, Minister (YM) vs The Thick Of It (TTOI).
Yes, Minister to oczywiscie zupelnie inna epoka – 18 wiek w historii tv. Stare dziadki popijace wiskacze i claret w ekskluzywnych londynskich klubach. Ale jednak lepsze niz Malcolm Tucker. Dla mnie. Moze kilka spraw:
1. W TTOI jest tylko jeden naprawde fajny komiczny bohater: Malcolm Tucker. W YM jest ich trzech.
2. W YM sa jakies wazne sprawy w tle. Polityka zas w TTOI jest (najczesciej) zupelnie przezroczysta atrapa. Wlasciwie w TTOI prawie wszystko jest atrapa, nawet Civil Service.
3. YM jest napisane lepiej. YM mozna sluchac bez ogladania i dalej miec radoche.
4. YM mozna obejrzec kilka razy. Watpie, ze bedzie mi sie chcialo ogladac TTOI kilka razy.
Co napisawszy, przyznam, ze TTOI ma swoje przewagi rowniez. Np odejscie od smiechu w tle.
#zinnejbeczki
Jadąc do pracy słuchałem tokfm, na którego antenie wolek lis, zakowski i ktoś tam rozmawiali o amstrongu. Najpierw lis go trochę bronil – wyraźnie fapjac sie jego osiągnięciami i stwierdzając ze w peletonie wszyscy brali, ze mogn nie brać ale by na skladaku najwyzej jezdzil. Porownal branie amstronga do kokainy maradony. Później zakowski powiedział cos takiego „swoja droga mozna to rozpatrywać w kontekście odpowiedzialności jednostki biorącej udzial w zlym systemie” – wtedy stwierdzilem ze bez kitu polska publicystyka wyksztalcila system autopojetyczny i do reszty oderwala sie od rzeczywistości. Smutne jest to ze rozsadek przejawil jedynie milosnik pinoczeta mówiąc ze a stron to oszust i chooooj.
The Tow Center ma absolutnie świetny raport pt. „Post-Industrial Journalism”. 120 stron, ale warto.
„Prior to the spread of the steam engine, all cloth was “artisanal,” in the sense of being made by artisans. It was not, however, very well made; humans were making cloth not because of their superior skill but because there was no alternative. The steam engine displaced production of low-end woven materials, which ended the use of human beings for most of the raw production of cloth but created a raft of new jobs for high-quality artisans, as well as designers of new patterns and managers of mills.
We believe that something similar is happening to journalism—the rise of what we think of as “the press” coincided with the industrialization of reproduction and distribution of printed matter. () Now we are witnessing a related change—the gathering and dissemination of facts, and even of basic analysis, is being automated. This obviously disrupts those jobs that employed journalists, not as artisans but simply as bodies, people who did the work because no machine could.”
Kliknij, aby uzyskać dostęp TOWCenter-Post_Industrial_Journalism.pdf
Przekażcie też Temu Wojtku. Żeby nie opisywał #upadekprasypapierowej wyłącznie własnymi lękami.
$ lata temu za zdjęcie sprzed pół roku? W 2008 roku jeszcze nie było tej 3 opcji (wyższy mandat za niewskazanie kierującego). Były odrębne (od mandatu za przekroczenie) kary za odmowę wskazanie. Więc nie ma sensu tego mieszać z obecnymi rozwiązaniami.
Chodzi oczywiście o punkty a nie o płacenie, LOLu.
Policja (obecnie, pisałeś w czasie teraźniejszym) w ogóle nie zajmuje się ściganiem za zdjęcia ze stacjonarnych fotoradarów.
Kłamiesz troszeczkę. A the other spindoctor, Stewart? A Peter Mannion i Nicola Murray? A Ollie i Terri? C’mon. Tucker jest najlepszy, ale tam są woggle fajne postaci i świetne obserwacje pewnego typu ludzi właśnie z pogranicza mało znaczących figur politycznych, spin doctorów i mających wszystko w dupie urzędników różnych kancelarii.
Świetne są te przypadkowe sytuacje, które wymykają się spod kontroli i stają się oficjalną poityką rządu lub opozycji.
No bo właśnie o to chodzi w TTOI. Tam są, jak napisałem, obserwacje i piękne sytuacje, nie *ważne sprawy*. Zauważ, że to jest tak zrobione, żebyś nie mógł przypisać żednej z tych fikcyjnych partii do żadnej rzeczywiście w UK istniejącej. Szczególnie fajne to jest kiedy oni się zamieniają miejscami i Murray zostaje szefem opozycji, a Tucker jest ciągle wkurwiony, bo nie mało jest do spinowania. BTW, doszedłeś już do epizodu z Quite Bat People? Hehehe
Ale wejże. W każdym odcinku jest przynajmniej kilka epickich dialogów. Prawda, że większość wokół Malcolma, ale nie tylko.
#zinnejbeczki
Coś tu jest na rzeczy w temacie gry wideo a przemoc w realu:
https://mobile.twitter.com/doktorno/status/292004969962430464
Tylko nie tak jak wszyscy myślą. :P
O, do motobuców prześladowanych fotoradarami dołączył Żakowski. Witamy, witamy. To już nie pierwsza buceria do nie zapomniał się zgłosić na ochotnika.
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,13257640,Zakowski__Po_co_ten_fotoradar__Zarzad_Drog_Miejskich_.html#MT
OYAYEBE. Zapinamy pasy, czy mamy się oparcia, bo jest offroad z cyklu pokemonem do piekła!
„Kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka [Hello Kitty], naraża dziecko na poważne niebezpieczeństwo sfery duchowej. Oddaje malucha w ręce demonów!!”
http://pokolenieapokalipsy.nowyekran.pl/post/85392,hello-kitty-a-satanizm
@hlb
Przeciez prawie sie zgadzamy, tylko w koncowej ocenie wybieramy inaczej.
1. Sam piszesz, ze Malcolm sie wyroznia. W YM tez sa fajne postacie, ale tylko 3 rzeczywiscie wyrozniajace sie. I tylko Malcolm T. is up there. Reszta nie jest nawet blisko. Ollie fajnie gra, ale to za malo. Drugi spindoctor nawet gra nie tak fajnie jak Ollie, Nicola tez sie nie zbliza.
2. Ja wiem dlaczego oni tak wyatrapili otoczenie. Ale nie da sie wyatrapic bez strat, calkiem sporych strat. Mamy wiec UK, ale nie mamy tego co z UK robi UK. Nie ma class issues, nie ma Oxbridge vs The Rest, nie ma eurosceptycyzmu, nie ma tytulomanii itd itp. Tzw wazne sprawy w YM sa fajne nie dlatego ze sa wazne, a dlatego, ze daja takie fajne mozliwosci poglebienia postaci i pokazania niebanalnego fikcyjnego swiata. Zabierz to i zostanie to co zostalo w TTOI: jazda od-fakapa-do-fakapa, bardzo generycznych fakapow, mind you (baza danych zostala skasowana!). Z tym nie da sie zbyt wiele zrobic. Dla przykladu odcinek o twitterze i blogach byl wyrozniajacy sie wlasnie dlatego, ze mogli sobie pozwolic i pokazac jakis wycinek rzeczywistosci bez robienia z tego zupelnej atrapy. Podobnie ich film „In the loop” jest takim lepszym odcinkiem specjalnym wlasnie dlatego, ze byl mniej atrapowy: styk (fikcyjnych) kultur politycznych UK-US wiele to tego dodal.
I wlasnie dlatego Sir Huphrey jest lepszy niz Malcolm: poniewaz jako bohater jest lepiej zarysowany. Ma swoj klasowy background, swoja edukacje (Cambridge, fikcyjny Balliol College), swoja kariere w Civil Service, i wyrazne poglady na multum spraw. Gdy Humphrey w kazdym odcinku moze dissowac Hackera za jego dyplom z LSI, dissuje pilke i wychwala opere, ma poglady na Europe i na Sowiety, na biurokracje i demokracje, Malcolm jest generalnie zredukowany do kreatywnego opierdalania wszystkich dookola – a to troche za malo.
Ale wlasnie ogladam The Rise Of The Nutters i jest bardzo dobre.
Odpalamy generator teorii spiskowych 3… 2… 1…
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1348,title,Zaginela-tesciowa-Brunona-K-niedoszlego-zamachowca-na-sejm,wid,15266298,wiadomosc.html
:P
Jeszcze jest cicho. Ale za to milczenie przerwał Opara. „Wielki sukces „jakim jest NowyEkran upada i potrzebuje kaski. Ratuuujcie! Poza tym będzie walczył o niepodległość:
„Większość dorosłego życia spędziłem za granicą, teraz wiem muszę być w kraju. Teraz wiem -I po raz trzeci nie wyjadę – nie wyprę się Polski. Tutaj będę walczył o prawdę, do końca swego życia, choć „przypadkowo” mogę żyć krótko. Jak wiemy, seryjny samobójca grasuje.J Myślę jednak, że wszystkich ludzi świadomych otaczającego łatwo świata nie wykończą.”
http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/86106,apel-do-sympatykow-i-spolecznosci-nowego-ekranu
Also Guardian ma lolwywiad z Bohaterem Naszych Czasuf:
http://www.guardian.co.uk/technology/2013/jan/18/kim-dotcom-fight-internet-freedom
@cyncynat
Przeczytałem twego teeldeera. Miałem odpowiedzieć nawet dłuższym, ale w sumie w dużym stopniu się zgadzam. Tylko jedno zastrzeżenie. Być może dzisiejsza polityka (powiedzmy , w tym wypadku brytyjska) jest bliższa TTOI niż się wydaje.
Popatrz na breakdance jaki uprawia Cameron w sprawie EU i ew. referendum. No nie jest antyunijny, on po prostu spinuje, jest spinowany i walczy wyłącznie o punkty. Więcej z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że on nie tylko nie jest antyunijny. On po prostu nie ma poglądów w tej sprawie i wolałby spędzić weekend na czymś innym, like posiedzieć w country house, pojeździć konno, a przynajmniej zaprosić na kolację znajomych z mediów (ups, teraz musi troszkę bardziej z tym uważać).
Ja jeszcze chcialbym do tego dodac ze z YM i YPM zrobiono wspaniale ksiazki. O ile wersja TV sie starzeje (chocby tylko ze wzgledu na coraz bardziej archaiczne imponderabilia wczesnych lat 80-tych) to wersja ksiazkowa (doskonale wydana, w postaci notatnikow dramatis personea, z reprodukcja roznych handwritten memos, komentarzami, etc.) absolutnie nie. Wylurkowuje aby bezwzglednie polecic.
P.S Baillie College.
@sickofitall
Jezu, jezu… (dalej nieczyt.)
Przegapiłem twoją koncepcję, że policjant albo wszczyna albo nie chce mu się bo tylko 100 zł („Żaden policjant (a tym bardziej strażnik miejski) nie uruchomi międzynarodowej procedury dla ściągnięcia 100 złotowego mandatu”). #facepalm
No i Żaryn dostarcza:
http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/45106-tesciowa-brunona-k-zniknela-gdy-k-byl-rozpracowywany-jej-ewentualne-porwanie-przez-sluzby-dopelnialoby-coraz-bardziej-wiarygodnego-scenariusza
O jejku… :P
http://wiadomosci.onet.pl/swiat/rosja-szykuje-sie-do-wojny-z-polska-to-fantazja-i-,1,5398871,wiadomosc.html
Kurwa, LSE, oczywiscie, i Baillie College. Balliol istnieje dla odmiany.
@hlb Cos w tym niewatpliwie jest. (BTW komunikacja pomiedzy Brooks i Cameronem, zwlaszcza smsy, to w retrospekcji tez sa jak wyjete z TTOI)
Piszesz bo wiesz, czy tak ci się tylko wydaje? W sensie formalno-proceduralnym pewnie wszczynali (teraz robi to ITD), a potem pewnie umarzali, nie wiem nie pracowałem w policji. Za to informacje, że ta metoda była skuteczna swego czasu potwierdzili mi znajomy policjant i prokurator.
:D
I nie zapominajmy tego instant klasyka…
Ojeje, majorze, media podają, że jesteś autorytetem, jak Expierd Migalski!
http://natemat.pl/47549,kataryna-azrael-bloger-rybitzky-to-oni-wg-rzeczpospolitej-sprawuja-rzad-dusz-w-internecie
Czy masz od tego jakiś większy trafik? Czy jesteśmy teraz w ukrytej kamerze? Czy możemy jednak dalej swobodnie przeklinać i robić typosy?
Majorze. Prym w blogosferze, jak Kominek? Jezu, jezu. Ktos Cie chce chyba obrazic,
(Chloe Smith – ja pierdziele)
erratum:
Prym w blogosferze, jak Kominek? Jezu, jezu. Ktos Cie chce chyba obrazic, Majorze.
(Chloe Smith – ja pierdziele)
A w komciach jest Pawel „Wikimanager” Dembowski. Zabawne, bo to zawodowy wikipedysta. Ze specjalizacja w grach komputerowych. Czyli cos glupszego niz nawet zawod Kominka.
Ale weźcie spierdalajcie, co? Normalnie Wybranowski narobił żeny tym artykułem, se wy go przeczytajcie całego. Fszołek opowiada o dylematach blogowanie vs. dziewczyna.
A Ausir przecie pierdoli od rzeczy. Nie ma możliwości, żeby nie kojarzył kilku filari psychiatryka jak wojtek ciągle o nich coś na blipie albo na blogasku.
Ale srsly, artkuł artykułem, ale ci ludzie naprawdę (!) wchodzą na ten portal Lisa i pod własnym nazwiskiem (!) tam komciują i anwet, uwaga, dowcipkują.
Pewnie mają konta na naszej klasie.
Blogowanie vs dziewczyna? Jejku, gdzie to?
(Pod wlasnym nazwiskiem u Lisa – ale czemu sie dziwisz. Ausir pod wlasnym nazwiskiem nawet tu pisal: http://fallout.wikia.com/wiki/User:Ausir „40,550 EDITS SINCE JOINING THIS WIKI MAY 29, 2007”. 40,550 KURWA EDITS)
Blogi vs dziewczyny/chlopaki w wykonaniu Krolowej Nocy:
http://blog.krolowanocy.pl/nerdy-i-gonady/
http://www.rp.pl/artykul/118849,971810-Gdy-wirtual-zaczyna-byc-realem.html
Jezu. Licze na to ze dziewczyna Wszolka tez zacznie blogowac. Jesli on ja sabie nie wymyslil. Choc wtedy tez przeciez moze prowadzic bloga, w sumie.
Lead z tamtad:
Uczcijmy to minutą ciszy… :P
A nie mówiłem! :D
http://wpolityce.pl/dzienniki/blog-stanislawa-zaryna/45106-tesciowa-brunona-k-zniknela-gdy-k-byl-rozpracowywany-jej-ewentualne-porwanie-przez-sluzby-dopelnialoby-coraz-bardziej-wiarygodnego-scenariusza
Znany jako ausir. W wolnych chwilach głaszcze Wojtkowi blipa. Chryste, jaka ta Polska jest mała. Dałoby się ją upchnąć w cztery tweety.
No i podali, że cię Rybitzki pokonał na szybkość i ciętość. Hihihi. Nawet Wojtek jak cię nazwał Filarem Psychoatryka to okazał więcej respektu. Przyznajmy to.
O, właśnie, właśnie.
Tej, no ale przecież po coś SOM TYM TINK-TANKIEM.
Padłem. Idealny cytat na generalne motto prawackiego blogerstwa obywatelskiego: „Ale kolizji nie ma, bo akurat kobieta ma zawsze pierwszeństwo.”
A pisałem, żeby szanować se Wojtka, nie dissować więcj niż trzeba do utrzymania mu odpowiedniego poziomu adrenaliny, bo jak nie to po nim przyjdą Fszołki, Rybitzkie i Cześćjacki i zmiażdżą nas swą „dynamiczną satyrą”. Hehehe
To może jeszcze raz powtórzę ten cytat z wikimiszcza Ausira, żebyśmy go se utrwalili: „Ja używam Twittera, ale po angielsku.”
Ja też. Ale nie spieszę o tym donieść po polsku w natemat. :)
Powiedzcie mi: kiedy będą większe jaja – gdy „Zero Dark Thirty” wygra Oskara, czy wtedy gdy nie wygra, czy gdy będzie bojkot gali?
Jeszcze zerknąłem na jego FB, straszliwy przykład fandomowego nolajfa.
Tym sierotom po p.r.f.sf-f (włącznie z tymi, którzy byli za młodzi, żeby się załapać na usenet) przydałby się jakiś portal integrujący, bo siedzą bidulki w komciach u MRW i WO, ewentualnie prowadzą jakieś rozproszone blogi, a to przecież aż prosi się o jakiś psyffiatryk24.pl względnie syff24.pl Może uderzyć do Janke?
To jest najstraszniejsza częśc wojtkowej menażerii To całe legacy po jego fandomowej młodości. Szczerze podejrzewam, że nawet Wojtek musi ich mieć czasem dość. Bez względu na stosunek czy niestosunek do SF, ten cały Fandom Krzywego Chuja powinien zostać rozpędzony przez białoruski omon.
BTW znów przypomniałem sobie, że gdybym chciał stracić czas na pisanie książki (ukąszenie coryllusowskie) na której nigdy nie zarobię – bo siłą rzeczy byłaby tylko po polsku, więc wszyscy ją ukradliby z jebanego chomika.pl, a i pomimo to i tak nikt by jej nigdy nie przeczytał – to napisałbym książkę pod tytułem „Polska: lewica, prawica i sajensfikszon”.
Choć może, się mylę. Może gdybym ją napisał, to jakiś młody ambitny reżyser nakręciłby na jej podstawie film. Taki film z pewnością byłby czymś pomiędzy tą chujowa „Wojna polsko-ruską” a tym chujowym „Jesteś bogiem”.
Nawet pobieżna znajomość realiów polskiego życia kulturalnego, każe podejrzewać, że dostałbym za takie dzieło jakieś jebany paszporty Polityki, Złody Lwy od Wprost, albo Diamentowe Farmazony od Óważam Rze. Nie wspomnę o nieuniknionych lajkach od tych wszystkich jebanych portalowych hipsterów w Vansach przywiezionych z berlińskich wyprzedaży, którzy biegają od biforka do afterka i podają się za krytyków filmowych, reporterów i redaktorów internetów w jednym rzucając w siebie nazwami typu O2, Onet, Wirtualna Polska czy Pomponik.pl.
A wówczas miałbym się z pyszna tak bardzo, że Major – opluty włąśnie przez Rzeczpospolitą tekstem „za stary, żeby wygrać z Fszołkiem partyjkę w dynamiczną satyrę”, – miałby pełne prawo czuć się lepiej ode mnie
Jak widać jestem gotowy mieć stukomciowego flejma o chujowych polskich filmach.
To pewnie dlatego, że obejrzałem wczoraj polski film „Róża”, który rodzina podstępnie wysłała mi bez uprzedzenia, tak że nie mogłem odmówić listonowszowi. Film ow był tak straszliwie chujowy – tak potwornie, drastycznie, orgiastycznie chujowy! – że wyrywałem dermę z siedzeń już gdzieś w połowie. A potem było tylko gorzej.
Ale weź sprawdź może ty jednak „Różyczkę” a nie „Różę” oglądałeś? Wtedy reakcja bardzie zrozumiała.
„Różę”. Ruuurze!!! Taki strasznie chujowy film, który jest jakimś bieda-Hanneke. Ten, w ktorym wszyscy wszystkich zgwałcili, okradli, a potem zakablowali na UB.
Za chuja nie wiadomo o co tam chodzi. Bo tam każda scena jest jakąś jebaną sarmacką metaforą losuf. Akcji w tym nie ma i woggle jest srożyzna na kilogramy. A żeby było jeszcze gorzej, metaforą Sumienia Świata jest tam niemiecki ksiądz, która to postać pierdoli nadęte teksty, jakby go cała armia coelhów podjechała wydupczyć.
Kto napisał ten scenariusz? Kto wymyślił te dialogi? Banda gimbusów pod wodzą jakiejś zakochanej w Mickiewiczu polonistki ubranej całkiem na beżowo w kuloodporną wełnianą garsonkę?
Don’t get me started, man!
I tylko weź mi jeszcze nie mów, że oprócz tego szajsu coś więcej! Co to jest ta „Różyczka”? Like, „Róża” tylko wersja dla dzieci? Gdzie wszystkie Misie Coralgole zgwałciły wszystkie lalki Barbie, a niemieckiego pastora zagrał Michio z Blipa?
Kurwa, polskie kino powinno być zabronione jakąś konwencja. Jak miny przeciwpiechotne i gaz musztardowy!
hlb:
A oglądałeś „Superprodukcje” Machulskiego? :D Fajna satyra na polski przemysł filmowy. :D
Oninienie. Oglądam mniej więcej jeden polski film na rok. I ta cała „Róża” wyczerpała właśnie limit na 2013 :).
Zresztą woggle ten seans mi się trafił tylko dlatego, że najpierw zacząłem cojapaczyć Iron Sky, który jest też chujowy, ale na kompletnie innym poziomie. Zmęczyłem tego Iron Sky jakieś 15 minut. A i to wyłącznie z powodu Laibacha, który robi tammuzykę. Tylko, że na fali płynącej z ekranu chujowizny coś mnie podkusiło, żeby sięgnąć po tę „Różę”, która od dawna spoczywała gdzieś w czyśću szafy z DVD.
Niezupełnie, ale prawie. W skórcie SB+sex+agentka+znany intelektualista.
Ale jak Róża nie weszła to nawet nie próbuj Różyczki,
Wróć. Rurzem tem obejrzałem na blureju, co prawdopodobnie jedynie spotęgowało moje cierpienie. Gdyż ponieważ bo chujnia w HD jest chujnią bardziej dojmującą niż chujnia lofi.
Oszfak! Brzmi jak idealna formuła na kino neomoralnego niepokoju, jakiego kopalnią jawi mi się polska kinematografia za ostatnie dwie dekady. Coś jak Bollywood, tylko aktorzy nie tańczą ale pierdolą wierszem białym.
Róża ma chujowo-lolowate zakończenie (sztuczna broda, srsly!) i kobiety są potraktowabe po sarmacku ale generalnie jest ok. A to że nie ma akcji to akurat zaleta, no ale kolega hlb lubi te wszystkie Bondy-srondy co wojtkowe ziomki.
Niektorzy na tt chwala WO za jego antyziemkiewiczowska notke, ale jego notka jest glupia. Schemat jest jak zawsze: anecdata, anecdata, more anecdata i na koniec wniosek od czapy. Wyszlo mu ze Zydow w PL wymyslili okupanci.
Kolega hlb najbardziej lubi filmy Hanneke. Ale te które Hanneke zrobił sam, a nie te które zobili jacyś jego impersonatorzy ukrywający się w nadbiebrzańskich mokradłach.
A przez akcję niekoniecznie rozumiem interygę w stylu bondowskim. Wystarczy mi szerokopojęty luźny związek przyczynowo skutkowy pomiędzy tym co widzę i co słyszę w kolejnych scenach.
Twoja riposta była taka, jak cię osomarowali w Rzeczpospolitej: tak mało dynamiczna, że nawet satyra Wszołka jest dynamiczniejsza. :D
Serio, ale co to za tlumaczenie: rodzina przyslala? Napisow poczatkowych po polsku kolega nie rozpoznal?
Ja sam raz na rok mam ochote na lolkontent ze Wschodu, ale szybko mi przechodzi, zwlaszcza ze tego nawet zajumac latwo sie nie da.
Nie jest głupia. Być może uprościł, ponieważ to nie tylko endecja powodowała przemożną chujowość II Rzeczpospolitej. Bardzo silnie przyłożył się wpierw ten watażka Piłsudski swoim kompletnym niezrozumieniem co oznacza słowo „demokracja”. A na finiszu najbardziej widoczne były te wszystkie wojskowe pacany które tworzyły rządy pułkowników, insporowały afery, prowokacje i szerokopojętą gówienność dnia codziennego drugiej połowy lat 30.
Wojtek napisał drugą pod rząd notkę, w której postanowił sięgnąć do publiczności innej niż onelinerowcy-cześćjacki oraz Fandom Krzywego Chuja, nad którym już się dziś raz pastwiłem. Za to należą mu się oklaski, szacunek i jednoznacze „odpierdolcie się od generała” w kierunku jego hejterów. O!
Może kolega jeszcze nie zauważył, ale jestem człowiekiem niezwykłej łagodności i czuję naturalny wstręt do robienia ludziom przykrości. Więc jak mi kurwa przysyłają, a potem przez dwanaście miesięcy pytają czy już obejrzałem, to w końcu mi pytka siada i oglądam. Stąd wyprzedzająco nie pozwalam se nic przysyłać, rżnę głupa i okłamuję grzecznie – out of social embarrassment.
Sorry, wniosek wojtka ze swojej anecdata jest taki: „Zydow w PL wymyslili okupanci, a to przeciez byli zasymilowani polscy patrioci”. Jesli to nie jest „glupie”, to poprosze o cos glupszego.
Alez rozumiem, ale klamac grzecznie mozesz bez ogladania.
Bo akurat w takim Kodzie nieznanmy Hanekego są jakieś związki przyczynowe… BTW ale czego nie zrozumiałeś w Róży i gdzie tam jedna scena nie wynika z drugiej?
Co prawda te dolary z łazika to kretynizm, ale jeśli wiesz, że te rejony przed wojną były niemieckie to czego tu nie kumasz?
„Róża”? „Wojna polsko-ruska”? „Kac Wawa”?
Se wybierz, bo jest w czym.
A poważniej: mogę zgodzić się, że tak przedstawiona teza z wojtkowej notki wydaje się słaba. Ale mam wrażenie, że chcesz mu wmówić obraźliwy argument przeciwko brazylijskim transwestytom. Ponieważ jest to bardzo #suabytroll, to może wróćmy do flejma o Moore and Burchill, bo są nowe fakty.
ja nie wmawiam mu, ze jego teza jest obrazliwa dla kogokolwiek. zreszta, gdyby byla, to bym go chwalil, serio. obrazanie nacjonalistow – polskich czy zydowskich, zasluguje na najwyzsza moja pochwale
Nie no, twój troll jest tak niskich lotów, że zaczynam podejrzewać iż Wojtek cię niepotrzebnie skomplementował tym Filarem Psychiatryka.
Moja wiedza na temat sytuacji na tzw. Ziemiach Wyzyskanych w latach 1944-1949 jest z racji wykształcenia i kilku innych jeszcze racji wyższa niż przeciętna w Polsce. Z dużą rezerwą i zachowawczo mogę powiedzieć że mieszczę się w top 3%. I nie mam na myśli wiedzy wyniesionej z lektury Salon24, tylko wiedzę wyniesioną na przykład z materiałów źródłowych oraz opracowań naukowych.
Tylko z czystej skromności nie napiszę więcej na ten temat. NIemniej nawet ja się musiałem skupić, żeby dobrze pokojarzyć te wszystkie grepsy, typu przychodzi listonosz z bumagą, nikt nic nie wie o czym jest ta bumaga, ale wszyscy wiedzą co miał na mysli bohater mówiąc „nie podpiszę”.
Ta konkretna scena prosi się oszerszą, generalną uwagę przeciwko polskiemu kinu. 2/3 tej chujowizny opiera się na grepsach ktore publika rozumie, bo jest to zazwyczaj banda gimbusów przyprowadzonych w ramach lekcji do kina. Poza Polską takie kino nie jest dla nikogo czytelne.
I stąd trudno się dziwić, że film „Róża” – ta jebana Odeseja źle pomyslanych postaci w oceanie gówna – otrzymał tylko dwie nagrody zagraniczne. Pierwszą był „Złoty kangur” od dystrybutorów filmów z Europy Wschodniej do wypożyczalni DVD w Zachodniej Australii. Drugą była nominacja do „Kryształowego Pompona” od Akademii Właścicieli Kin Objazdowych w Północnej Norwegii.
Nikt normalny poza Polską nie był wstanie zrozumieć skąd kto przyszedł, gdzie to się działo, kto kogo gwałcił i czy to pierwsze gwałcenie na gruzach to było na Mazurach, w Puszczy Buałowieskiej czy na ciemnej stronie Księżyca.
Doprawdy, troluj Gospodarzu hardziej, bo mi chuj na takie dictum opada. :D
o kurwa http://www.pumafilm.com.au/GlownaPL.htm
dobrze, ze jednak nie mieszkam w AU
@cyncynat
Sorry, ale nadal obstaje na stanowisku, że w 2013 będę Wojtka popierał, bo dissuje go tylko w lata parzyste. Poza tym właśnie mam flejma z Majorem, który pragnie wykonać Rejtana w obornie chujowej polskiej kinematografii. Jak dojdziemy z nim do etapu wyzywania się od #chujuruski, to wtedy wrócę może do tego flejma o Wojtku. Dobrze?
Ale weź to napisz jeszcze raz. Bo Major nie widział. Hehehehe.
Tej, no ale pisałem, że to przez Iron Sky. Tak to już jest, że jak się napijesz jakigoś chujowego ginu lubuskiego, który wcale nie jest ginem, to potem cie fantazja może ponieść i gotów jesteś upierdolić się byle czym. No i tak ja obejrzałem „Różę” po 15 minutach „Iron Sky”.
jezujezu ale srsly, co mnie obchodzi czy film jest zrozumiały przez Ziutka z UK czy Meksyku? Co to za kryterium. W ogóle kryterium zrozumiałości trochę ssie, zwłaszcza w filmie historycznym. Jak nie kumasz choć ogólnie wojny domowej w Hiszpanii, to jak zrozumiesz Ziemię i Wolność Loacha? Albo jak zrozumiesz Królową Margot?
Ty zakumałeś, ja zakumałem, zakumało Iluś tam widzów. Se na międzynarodowe konkursy powstawiają plansze dla ignorantów, ale ja naprawdę nie miałem problemów jak gość w mundurze niemieckim gwałcił babke i napis na ekranie powstanie warszawskie czy coś takiego. Z czym to można pomylić.
Imho dissujesz ten film tylko dlatego bo to polski film, a to słabe jest.
Bo otóż ponieważ jak Ziutek w Meksyku nie rozumie, to ziutek w Siewierzu też prawdopodobnie nie. Wbrew twojej optymistycznej wizji Ziutka z Siewierza, Ziutek z Siewierza wszystko co wie o losie Mazurów i geografii byłych Prus Wschodnich wie z Pudelka. Hint: użyłem tu rozubidowanego eufemizmu, żeby opisać, że chuja wie.
Nie no oczywiście. Tylko, że mówimy o filmie, który zabiera Ważny Głos w Dyskusji. I pierdoli o Doli Człowieczej głosem z offa, który to głos jest głosem Lubaszenki grającego niemieckiego księdza.
To ja chyba wolę Żuławskiego, chociaż wcale a wcale.
No właśnie. Powoli zaczynasz się zbliżać do odpowiedzi, której brak powoduje twój dyskomfort od kilku komciów. Odpowiedzi są właściwie dwie: dobre postaci i akcja.
Sorry, ale używasz dawno przeterminowane argumentu Macka Rocka, który padał w obronie każdego zjebanego głupka w polskiej edecji Idol: „No własnie, ale publiczności się podobało”.
„Pamiętnik znaleziony w Saragossie” to też polski film, ale nigdy bym gonie dissował, bo to dobry film. Natomiast, kiedy zaczynasz używać tutaj argumentu „nie bij, bo to polski film” to polski film staje się synonimem „trójnogi pies”. W tej sytuacji nie mam nic do dodania.
I win. As usual. I cannot help it, I’m sorry. :D
„Manuscript”. Rękopis czyli. Miało być.
Ależ to kompletna bzdura, że o co chodzi w filmie to se wszyscy Ziutkowie zakumali, a jak nie to se doguglają/dopytajo. Bo tak, Ziutki z Siewierza wiedzą, że Niemce gwałcili w powstaniu i tak Ziutki z Siewierza więdzą, że Ruskie jak weszły to też gwałciły. Se pojedź w Bolande i popytaj. Przecie im to w domach od małego powtarzajo.
Żadne dobre postacie (u Loacha nota bene zagrane o wiele słabiej) ani w królowej Margot nie wyjaśniajom Ziutkom z Meksyku, czemu czerwoni się wzajemnie napieprzali w Hiszpanii i to co Hugenoci-sroci? Jak nie masz podstawowej wiedzy to nie zakumasz. I żaden z tych trzech filmów tego nie tłumaczy.
Nie piszę, że się podobało, to raczej Twój sarmatyzm (Panie, a Oskarów to on nie wygrał, tylko Kangury), ale ilu zakumało. Generalnie nie było żadnych skarg, ale czemu najpierw tu a potem tam gwałcili. i co to UBecja.
Róża to nie jest najlepszy film Smarzowskiego, w Polsce sie podjarali, bo wreszcie dostali jakiś film historyczny, ale dissowanie za braki szeroko pojętego luźnego związku przyczynowo skutkowego pomiędzy tym co widzę i co słyszę w kolejnych scenach jest słaby. Sens jest prosty powstaniec warszawski idzie na Mazury, gdzie opiekuje sie miejscową „zniemczoną” Mazurką, która z racji przegranych przez Niemców wojny i przesunięc granicy staje się przedmiotem szykan itd. Przecież to jest klasyka całego nurtu dotyczącego wypędzeń. Bohater, umęczona, wojna, źli ludzie co czyhajo za rogiem…
Plus idealny kejs dla Homo Sacer Agambena
Se zam pojedź i popytaj. To ci powiedzą, że ruski gwałcą bez przerwy do dziś. Bo tyle wyczytali z Salon24 od tamtejszych filarów. :)
Oho, ten komeć chyba powinien być otagowny #nietagrupa. Sajensfikszon i fantasy uznajemy za fakty tylko u Ausira w polskiej Wiki. Zagrane lepiej, tą bandą szyców.
On second thought – ten dude grający główną postać zasługuje na jakieś wyróżnienie. Prawda, był trochę mniej wkurwiający niz reszta.
OK. Lubię twój tok myślenia i nim podążę. Oczywiście, pominiemy tę uwagę o „oskarach”, bo będzie ci trudno wskazać, gdzie zarzuciłem brak „oskarów”. Ale skupmy się na tych „kangurach”. Widziałeś link kolegi cycncynata? Chciałbyś porozmawiać o tym czy „kangury” to poważna sprawa, czy raczej kompletny materiał na lol?
Ocho, już w trzecim komciu wycofujesz się na z góry upatrzone pozycje. Rzeczywiście, Wszołek ma więcej pary. Hehehe.
No i włąśnie dlatego ten film zasługuje głównie na Wielkie Złote Kangury. Bo przed każdym kinem powinien był stać Major i tłumaczyć, o co kuffa chodzi. A nie stał.
Nieno, troll harder, ja sie na tym znam, dostali Kangury… bez jaj.
Oczywisty film dla Polaka, nieoczywisty dla nie-Polaka, no ale tych drugich mam takiej samej otchłani co tych pierwszych, wiec who cares? No może poza tymi co śledzą wyniki Kangurów
Ale teraz ironizujesz czy wyrażasz swoją oryginalna opinię? Nie chciałbym ci wykoleić pociągu twych mysli zanim się dobrze rozpędzi.
Ponieważ skończyły ci się argumenty, to możesz mi napisać ty #chujuruski i przejdźmy do ciekawszych tematów. Kroi się fajny #pojedynekpacanuff
http://antoni.dudek.salon24.pl/480424,alex-disease-likwiduje-ipn
Na ktoryms z irl spotkan sierotek ttdknowskich jedna z dziewczyn opierdolila go za to ze caly czas gapil sie na jej piersi.
http://web.archive.org/web/20110711094038/http://dialogi.krolowanocy.pl/
Uwaga: bardzo srogie
No dobra, macie od wujka majora zajebisty lolkontent. Uwaga uwaga polemika z Mikołejko, Dehnel (w komciach pod spodem) i dlaczego wg Mikołejko nie warto być inżynierem, a humanistą (argument z obrazu na ścianie)
http://rymszewicz.natemat.pl/47643,wolno-ci-nie-znac-kochanowskiego-i-nie-wiedziec-kim-byl-kosciuszko
Lolgigant
mamo…
Dehnel jest zajebisty. (I chor polonusow z tylu. Wsrod ktorych absolwentka filologii polskiej z 1969 roku przytacza wielce aktualna fraszke o matematyce).
W sensie: Dehnel nie jest jakos specjalnie zly (czy fajny), ale jego maniera pisania jest zajebista. On potrafi tekstem przekazac teksture strusiowej skory swoich butow i odcien kapelusza.
(Generalnie, komcie tam sa zajebiste)
Wiem że to żenada naśmiewać się z czyjegoś wyglądu, ale skoro wrzucił to publicznie, to chyba można.
Not [galopujacy major]
Tagi: Datrio, Królowa, nerdyzm, randki, x-box
Jeszcze smoleńska brakuje.
Dlaczego przeczytałem w urlu Rymkiewicz i jego reszta mi pasowała? :)
A tu „lans na Huelle”: not
Sorry, armatus, ale nasmiewanie się z wyglądu jest tak bardzo prawackie, że wykasowałem.
…tym bardziej, że na fotkach wygląda sympatyczniej niż w komciach na blipku i nieblipku.
Ten MIkołejko, Dehnel i reszta wydają mi się tak smakowite, że se zostawie na rano. Ale już mi się podoba.
No to nie tyle nasmiewanie sie co podzielenie sie linkami. Mi sie nawet podobaly.
Z Mikolejki – procz argumentu z portretu w liceum – podobaja mi sie pakistanskie sklepy w Londynie. Zwykle sklepy/zmywaki nie wystarcza, musza byc „pakistanskie”.
Królowa Nocy. Nieno. Przypomniałem se jej wspomnienia ze zlotu tego ich Fandomu KCh. O tym, jak uczestniczyła w kulturze, w ten sposób że wszędzie się spóźniła, dużo piła, ale finalnie zmusiła Miszcza Sapkoskiego do pozowania w fotce. Hehehe.
Dla porzadku: „datrio” od Krolowej Nocy, przedsrawia sie na goldenline jako „Rockstar Frontend Developer”
Ale te niektóre dialogi nawet fajne.
OT: Majorze, coś cały czas próbuje się w pętli ładować z widgets.wp.com i zamula mi przeglądarkę.
Mi sie wiekszosc podoba. Ale spod fejspalma czyta sie bardzo powoli.
A teraz już nie.
A widzieliście jak superExpress dał zdjęcia wynoszonych zwłok matki Kaczyńskiego
http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/jadwiga-kaczynska-spocznie-na-powazkach-obok-meza-rajmunda_302007.html
Czy ktos z Ojczyzny ma dostep do Wysokich Obcasow Extra? I czy moglby biednym hydraulikom z pakistanskich sklepow jakos dostarczyc troche kultury? Konkretnie mnie interesuje caly felieton Mikolejki, tu: http://www.publio.pl/wysokie-obcasy-extra,p66851.html
Tytul: „Jak nie wychować hydraulika?”
Ale ta Rymszewicz też pitoli w większości tekstów, jak i w ostatnim w sumie.
A co do natemat.pl to polecam komentarze w tym wątku, lecą chamstwem jak w Salunie czy innym prawackim ścieku (tyle że w kierunku „pisowca”)
http://natemat.pl/47045,romaszewski-dostal-240-tys-za-wiezienie-w-prl-lech-walesa-jak-senator-moze-sie-domagac-pieniedzy-za-opozycje
Hlb, ty się nie znęcaj nad „Różą”, ty se obejrzyj „Bejbi blues”, dopiero będziesz miał o czym pisać:)
Hi, after reading this awesome paragraph i am too cheerful to share
my know-how here with mates.
Thanks designed for sharing such a fastidious opinion, paragraph is fastidious, thats why i have read
it fully
I really love your site.. Pleasant colors & theme.
Did you make this amazing site yourself? Please reply back as I’m trying to create my own blog and want to learn where you got this from or just what the theme is called. Kudos!
Most treatments assure you of clarity of skin making it soft, smooth and pimple-free.
Jojoba mimics the sebum found naturally in human skin
and can replenish skin that has become dry due to age, weather, environmental
pollutants or stresses. This will help flush out
the toxins which naturally build up in our bodies and will also help to regularize any weight problems, you may have.
If you have ever traveled in the wine country, you will soon make the connection; fabulous wines, lots
of left over grape seeds. When you see these words
on a label, DON’T EAT IT OR GIVE IT TO YOUR FAMILY. Researches also found that if the healthy subjects developed high blood pressure over the course of follow-up they too had shorter telomeres.
I seriously love your website.. Great colors & theme.
Did you make this web site yourself? Please reply back as I’m planning to create my own site and would like to find out where you got this from or what the theme is called. Many thanks!
Thank you for the auspicious writeup. It in fact was a amusement account it.
Look advanced to more added agreeable from you!
By the way, how can we communicate?
John Moorwood, communications director for Wonga,
defends the greater charges, saying the items are aimed towards different audiences and provided in completely different
ways super real if you’re searching to get a condo or townhouse
available for sale inside the san fernando valley,
chances are the community is not fha approved.
What about those celebrities that we follow, what is it like to live on the receiving end of all
this attention. The number three written under the word LOVE on her right
wrist. What makes motion picture stars such as Brad Pitt leave one
relationship for another.
A good way to get exercise for your dog is
to go on a run together. Your dog will love you for taking him or her outside, and at the same time you will be getting
fit. Once your dog is done the run with you,
he or she will be more likely to relax at home.
I all the time used to study post in news papers but now as I am
a user of internet therefore from now I am using net for articles, thanks to
web.
We’re a group of volunteers and starting a new scheme in our community.
Your website offered us with valuable info to work on. You have done a formidable job and our entire community will be grateful to you.
Thanks in favor of sharing such a pleasant opinion, article is good, thats why i have read it fully
Magnificent web site. Plenty of useful info here.
I’m sending it to several friends ans additionally sharing in delicious.
And certainly, thank you for your sweat!
Hey there I am so delighted I found your weblog, I really found you by accident, while I was searching on Askjeeve for
something else, Anyways I am here now and would just like to
say cheers for a marvelous post and a all round entertaining
blog (I also love the theme/design), I don’t have time to browse it all at the moment but I have book-marked
it and also added your RSS feeds, so when I have time I will
be back to read a lot more, Please do keep up the superb job.