Strona główna > felietonik > Osiem mitów o #StrajkNauczycieli

Osiem mitów o #StrajkNauczycieli

Strajk jest polityczny

Tak, strajk jest polityczny. Po pierwsze dbanie o dobro wspólne jest właśnie nazywane polityką. Na przykład dbanie o osoby wychowujące i edukujące młodzież. Po drugie, każdy głośny strajk jest strajkiem medialnym, a wszystko co jest medialne od razu jest polityczne. Nie można zrobić strajku, który jest niepolityczny, bo polityczności wynika z samej istoty strajku. Strajkujący, zwłaszcza ci w sektorze publicznym, występują przeciwko swoim pracodawcom, którzy jednocześnie są politykami. Gdyby strajk sektora publicznego miałby nie być polityczny, nie mógłby zostać zorganizowany. Zarzucać strajkującym polityczność strajku, to jak zarzucać politykom, że prowadzą kampanię wyborczą. Niby można, ale po co?

Jak się nie podoba, nauczyciel może zawsze zmienić pracę

To ważne oświadczenie, mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z jego konsekwencji. Albowiem, głupia sprawa, ale właśnie, jako rodzic ucznia, doświadczasz tego, że nauczycielom się praca nie podoba i nauczyciel zmienił pracę. Dosłownie od wczoraj zmienił pracę w szkole na nie-pracę w szkole i przestał w tej szkole wykonywać swoją pracę.  Ot, siedzi i nie pracuje. Uwaga: na tym właśnie polega strajk. I co się dzieje? Ano płacz i zgrzytanie zębów. Lament i gradobicie. A przecież ten nauczyciel dopiero zmienił pracę na nie-pracę przez jeden zaledwie dzień. A co będzie, jak zmieni pracę na stałe? Jak oni wszyscy, ci nauczyciele, odejdą? Wystarczy, że posłuchają Twojej rady i pracę zmienią? Hmmm, może jednak nie powinieneś za bardzo podpowiadać, bo a nuż wszyscy Cię posłuchają i co wtedy? Dopiero zapłaczesz, wujku dobra-zła rada.

Mógł nauczyciel nie być idiotą i wybrać inną pracę

Owszem, mógł wybrać. Ale, co za pech, Ty też przecież mogłeś wybrać, drogi rodzicu. Mam nadzieję, że masz tego świadomość? Na przykład wtedy, gdy idziesz do szefa po awans albo po podwyżkę. Najgorsze jest jednak pytanie, drogi rodzicu: dlaczego nie wybrałeś pracy, dzięki której możesz jednocześnie i opiekować się dzieckiem, i je edukować, i zarabiać duże pieniądze? Nie pasuje Ci, że nie możesz posłać dziecka do szkoły przez strajk? Ojoj, mogłeś nie być idiotą i wybrać inną pracę, na przykład taką, gdzie nie musisz codziennie jeździć do pracy i nie być zależny od idiotów-nauczycieli. Że nie ma takiej pracy, że o nią bardzo trudno? Ojoj, chyba nie byłeś aż takim idiotą, że nie potrafiłeś jej zorganizować, prawda? Nie jesteś, jak ten idiota-nauczyciel, jesteś kimś lepszym, ty przecież POTRAFIŁEŚ wybrać, prawda? Masz tyle dobrych rad dla innych, więc sam je do siebie stosujesz, czyż nie?

Może i mało zarabiają, ale mają trzy miesiące wakacji

Mają, 6 tygodni latem i 2 zimą. Ale Ty masz 5 tygodni. Do tego możesz sobie robić pomosty i spokojnie wydłużyć na 6 tygodni. To aż taka różnica. Przy czym nauczyciele muszą brać urlop ciągiem letnim, gdzie są najwyższe stawki (zwłaszcza linii lotniczych) i nie mogą sobie brać krótkich wypadów, kacowego, a jak nie przyjdą, to będzie cała klasa miała problem, a nie jakiś kolejny-excel albo kilka maili nie zostanie domkniętych.  Serio uważasz, że to taki luksus, zwłaszcza gdy jesteś samotnym nauczycielem, więc sobie możesz pojechać na 2 tygodnie pod Mielno, a potem całe lato tkwić w betonowym bloku, bo przecież za taką pensję nie polecisz sobie na Maderę w kwietniu, prawda? A tam przecież tak ślicznie, jak pokazujesz na swoim intagramie.

Ta praca jest łatwa

Byłeś kiedyś menadżerem. Zarządzałeś ludźmi? Ale tak naprawdę, a nie że dwa razy wskazałeś palcem, żeby coś ci przynieśli, leniuszku. To teraz wyobraź sobie, że masz 30 osobowy zespół młodocianych, którzy w rzyci mają Twoje polecenia, bo ich nie możesz zwolnić albo postraszyć brakiem premii, a jak się któremuś coś stanie po pijaku, bo na wycieczkach szkolnych, głupia sprawa, chlają trochę i ćpają, to Ty za to bekniesz u prokuratora? Nadal myślisz, że to fajny zawód? To dlaczego prawie nigdy nie zgłaszasz się do opieki nad wycieczkami szkolnymi, przecież to takie łatwe i miłe, użerać się z Twoim roszczeniowym, rozpieszczonym Tymoteuszkiem i jego załogą.

Nie ma pieniędzy dla nauczycieli

Nieprawda. Jest 1,2 miliarda dla mediów publicznych, jest 0,5 miliarda dla Czartoryskich, jest 10 miliardów na lotnisko w Baranowie, są setki milionów ustawione po znajomościach konkursy i dofinansowania ministerialne, jest świetna sytuacja gospodarcza do wypuszczenia dodatkowej transzy obligacji. Nieprawda, że nie ma pieniędzy. Oczywiście, że one są.

Dzieciom dzieje się krzywda

Ale jaka krzywda? Czy Twoje dziecko było kiedyś chore i nie poszło do szkoły? I co, miało traumę? Że dwa-trzy dni nie było w szkole? Słuchaj, zróbmy tak, zapytaj tak bardzo, bardzo uczciwie Twoje dziecko, co czuje ono, nie Ty, ale właśnie ono z tego powodu, że wczoraj nie poszło do wczoraj i nie pójdzie jutro. Zapytałeś? I co, wygląda na skrzywdzone? No właśnie…

Kto nadrobi z uczniami materiał z czasów strajku

No właśnie, kto? Kto nadrabia Podpowiem: rodzice. Jak dziecko jest chore, to kto nadrabia materiał? Jak z innych ważnych powodów (np. pogrzeb) nie może uczestniczyć w lekcjach, to kto nadrabia stracony materiał? Być może jeszcze nie zauważyliście, drodzy rodzice, ale to od Was w dużej mierze zależy, czy dziecko będzie dopilnowane z lekcjami. Może pora mniej czasu spędzać na twitterze, fejsbuku i zając się dziećmi? Tak, wiem, twittujecie i fejsujecie w czasie pracy, bo Wasza praca jest tak straaaasznie trudna, że aż można cały dzień na twitterze przesiedzieć. Co innego, ta łatwa praca nauczyciela. No, ale jak już wrócicie do domu, to może warto się zając własnymi dziećmi, nieprawdaż? Zamist hurr durr w TVP/TVN pokazali hurr durr. Ba, może nawet warto wziąć urlop i zamiast na kaca po weselu przeznaczyć go na spędzenie z dziećmi całego dnia i przerobienie z nim materiału. Powinno to być łatwe i przyjemne, przecież praca nauczyciela jest łatwa, a Wy tak bardzo kochacie dzieci, że nie chcecie ich skrzywdzić, prawda?

  1. 09/04/2019 o 9:14 pm

    Świetny tekst. podzielam ten pogląd, mam prawie taki sam. Pozdrawiam.

  2. 10/04/2019 o 4:40 am

    Dobre. Choć zamiast wypuszczać te obligacje można po prostu przestać dawać Czartoryskim czy na Baranów.

  3. emluby
    10/04/2019 o 10:26 am

    dzięki, dobre wysłałem żonie

  4. RK
    10/04/2019 o 10:45 am

    Major spodziewa się logiki – aliści tej najczęściej brak. Tyle że to nie wina nauczycieli – taką mamy podstawę programową, od dziesięcioleci. Już widać, dlaczego.

  5. glik
    10/04/2019 o 2:04 pm

    Strajk przegrany. Broniarz dobił sam siebie konferencją.

  6. Pan Piernik
    10/04/2019 o 5:15 pm

    Wszystko ładnie, ale jednak z tymi wakacjami to nie 6 tygodni, raczej osiem. Za to brak urlopu w środku- czyli w czasie gdy normalny człowiek bierze wolne nie po to żeby się wybyczyć, ale załatwić wiele spraw w urzędach (np. wyrobić paszport, zarejestrować samochód itp.)

  7. jaja
    10/04/2019 o 6:18 pm

    Dobre, zwłaszcza końcówka świetna, prawie pożałowałem, że nie mam dzieci.

  8. jaja
    10/04/2019 o 6:28 pm

    PS
    Mógł nauczyciel nie być idiotą i wybrać inną pracę
    Owszem, mógł wybrać. Ale, co za pech, Ty też przecież mogłeś wybrać, drogi rodzicu.
    (…)
    Przy czym nauczyciele muszą brać urlop ciągiem letnim, gdzie są najwyższe stawki (zwłaszcza linii lotniczych) i nie mogą sobie brać krótkich wypadów, kacowego
    (…)
    masz 30 osobowy zespół młodocianych, którzy w rzyci mają Twoje polecenia, bo ich nie możesz zwolnić albo postraszyć brakiem premii, a jak się któremuś coś stanie po pijaku, bo na wycieczkach szkolnych, głupia sprawa, chlają trochę i ćpają, to Ty za to bekniesz u prokuratora? Nadal myślisz, że to fajny zawód? To dlaczego prawie nigdy nie zgłaszasz się do opieki nad wycieczkami szkolnymi
    (…)
    Kto nadrobi z uczniami materiał z czasów strajku
    No właśnie, kto? Kto nadrabia Podpowiem: rodzice. Jak dziecko jest chore, to kto nadrabia materiał? Jak z innych ważnych powodów (np. pogrzeb) nie może uczestniczyć w lekcjach, to kto nadrabia stracony materiał? Być może jeszcze nie zauważyliście, drodzy rodzice, ale to od Was w dużej mierze zależy, czy dziecko będzie dopilnowane z lekcjami”

    A co dopiero jak nauczyciel ma dzieci – jest rodzicem (samotnym).

  9. Igor
    11/04/2019 o 10:05 am

    Jest świetny rysunek Remka Dąbrowskiego (parada karzełków), z okazji dodatkowego dnia wolnego: „Super że uchwalili dodatkowy wolny dzień dla rodziny! No to gdzie idziesz? do kumpla..”

  10. hellk
    11/04/2019 o 12:50 pm

    Od sześciu lat mam dzieci w przedszkolu i co rok na pierwszym zebraniu po pytaniu ‚kto z Państwa chętny do trójki klasowej’ ta sama niezręczna cisza.

  11. Agnes
    11/04/2019 o 6:50 pm

    Chętnie bym ten tekst wypisała ognistymi literami na niebie. Żeby wszyscy widzieli.

  12. Ewa Chorzowska
    14/04/2019 o 1:05 am

    Sama bym tego lepiej nie ujęła :) Pozdrawiam- Ewa nauczyciel

  13. tomaszniezakwinu
    15/04/2019 o 12:10 pm

    pkt 1 – nie polemizuję
    pkt 2 – ale się wystraszyłem, że nie będzie szkoły, nie będzie niczego… (gdzieś to już było) Śmiało i tak do tej pory to my z żoną więcej uczymy niż nauczyciele, przepytać i zadać – też dajemy radę.
    pkt 3 – osobiście od idiotów nie wyzywam, moim zdaniem jak ktoś wybiera np socjologię to wie, że po tym kierunku programistą nie będzie. Wie także jak może wyglądać jego praca i ile może zarobić. Nie twierdzę, że socjolog jest niepotrzebny. Ale jak chce się coś robić ze świadomego wyboru, proszę nie płakać, że chciałem być socjologiem, a teraz proszę mi zapłacić jak programiście, bo programiści zarabiają godnie.
    pkt 4 – nie znam pracownika, który dostałby 6 tygodni pod rząd urlopu. Zawsze w sezonie wakacyjnym – to idealnie, bo jak ma się dzieci można je zabrać. Zapomniało się o feriach Wielkanocnych (min 3 dni), Boże Narodzenie (czasem i 10 dni zależnie od kalendarza – jakoś pomiędzy Świętami a Nowym rokiem do szkoły nikt nie chodzi). Co do jakości wyjazdów – najlepiej oglądać znajomych na instagramie i żalić się, a może z tych 6 wolnych tygodni 4 tyg dorobić i 2 wyjechać na lepsze wakacje? Czy nie chce się zniżyć?
    pkt 5 – tak, byłem. I dlaczego wyzywasz innych od leni, zapracowany po pachy nauczycielu (przyjmując tę samą narrację?) A Ty może byłeś menadżerem? Wypowiadasz się bo takie są Twoje doświadczenia – byłeś menadżerem i to polegało na kiwaniu palcem? Bo ja byłem nauczycielem. Wiem na czym polega ta praca, nie jest ani łatwa ani super ciężka, przeciętna, praca jak każda inna ma swoje plusy i minusy.
    pkt 6 – nie polemizuję.
    pkt 7 – to że nie chodzą do szkoły to żadna krzywda. Krzywda będzie dopiero, jeśli to zamieszkanie komuś przeszkodzi w normalnej ścieżce kariery zawodowej, której pierwszym etapem jest matura. Mam nadzieję, że zostanie to z sensem rozwiązane.
    pkt 8 – Tak, wiem, my rodzice i tak już za was odwalamy większość pracy. Jakoś tak się składa, że szkoła nie naucza, tylko odpytuje i zadaje. Dla mnie to żadna krzywda, moje dzieci są dopilnowane, z nimi muszę (albo raczej chcę) przerabiać różne tematy – np. ćwiczyć słuchanie z angielskiego, bo pani nie ma czasu, ma czas za to odpytać z słuchania, ćwiczymy matematykę, bo zadania zadane, ale nie wytłumaczone, tłumaczę jak pisać wypracowania, bo pani zadała nowy typ pisemnej wypowiedzi, tylko nie miała czasu wytłumaczyć jak trzeba to napisać itd. Jakoś wam się wydaje, że wy zapracowani, a my rodzice nieroby, po pracy TV i piwko. Otóż rzeczywistość nie jest taka jednoznaczna.
    Poza wszystkim – tak, powinniście więcej zarabiać, nie podejmuję się stwierdzenia ile. Ale jak widzę tego typu argumenty, muszę zareagować…

  1. No trackbacks yet.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.