Francuskie PACSy czyli czy związki partnerskie osłabiają rodzinę?
Poza wczorajszą homofobią w Sejmie, która, oby jeszcze za naszego życia, wspominana była niczym przedwojenny antysemityzm (doprawdy, retoryka podobna), nawet w oficjalnych analizach prawnych związków partnerskich pojawia się pewien mem o tym, że związki partnerskie osłabiają małżeństwo czy szerzej osłabiają rodzinę.
Osłabienie zaś niezgodne ma być z art. 18 konstytucji, który stanowi, iż „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Opieka i ochrona rozumiana może być jednak dwojako. Po pierwsze jako niemożliwość pogorszenia dotychczasowej sytuacji prawnej obecnych i przyszłych małżonków przez utworzenie nowej, konkurencyjnej instytucji prawnej lub po drugie, także jako niemożliwość pogorszenia sytuacji faktycznej, czyli kolokwialnie mówiąc zmniejszenia atrakcyjności małżeństwa w porównaniu z każdą inną formą prawną. Sąd Najwyższy i zdaje się większość konstytucjonalistów niestety przychyla się do tej drugiej wersji, co samo w sobie prowadzi do zabawnych paradoksów. Po pierwsze, aby wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, należałoby celowo tworzyć taką konstrukcję związku partnerskiego, by odstraszać potencjalne strony umowy, czyli zamiast ich sytuację jak najbardziej polepszać, umyślnie polepszać jak najmniej. Po drugie, skoro małżeństwo ma rzeczywiście przegrać w konkurencji ze związkiem partnerskim, to znaczy, że społeczeństwo/naród a więc tzw. suweren rzeczywiście ma wolę przedkładania związku partnerskiego nad małżeństwo, a za czym idzie zgodnie z ową wolą to teraz związek partnerski powinien zostać jeśli nie uprzywilejowany, to chociaż dopuszczony. Ochrona suwerena przed jego własną wolą w imię mniej chcianego przez niego rozwiązania sama w sobie jest dosyć zabawna, jeśli chodzi o demokrację. No ale dobrze, niech sobie suweren zbierze większość konstytucyjną i zmieni art. 18 odpowiedzieć mogą przeciwnicy.
Notabene gdyby posłowie choć trochę wyszli za swoje seksualne fiksacje, zrozumieliby, iż w obecnym porządku prawno-konstytucyjnym osłabiać monopol małżeństwa, póki co, (i jeśli już), mogą jedynie związki partnerskie heteroseksualistów, albowiem to oni dostaliby prawo wyboru: małżeństwo albo właśnie związek partnerski. Pary jednopłciowe takiego wyboru nadal niestety mieć by nie mogły.
Pytanie jednak czy związki partnerskie naprawdę osłabiają rodzinę? Klasycznym argumentem za osłabieniem małżeństwa przez związki partnerskie ma być przykład Francji, gdzie zestawia się spadek ilości małżeństw z wzrostem konkurencyjnych związków partnerskich (tzw. PACSów uchwalonych w 1999 r.). Zerknijmy jednak na tabelę.
Jak widać spadek ilości małżeństw jest pewnym trendem, utrzymującym się od lat, i ba, tuż po wejściu PACSów ilość małżeństw nie zmalała a wręcz wzrosła. Gwałtowny spadek i przejście pewnych punktów granicznych ma miejsce dopiero w ostatnich latach czyli 2006-2008, jeśli spojrzymy na odsetek pierwszych małżeństw odnośnie osób w tym samym wieku. A i tak jest podobny do tych w pierwszej połowie lat 90-tych, gdy PACSu nie było. Jak twierdzą autorzy
Making the comparison between PACS and marriage does not mean that these two modes of legalizing a union are mutually exclusive, since a proportion of PACS unions lead on to marriage (9,610 PACS were dissolved due to marriage in 2008 and 10,781 in 2009). The comparison is nonetheless instructive since some PACS partners chose this contract precisely because it represents an alternative model to marriage (Rault, 2009).
Fakt, gwałtownego przyspieszenia PACSów (patrząc ilościowo) w ciągu ostatnich kilku lat potwierdzają najnowsze statystyki. Co ciekawe ilość małżeństw w roku 2012 wzrosła w stosunku do małżeństw z roku 2011 ( z 236 826 do 241 000).
Do najciekawszych wniosków doszła jednak Marion Leturcq w swoim artykule z 2011 r. „Competing marital contracts? The marriage after civil union in France(pdf)”. Jak opisuje swoją analizę
The following analysis investigates the potential links between pacs and marriage, by comparing what could be the behavior of couples if the pacs exists compared to how they would have behaved, the pacs has not existed. I assume that the creation of pacs does not affect the couple formation, so that the number of couples is the same as what it would have been without the pacs. If the pacs does not exist, couples can only cohabitate or be married. The creation of the pacs adds a third possibility in the couples’ choices. As a consequence, at time t, it substitutes for cohabitation or for marriage. If it is a perfect substitute to marriage, the number of marriage is lower than what it would have been, but the number of unions is equal to what would have been the number of marriages. If it it is a perfect substitute to cohabitation: the number of marriage is not affected, and the number of legal unions is greater than what it would have been without pacs. The intermediate case would be that it is an unperfect substitute to both and the number of marriage is lower, but the number of unions is greater than the counterfactual number of marriages. If the counterfactual was observed, ie the number of marriage contracted at time t if the pacs has not been created, the substitution between pacs and marriage would be easily checked out. The observation of the joint evolution of the number of unions and marriage in fig. 2 suggest that the pacs is an unperfect substitute to marriage, because the total number of unions increases while the number of marriages decreases. But, the counterfactual number of marriages is not observed, so it is unable to give the underlying link between pacs and marriage.
Argumentacja wiązania spadku ilości małżeństw ze wzrostem PACSów pomija fakt, iż masa PACSów może być zawierana, aby „zinstucjonalizować” konkubinaty, w tym również takie konkubinaty, które doczekały się potomstwa. I tu dochodzimy do drugiego pytania, a mianowicie czy małżeństwo osłabia rodzinę? Dla przypomnienia podpowiem, że rodziną nie jest tylko mąż, żona i dzidzia, ale także samotna, niezamężna mamusia i jej synek ksiądz. Otóż, zważywszy na to, że związki partnerskie zawierane są przez dotychczasowych konkubentów, którzy inaczej nigdy by małżeństwa nie zawarli, związek partnerski nie tyle osłabia, co rodzinę wzmacnia. Przy odpowiednio skonstruowanym projekcie związków partnerskich sytuacja dzieci z takiego związku może być prawnie lepsza niż „dzieci konkubenckich”. Mało tego, według innych badań (pdf) to właśnie dopuszczalność francuskich PACSów ma wyjaśniać poprawę dzietności, znowuż przekładającą się na ochronę rodziny i generalnie tych wszystkich demograficznych problemów, którymi straszą od kilku (?) dekad.
Wracają do art. 18 Konstytucji, łatwo więc zauważyć, że ci co najwięcej gardłują o ochronie rodziny de facto swoim uporem ją nie tyle wspierają, co wręcz osłabiają.
Pierwszy wśród równych
Krystyna Pawłowicz ….
Jest niezamężna i bezdzietna
ps. małżeństwa to zbór policzalny więc liczba a nie ilość
dla mnie demokracja to np minister resoru zdrowia publicznego popierający homeopatię, parlament w którym niewykształceni idioci bredzą, publiczne media poza skomleniem za abonamentem mogą pokazać tylko „Jaka to melodia”
W szkole odbiera się godziny fizykom by je dać katechetom
z kościoła można się wypisać (dla mnie to raczej pusty gest), a czy można wypisać się z tak kretyńskiego państwa?
@Xitami
HOMEOPATIA, PRAWO I „PRZEPROSINY”
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IB/przekret/przekret.html
Pewnego dnia, niekoniecznie za trzy lata, będę oglądał wieczór wyborczy, gdy na ryjach Gowina i całej reszty jego prawackiej frakcji będzie malował się szok i niezrozumienie, a za nimi powoli będzie pustoszał ich sztab. Nie wiem czy jeszcze wtedy będą w PO, ale wiem, że doczekam tego widoku. Ciekawe, czy domyślą się wtedy dlaczego tak kończą.
padnie wtedy hasło o „przypadkowym społeczeństwie”…
Statystyki szwedzkie wykazują jednak, że małżeństwa homoseksualne są zagrożeniem dla małżeństw hetero:
„Jedna piąta mężczyzn i aż jedna trzecia kobiet w tych związkach była wcześniej żonata/zamężna z partnerem przeciwnej płci”.
Z drugiej jednak strony zestawienia statystyczne zdają się mówić, że liczba zawieranych związków małżeńskich w Szwecji rośnie z roku na rok.
Szwecja to zresztą kraj, w którym pary małżeńskie wnoszą w posagu własne dzieci, ponad połowa par ma dzieci w chwili zawierania małżeństwa.
Dotyczy to również zawieranych małżeństw jednopłciowych – dzieci ma 1/3 – z poprzednich związków.
Świat nie jest zero-jedynkowy.
#FilmIEwentUalnieTelewizja
Jak widz co ludzie na Twitterze wypisuja pod hashem #ZeroDarkThirty to tracę wiarę w ludzkość…
(nie dotyczy to linkowanego tekstu, ofc)
Jestem troszkę wypity, może nie widzę, na czym to zagrożenie polega?
to jest kandydat na najglupszy koment 2013-go na tym blogu
Po tych dwóch komentarzach poczułem się jakbym trafił na obóz reedukacyjny na Psychiatryku.
A mówiła mi matula: „Synku, nie zadawaj się z docentami, bo oni prostego sarkazmu nie pojmują.”
Chyba pójdę podyskutować z t-rexem.
Statystyki wykazują, że leworęczność jest zagrożeniem dla praworęczności. Jedna piąta leworęcznych próbowała najpierw pisać ręką prawą.
A ja na przykład urodziłem się oburęczny. Do 13 roku życia pisałem lewą i prawa na zmianę. Potem zostałem już tylko leworęczny. Bo, kurwa, tak. Przyjemność sprawiało mi zagrażanie praworęczności. I co na to statystyki?
Świat nie jest zerojedynkowy. :)
Dyskutując z t-rexem stwarzasz zagrożenie dla dyskusji z rolexem i FYMem. Dyskusje u t-rexa są nieużyteczne. Twój sposób rozładowania napięcia seksualnego szkodzi zdrowiu. :D
Nie miej przesadnie wysokich oczekiwan, ja moge tylko opierdolic; reedukacja to bardziej do Majora.
Ale to jest wszystko bardzo pozytywne, bez względu na to, jak gorszące sceny dzieją sie w sejmie i blogosferze. Otóż przynajmniej na chwilę dali nam spokój ze Smoleńskiem, Macierewiczem, trotylem, zdradzonymi o świcie i badaniem tupolewa testami ciążowymi.
Obawiam się, że to bardzo krótka przerwa. Dziś National Geographic puszcza film o Smoleńsku, więc już wieczorem wrócimy do standardowych tematów.
a propos opinii konstytucjonalisty Dariusza Dudka. Biuro Analiz Sejmowych, pośród wszystkich dostępnych na rynku konstytucjonalistów, do oceny projektu ustawy o związkach partnerskich wybiera dr. hab. profesora KUL. Ale, że to nie oznacza, że kalkuje ideologią? Ano imho oznacza, choćby dlatego, że facet oceniając konstytucyjność aktu prawnego, mającego regulować poszczególne prawa i obowiązki partnerów, konkluduje, że ustawa kreująca taki związek będzie niezgodna z art. 18 Kontytucji, a zatem proponowane zmiany można wprowadzić wyłącznie przez zmianę Konstytucji. Jednak, zaraz, co by się nie nadziać na ekskomunikę, robi ideolo mode on in pisze tak:
„Autor opinii w żadnym wypadku jednak nie postuluje takiej nowelizacji konstytucji, która stanowiłaby rewizję systemową, jego zdaniem – zbędną, wyrażając zarazem pogląd, iż przezwyciężanie spotykanych niekiedy w społeczeństwie polskim postaw dezaprobaty bądź nawet wrogości i agresji wobec związków osób jednej płci, w duchu otwartości, wzajemnego zrozumienia, szacunku i tolerancji – wymaga przemian kulturowych i obyczajowych, a nie ingerencji prawnych, w szczególności w postaci proponowanych ustaw.”
@Paweł Fiałkowski
Zaskakuje mnie, ze ktokolwiek moze uważać tak niedzisiejszego i nudnego polityka jak Gowin za potencjalnego lidera zwycięskiej partii. W styczniu 2013 roku po narodzeniu Chrystusa w samym środeczku Europy, jak to sobie humor poprawiamy.
Koledzy lepiej się znają na Krakowie ode mnie;), ale nie jest to aby przypadkiem fenomen ogólnopolski?
Przeraża, że nie wiem czy to są tylko rojenia sierot po POPiSie w rodzaju Jankego, czy rzeczywiście może się tak zdarzyc, ze w okolicy 2020 prezydentem będzie Ziobro, premierem Gowin.
Zupełnie nie doceniasz potencjału niedzisiejszych nudnych polityków z prawicy z solidnym oparciem w ich niedzisiejszym prawicowym elektoracie. :)
Zaznaczam, że troszkę nie wiem, kto to jest Gowin.Nle o ile się orientuję to jest tóryś z pięciu Braci Karnowskich, tak?
To jest spore nadużycie klasyfikowac Jankego jako sierotę po POPiSie. Chyba, że taką wyłącznie i mocno związaną emocjonalnie z mamusią.
Gowin to ludzka twarz Rokity (tego nawet Ty powinieś kojarzyć). Może nawet obojga Rokitów.
Facet jest niedzisiejszy nawet jak na prawicowy elektorat. No, przynajmniej do wczoraj tak myślałem.
W 2015 znowu Tusk będxzie musiał ratować wybory, których „Przegrać nie sposób”.
I tym razem nie da rady.
@Babilas
No dobra, coś poplątałem. Nie miało to być tak, że tatuś PiS silnym ramieniem będzie ochroniał PO wską mamusię, a jak trzeba będzie to się rozwiedzie? Jak Cejrowski, Wojcierch.
Meanwhile in the USA:
http://thinkprogress.org/justice/2013/01/27/1500611/gun-industry-aims-to-sell-youth-on-assault-weapons/
Że jak? Gowin jest bratem bliźniakiem Rokity – dwóch narcyzów z ego rozdętym jak balon Steva Fossetta, cyniczni do bólu – obrzydliwe typy…
Jest olbrzymie zapotrzebowanie na czcionkę do sarkazmu…
A nsprawdę Gowin był przedstawiany jako lepsza, bo może mniej kolorowa, ale za to solidniejsza wersja Jan trojga imion. Tak w okolicy 2008.
A to przepraszam! Gowina nawet trzeba zestawiać z Rokitą tak by nikt nie zapomniał z kim mamy do czynienia!
Jako czlowiek cokolwiek w życiu dojrzały, z resztkami włosów przyproszonych siwizną, z… no dobra, po co te brednie.
W każdym razie, dla mnie gowinowie wszelkich partii są groźniejsi od rokitów wszelkich partii. Bo rokitowie potrafią uwodzić, zwodzić, fascynować, ale na szczęście w pewnym momencie robią coś tak głupiego, że nie ma czego zbierać. Co prawda w polityce wracają jak zombie, ale jeśli nie oni są mądrzejsi, to przynajmniej ich otoczenia.
A z takimi gowinami to nigdy nic nie wiadomo. Poza tym, że straszne z nich buce.
Ale kariera tego akurat Gowina jest dla mnie coraz większą zagdką. Jaki ten facet ma dar (poza Bożym i wianuszkiem przemilczanych kurna na śmierć klakierów), by go realnie brać za potencjalnego lidera partii parlamentarnej? A to już kurna histeria.Ja rozumiem, ze okolice śp. Rzepy niezaleznej mogą snuć różne plany, ale Gowina serio biorą i przeróżni tacy lewacy, nie tylko netowi. Nawet się cieszą, bo pewnie liczą, że z Gowinem będą dyskutować. Z prawdą objawioną chcą rozmawiać?
Tak swoją drogą, ciekawe jak szybko Terlikowscy@Co. będą bredzić o lewackiej mentalności rządzącej dyskursem w Polsce. Ha ha ha. Dokłądnie było widać w tym tygodnie dyktat, dyktaturę i dyktę.
Od wtorku?
To ten Govin jest jakmś sequelem Rokity? Jeez. Toż to jak The Human Centipede 2! Po pierwszym nie wierzysz, że coś równie bezsensownego może się powtórzyć – a tu proszę…
ale hecny apel napisali Solidarni 2010
http://solidarni2010.pl/12194-apel-solidarnych2010nbspnbspdo-cineflix-i-national-geographic.html
szczególnie polecam wersję angielską
„We appeal to your senses- withdraw from airing this movie, which will forever question your company’s reputation. It is still not too late. The truth will soon come out and then the world will know what the real causes of the catastrophe were also based on the National Geographic’s movie which has a chance to be a reliable material”
Zawsze to robię i lubie, i ten pidżyn polinglisz wrucam do trnlatora i wtedy wiem jak anglicy i amerykanie rozumieją ten tekst :
„Apelujemy do zmysłów, wycofać się z tego film, wietrzenie, która na zawsze kwestionować reputacji firmy. Nie jest jeszcze za późno.Prawda wkrótce wyjdzie i wtedy świat będzie wiedział, co rzeczywiste przyczyny katastrofy były również oparte na filmie National Geographic, który ma szansę być solidny materiał ”
Prawicowy gugieltranzlator to jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie dał nam Psychiatryk. LUV IT!
@emluby
A nawet bardziej. Nawet bardziej :)
„You do know almost everything about the crash as you have access to publically known and available resources as well as available to the public scientific analyses conducted by highly recognized scientists, including professor Wiesław Binienda, the recipient of many NASA awards or conclusions of the Parliamentarian Committee of Antonii Macierewicz, the recently released film ‘Anatomia Upadku’ produced by Anita Gargas, the delivered to you information by a Canadian, Monika Longwiniuk who has been giving you important information and raised questions for many months and the many protest letters sent to you.”
Jedno zdanie. JEDNO!
Sarmatian-Inglisz Tranzlator był tu!
Zrobiłem se też z angielskiej wersję słoweńską. Bo w sumie czemu nie. Sami popróbujcie różnych.
http://translate.google.co.uk/translate?hl=en&sl=en&tl=sl&u=http%3A%2F%2Fsolidarni2010.pl%2F12194-apel-solidarnych2010nbspnbspdo-cineflix-i-national-geographic.html
To by genialnie brzmiało czytane głosem Herr Flicka.
A ja właśnie słucham Radia Wrocław, gdzie rano dyskutują sobie politycy. Koleś z PiSu błysnął właśnie taką szatańską logiką: otóż zauważył wzniośle, że każdy z polityków w studiu, włączając lewicowych, pochodzi z heteroseksualnej rodziny, która powinna być zatem dla niego wartością godną obrony.
No przecież zaiste nie ma lepszego argumentu na zanegowanie potrzeby legalizacji związków partnerskich, niż zwrócenie uwagi, że jak dotąd są one nielegalne.
Dalej był chyba jeszcze lepszy, bo zaatakował argument Biedronia o możliwości prawnej regulacji rozwodów w związkach partnerskich. Otóż zaatakował tak, że poseł Biedroń chce jakieś łże-związki legalizować, skoro w ogóle rozważa możliwość rozwodu. Jeżeli to ma być argument za czymś, to przede wszystkim za delegalizacją rozwodów w ogóle.
Ja bardzo chcę zobaczyć taką debatę w Sejmie i społeczeństwie, najlepiej z kawą na ławę, że (idąc za logiką posła) tak jak teraz być nie może – albo małżeństwa jak dawniej plus związki partnerskie, albo zakaz związków innych niż katolickie śluby hetero, ale połączony z całkowitym zakazem rozwodów.
Już nawet wiem jak zacząć taką debatę – publiczną chłostą zakutych nago w dyby Ziemkiewicza i Marty Kaczyńskiej.
A nasz czlowiek od reedukacji – Major – na twitterze po raz kolejny zmierzyl sie z argumentem pt „koza na rowni pochylej”. Czyli ze najmniejsze odejscie od sprawdzonych katolickich wzorow skonczy sie masowymi slubami obecnych katolikow z kozami. Tym razem ten zacny argument byl w wykonaniu Lukasza Warzechy.
Warzecha – człowiek, który poślubił sam siebie.
widziałem i naszła mnie taka refleksja się, że chyba gospodarz ma dużo czasu żeby baranom tłumaczyc.
Baran przerazony perspektywa slubu z koza.
Aż se poguglałem who the fuck is Monika Longwiniuk i wyszło, że to w psychiatrykach taka nowa Emilia Plater (niby Mrs., ale sprawdzić, czy nie dziewica). Z narażeniem życia kontaktowała się na fejsie z szychami z CineFlix przybliżając im objawy chorobowe Antoniego M.
A urle pls?
Lekarz zapomniał wypisać nową receptę temu łosiowi od strzelania do dziennikarzy GW. Więc łosiu miał epicki natłok dziwnych myśli, który odnotował NowyEkran:
„Sformułowałem listę pięciu przesądów polskiej inteligencji ciążących na sprawie polskiej i jej przeszłości historycznej, oraz rzutujących negatywnie na przyszłość. Jako te przesądy wymieniłem: demokratyzm, etatyzm, modernizm religijny, pacyfizm i judeoidealizm, w przeciwieństwie do judeorealizmu.”
Dalej jest tylko fajniej…
http://taba.nowyekran.pl/post/86933,komunizm-rakiem-ludzkosci
http://niepoprawni.pl/blog/4938/bo-jestem-polka-monika-logwiniuk
W ogóle jakoś nie zaglądałem na niepoprawnych.pl wcześniej, a teraz widzę, że to kolejny znakomity materiał źródłowy na doktorat medycyny w zakresie psychiatrii, jakby ktoś się szykował.
Nie wiem dokładnie jak to działa, ale oni tam mają zazwyczaj notki, które są też gdzie indziej. Może to jest taka matka psychiatryków. A może po prostu to jest coś w rodzaju nieustającego trnieju psychiatryków. Trudno to pojąć komuś z zewnątrz tego półświatka.
BTW ten fragment położył mnie leżeć. Saspęsem swym:
„List był długi, niosący ryzyko odrzucenia, ale jak widać dzielna Polka potrafiła przykuć uwagę pana Gransdena (który, przypomnijmy, NIE przepada przecież za listami od nieznajomych)”
Na jedynce NE jest wielki baner linkujący do „recenzji” pewnego filmu z National Geographic, których chyba wszyscy oprócz mnie już widzieli.
Recenzja reścią, formą, interpunkcją i ogłonym tegesem zrobiła mi poniedziałek. Ale komcie, które jeszcze czytam, mają szanse zrobić mi cały tydzień.
http://zpolski.nowyekran.pl/post/86921,beznadziejny-film
…tamże:
„Panie Warlord.
Jeśli wierzy Pan wszystkiemu, bez zastrzeżeń.
Życzę Panu.
Żeby, jadąc autem z prędkością 20 km na godzinę, dróżką osiedlową, zderzył się pan czołowo ze sztylem grabi postawionych na sztorc.
Co spowoduje całkowite zniszczenie Pańskiego auta.”
Prawdziwa gratka dla kolekcjonerów: „Ruszyła PoloniaTube”. O filmie z NG i tegesach, po angielskiemu.
http://kayan.salon24.pl/482281,program-o-przeklamanym-filmie-na-polonia-tube-polecajmy
BTW, obejrzałem tylko troszeczkę. C’mon, 16 minut to jednak trochę dużo jak na mnie. Jeśli ktoś zobaczy coś fajnego w dalszej części, to proszę wpisywać się miastami z podaniem czasów. :)
Zabrałem się za rozmowę Jarosława M. Rymkiewicza z Lichocką i niestety nie dam rady skończyć, bo wystarczająco popłakałem się ze śmiechu już na początku:
„Mówiąc inaczej i wyraźnie: to nie jest polska formacja polityczna i polska formacja duchowa. To jest obce. To jest coś w rodzaju – odwołam się tu do mojego ulubionego filmu – coś w rodzaju ósmego pasażera „Nostromo”. Jakieś obce smoki”
url: http://joannalichocka.salon24.pl/482222,jakies-obce-smoki
E tam. Ja mam takie zdanie, że ‚portale’ typu niepoprawni.pl i tamtejszy lolkontent to jest jak banał – konstatacja, że na świecie są świry, a część z nich ma internetsy. No są. Ale gość wkładający sobie makaron do nosa jest zabawny w restauracji, w stołówce szpitalnej już nie robi takiego wrażenia.
Kanoniczny Psychiatryk24 jest o tyle lepszy, że ma te swoje Jankeskie ambicje, że robi wywiady z Obamą, że na pierwszy rzut oka, tak z zewnątrz, naprawdę wygląda jak jakoś tam poważne medium. Podobnie dział publicystyki „Rzeczpospolitej” czy tygodniki Lisickiego – ludzie tam piszący to są jak by nie było dziennikarze, którzy nawet czasem dostają pieniądze za to, co piszą. Taki lolkontent smakuje jednak inaczej.
Film jest na tubce, obejrzałem dziś rano. Na pierwszy rzut oka spoko jak na pop-dokument, chociaż zanotowałem parę małych zgrzytów i jeden duży. Ten duży to uwaga, że „samolot pilotowany był przez pilotów specpułku 36. – najlepszych polskich pilotów, elitę branży”.
WTF? Przecież właśnie na tym polegał problem, że piloci 36. specpułku byli do dupy, bo raz że normalny polski odsiew ‚kto dobry, to idzie do cywilnego, bo płacą 3x lepiej’, a po drugie normalny IV-rpowski odsiew ‚kogo szkolili Ruscy, ten won’.
@fernando
Ale prze’eż tu zachodzi restauracja case, tylko to jest restauracja o profilu: „Karmimy makaronem przez nos”. Wariat, dopóki nie przyniesie zaświadczenia od lekarza jest nieważny.
BTW, nie popieram szydzenia z Warzechy, Terlika i podobnych za to, że sprowadzają problem związków partnerskich ad capra.
Przecież oni do pewnego stopnia mają rację: tak, oczywiście, że może dojśc do sytuacji, w której ktoś zawsze związek partnerski z kozą. Albo nawet z baranem czy osłem! Ale będzie to możliwe tylko, o ile chętny znajdzie barana lub osła posiadającego zdolność prawną.
A takich chyba będzie musiał poszukać wśród prawicowych publicystów.
zawsze=zawrze. ofc
muszem wam to pokazać : http://en.wikipedia.org/wiki/Sudanese_goat_marriage_incident
@emluby
Jesli mamy stanowić prawo w oparciu o jednostkowe przykłady z Afryki – to ja jestem cały na TAK!
Na przykład zdelegalizujmy cały ten katolicyzm wraz z jego tegesami. Bo jak pozwolimy, żeby ludzie swobodnie pracowali jako księża, to któryś kiedyś może buldożerem zrównać z ziemią kościół z 2000 ludzi w środku:
http://news.bbc.co.uk/1/hi/world/africa/6175717.stm
Straszny tl;dr, ale wyrywkowo przejrzawszy uważam, że Rymkiewicz to jedna z bardziej obrzydliwych mend w tym prawicowym grajdołku:
„A Solidarność przegrała, została spacyfikowana w grudniu roku 1981 właśnie dlatego, że nie udało się jej stworzyć nowej, trwałej, niezłomnej wspólnoty – krew nie została przelana albo przelano jej za mało.”
Ja wiem, że tego typu rzeczy wypisują też inni pacjenci, ale zazwyczaj są to jednostki z kategorii ‚nie załapałem się na styropian w PRL, to se teraz werbalnie pokozaczę’, a nie takie zakłamane, konformistyczne dziadygi.
@fernando llort
Warto też przytoczyć pytanie jakie zadała Lichocka, a na które tak pięknie odpowiedział Rymkiewicz.
„Czy to oznacza, że na serio uważa Pan, iż Polacy będą musieli stanąć przed perspektywą walki zbrojnej? Czy uważa Pan, że będziemy musieli wieszać naszych zdrajców, wewnętrznych Moskali? I że czeka nas jakiś rodzaj wojny domowej?”
Mam wrażenie, że oni coraz bardziej o tym marzą.
@fernando, @sickofitall
ha. jak mówiłem, nie doczytałem do końca, bo padłem w rejonie smoków z Nostromo. to czy ktoś jest hipokrytą i konformistyczną dziadygą nie ma na prawackiej dzielni znaczenia, jeśli się utrwaliło, że to nasza konsformistyczna dzadyga, a zatem Prawdziwy Polak. z drugiej strony to jest pierdolenie paskudne, niezależnie od tego czy wychodzi z ust takiej mendy jak Rymkiewicz czy, nie wiem, Zbigniewa Herberta. Tru jest moim zdaniem takie, że dla zachowania jako takiego rozpędu towarzystwo Gupolowe, musi walić głową w paranoiczną ścianę coraz mocniej, bo się gawiedź znudzi. I z tej perspektywy medną jest bardziej Lichocka niż Rymkiewicz.
prawacka satyra strikes back
http://marekmagierowski.salon24.pl/482318,wielka-chryja-z-paszportami-light
czy ktoś im w końcu powie?
A to oczywiście inna sprawa – warsztat Lichockiej i ogólnie standardy wywiadów prasy prawicowej, sprowadzające się do postawienia tezy w pytaniu i prośby o jej rozwinięcie konkretnie ilu, czym, jak długo i w jakiej temperaturze. Tyle że Lichocka to jest właśnie ta pierwsza kategoria z wymienionych przeze mnie.
a nie przepraszam, nikt im nie powie, dwóch pacjentów w komciach udowodniło, że nawet tej zajebistej alegorii nie złapali…
E tam, Lichocka jest przede wszystkim bezdennie głupia. Rymkiewiczowi zaś raczej nie tyle wypominam przeszłość, co zwyczajnie nie widzę usprawiedliwienia dla jego bredni. Jakiegoś szczyla typu Pereiro można jakoś tłumaczyć, że nie bardzo kuma, jak to w PRLu na pólkach z Carrefourze był tylko ocet, więc uważa, że dziś mamy totalitaryzm. Temu typowi naprawdę niewiele można zarzucić ponad ich głupotę i ignorancję, może jeszcze koniukturalizm. Rymkiewicza zaś sama głupota nie tłumaczy, on wydziela dodatkowy smród.
Zachciało się film o Smoleńsku robić bez korzystania bez konsultacji pacjentów, to teraz dostaną za swoje:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13311083,Beda_pozwy_po_filmie_National_Geographic_o_katastrofie_.html
Czy oni mają chociaż świadomość, że ten film mało kto na świecie obejrzy, a nawet jak obejrzy to będzie miał to głęboko.
„Antoni Macierewicz (…) poinformował, że ponad pół roku temu twórcom filmu zostały przekazane wyniki badań ekspertów współpracujących z zespołem, a także teksty wystąpień Marty Kaczyńskiej, Zuzanny Kurtyki i Ewy Błasik w Parlamencie Europejskim”
No faktycznie, pominąć tak cenny materiał śledczy to spore przegięcie.
Tu jest chyba sedno. Oni sobie zdaje się wizualizowali, że National Geographic przeprowadzi śledztwo nationalgeograficzne Zamachu Smoleńskiego, aby pokazać Pszemilczanom Prawdem.
Ofc filmu nie widziałem, więc łatwiej mi go analizować.
Ależ ta afera ze związkami partnerskimi jest cudowna! Od dawna nic nie pobudziło pacjentów do produkcji tak miodnego lolkontentu.
Pacjent Mężydło swoją psychozę opisuje tak:
„Rozmawiam z młodymi ludźmi i niektóre kobiety mają problem ze znalezieniem partnera, bo większość potencjalnych kandydatów nawet jak nie jest gejami, to udaje gejów.”
Pacjent Miodowicz też ma problemy z percepcją, ale podejrzewa raczej swojego okulistę:
„Zapewniam, że wśród milionów osób, które głosują na PO, są także tacy, którzy nie odnajdują się w optyce homoseksualnej. ”
Pacjent Tomański za swoją homofobię obwinia górki klimat:
„Nie chodzi o to, żeby nie mieli łatwiej w rozliczeniach, bo każdy obywatel ma takie same prawa i obowiązki. Ale my reprezentujemy Podkarpacie, a u nas to jeszcze bardzo odległe, żeby popierać mniejszości homoseksualne.”
Pacjent Cycoń (oklaski za nazwisko!) woggle wykłada swój cycoń na „dwie panie lub dwóch panów”, bo dla niego związek pedalski zaczyna się tam gdzie kończy się „wielopokoleniowa tradycja chrześcijańsko-narodowa”:
„Wywodzę się ze środowiska, które opiera się na wzorcu rodziny opartym na wielopokoleniowej tradycji chrześcijańsko-narodowej i na społecznej nauce Kościoła. W uzasadnieniu do projektu Ruchu Palikota zawarto zdanie, że związek partnerski jest z założenia mniej stabilny niż małżeństwo.”
Nie ma obawy, że pacjenci szpitali Salon24 czy NowyEkran kiedyś wybiora się do Sejmu. Oni już tam są. Hihihi.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13310853,Dlaczego_poslowie_PO_glosowali_przeciwko_zwiazkom.html
Młodsza Wasserwanna podaje szczegóły procesu:
http://www.wprost.pl/ar/385881/Wasserman-pozwie-autorow-Smierci-prezydenta/
Ej, chyba jeszcze nie było, to podrzucam:
http://niezalezna.pl/37727-film-na-zlecenie-sensacyjne-odkrycie-blogerki
Piję wino do obiadu, więc wiem co to narkotyki, dziwko.
http://mobile.natemat.pl/48361,konrad-piasecki-o-marihuanie-legalna-sprzedaz-czegos-co-sluzy-tylko-odurzaniu-jest-przekroczeniem-normy-wywiad
Gospodarz już o tym tłitował, ale tu szkoda pominąć taki piękny wywiad. O polskiej kulturze, o polskiej tradycji.
Ale bez kitu wygląda to troche jak wywiad z alkoholikiem, który pije kilka piwek po pracy albo drinka , bo wiadomix trzeba się wyluzować, a piwo to wogle nie alkohol.
nowa odmiana gejów – „gej – polski, sarmacki”. Ostrzega się przed nim w gejoskich klubach i darkrómach na zachodzie – lubi spożywać bigos – riming i głeboka penetracja może przynieśc przykrą niespodziankę: http://m.wyborcza.pl/wyborcza/1,105226,13312125,Jestem_tradycjonalista__Jestem_Polakiem__Jestem_gejem.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk
A tu młody Wildstein ekwilibrystycznie wygina śmiało ciało na wszystkie strony, żeby nabić sobie punktów w prawicowym szambie. Jak GP lustruje rodziców i wyciąga żydowskie pochodzenie to tylko tropi komuchów, ale jak Lis to już jest czysty antysemityzm.
http://niezalezna.pl/37808-newsweek-gra-antysemityzmem
Może się nie znam na sarmackiej szkołe felietonu, ale właściwie dlaczego kotokolwiek pyta tego Piaseckiego, jakie on ma fantazje na temat, na który nie ma nic konkretnego do powiedzenia?
Coś dla elitarnej grupy tutejszych wielbicieli The Thick of It. David Cameron i jego rząd właśnie kręcą nowy odcinek, w którym bedzie się obrzydzać Bułgarom i Rumunom przyjazd do UK, „bo tutaj strasznie pada”.
http://news.sky.com/story/1044018/immigration-claims-of-anti-uk-campaign
O proszę, najnowsza kolekcja wiosna – lato od Starucha:
http://www.fronda.pl/a/koszulki-z-romanem-dmowskim-zamiast-che-fujary-wedlug-projektu-starucha,25756.html
właściwie to biedak z tym swoim syndromem sztokholmskim, ciekawe czy przeczytał komentarze pod spodem
to nie jest syndrom sztokholmski, nawet blisko. to, jak to nazwala Bielik-Robson, „miedzynarodowka nacjonalizmow”.
naziolkow ciagnie do siebie,
zgaduję, że w tym kraju większość ludzi w mediach wypowiada się na tematy, o których:
a) nie ma zielonego pojęcia,
b) nie ma nic konkretnego do powiedzenia,
i tak się to kręci…
Swir Junior pisze ze „rodzina jako instytucja prawna powstała jako formuła ochrony słabszego, kobiety i dziecka, przed arbitralnymi decyzjami silniejszego.” Przed gejami i lesbami znaczy sie.
Oraz: „Związki partnerskie są formułą powrotu do czasów prymitywizmu prawnego.”
Czy prawnicy na sali moga mi przyblizyc co to „prymitywizm prawny”? Czy to tylko ssanie Juniora?
Kol. hlb ma straszny butthurt na taga „polonus”, ale jak paczę takich pacjentów:
http://niezalezna.pl/37821-wielki-sukces-polonii-kanada-nie-kupila-smierci-prezydenta
albo inne tam USOPAŁy, to jest tylko jedno określenie: no, kurwa, polonus. Taki, co Batorym przez morze z kiszonym ogórasem za pazuchą.
haha, tylko że National Geographic Canada nie nadaje tego serialu w ogóle :) w Kanadzie leci na Discovery
ale co do wąsatego kiszonego ogórasa, to najoczywistsza racja!
Ano właśnie tu jest największy lolkontent, bo sprawę od razu wyłapano. Równie dobrze pacjenci mogliby protestować, żeby Cartoon Network i Fashion TV nie kupowały i nie nadawały tego gniota, w którym oszukujo i szkalujo.
Wszyscy tu wiemy, że polska Wikipedia wygląda jak Konserwapedia dla ubogich, a teraz to nawet o tym piszą.
„Od 2006 r. mówi się, że polska Wikipedia skręca w prawo. Ten zakręt, zdaniem wielu wikipedystów, jest coraz większy. Faworyzowanie środowisk ultraprawicowych i organizacji skrajnie nacjonalistycznych, zakłamywanie historii – takie zarzuty padają pod adresem administratorów wolnej encyklopedii. – Wikipedia jest odbiciem tego, co się dzieje w naszym społeczeństwie. Nie czujemy się obywatelami jednego państwa, jednej społeczności. Te nastroje przenoszą się na osoby redagujące hasła – mówi Paweł Jochym, współzałożyciel polskiej wersji Wikipedii. O wojnach toczonych przez wikipedystów sam się przekonałem po wydrukowaniu w „Przeglądzie” artykułu o Józefie Kurasiu „Ogniu”. Jego streszczenie w Wikipedii to się pojawiało, to było usuwane. „Przegląd” uznano za źródło niewiarygodne w odróżnieniu od „Rzeczpospolitej”, „Gazety Polskiej” czy „Naszego Dziennika” – pisze Leszek Konarski.”
http://www.przeglad-tygodnik.pl/pl/artykul/cenzory-wikipedii
Kolega hlb tylko zwraca uwagę, że tag „polonus” dokonał żywota w jakieś 20 lat temu. Wcześniej służył bucom w PRL (nie tylko komunistom) do określania tych, którzy mają dostęp do nutelli bez potrzeby odwiedzania Pewexu. Zatem ergo więc tak „polonus” sam w sobie wyrazem, butthurtu jest. :)
Poszłem na lep urli twych. I najpierw odkryłem Forum Legioniści:
http://forum.legionisci.com/showpost.php?p=1114241&postcount=66
Ale dalej odkryłem, że w Polsce każdy ma swojego Jaruzelskiego w szafie. Jaruzelski woarszawskich kiboli nazywa się Walter i kibole mają przeciwko niemu swój ruch LOLoporu:
„Ale przede wszystkim nasz protest jest walką o elementarne prawa obywatelskie, wolność słowa, możliwość wyrażania swoich poglądów, swobodę podróżowania po Polsce na mecze ligowe, o uchronienie stadionu przed przeistoczeniem się w sterylne więzienie, gdzie możliwość kupna biletu przysługuje jedynie nielicznej grupie bardzo zamożnych i posłusznych ITI osób.”
http://www.konieciti.pl/strona-glowna/strona-glowna.html
Acha, no i czytałem też o tym, że posłanka Grodzka może zostanie wicemarszałkiem Sejmu. Ale nie wiadomo, bo ponoć neo-POPiS obawia się, że obsesyjne myśli o tym czy Grodzka chuja ma, czy już nie, nie pozwolą im stanowić tak pysznego prawa, jak chcieliby stanowić.
Mój dzisiejszy smutny i skacowany poranek docenta w pracy sponsoruje lista zespołów i innych aberracji chromosomalnych.
http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/agent.xsp?symbol=ZESPOLY&NrKadencji=7
A zaczęło się od niewinnego sprawdzania słynnego Zepsołu ds. przeciwdziałania ateizacji i nie przewidywałem, że zrobi mi to nastrój na cały dzień, chyba nawet się ostro za robotę zabiorę. Moje typy:
Parlamentarny Zespół Członków i Sympatyków Ruchu Światło-Życie, Akcji Katolickiej oraz Stowarzyszenia Rodzin Katolickich
Parlamentarny Zespół ds. przywrócenia ekspresowych i pośpiesznych połączeń pasażerskich na trasie Jelenia Góra, Wrocław, Opole, Częstochowa, Warszawa poprzez CMK
Parlamentarny Zespół Promocji Żużla
Mszczą się na Toyahu i Coryllusie „bo 30 lat temu Toyah odbił mu dziewczynę i się z nią ożenił. To jest szczyt chamstwa po prostu. Weź się facet odwal od naszej działalności, zajmij się klejeniem domków z zapałek, albo pisaniem książek na papierze toaletowym, czy do czego ty się tam nadajesz, i daj nam spokój. Jesteśmy zajętymi ludźmi. Mamy plany i musimy je zrealizować w drugiej połowie naszego życia.”
http://coryllus.salon24.pl/482565,bloger-z-mordoru-zada-kawioru-czyli-kryzys-meskosci
To już druga notka, którą zaczyna „Miałem dzisiaj pisać tekst o Czechach, ale napisze go jutro”.
kurwa przeczytałem tego Widlsteina jr. – obnoszenie się ze swoją ignorancją powinno być karane – z drugiej strony skąd czerpalibyśmy lolkontent?
Mnie najbardziej zainspirował sobowtór Nicka Cave’a z tupecikiem. Prosz:
http://wyborcza.pl/1,75248,13308596,Posel_PO__Zwiazki_partnerskie_to_jakies_dziwactwo.html
Już widzę te cyrki – orszak podjeżdżający do USC, towarzyszący dwóm panom lub paniom, którzy przyjechali zarejestrować swój związek. Na to akceptacji nie będzie na pewno – twierdzi poseł Tomasz Głogowski.
@troll.ruski
Tej, ale on mówi prawdę:
„Śmieszne. Jeśli ktoś uważa, że Polacy wybierali Platformę po to, żeby wprowadziła małżeństwa gejowskie, powinien puknąć się w głowę.”
Aż dziwne, że nie użył taga #zapateryzacjaruszyła.
Jesteś transofobem?
…a twoja stara nosi Wildsteinowi kanapki do roboty.
Ale mimo to może trzymaj się jednego nicka, Remedios. Łatwiej cię będzie ignorować.
To zabrzmiało transofobicznie, więc nie odwracaj kota ogonem, tylko się wytłumacz, polonusie.
To twoja prawicowa stara wciąż sprowadza kompetencje Grodzkej to poziomu chuja. Więc moja obserwacja mogła zabrzmieć transofobicznie tylko komuś tak drastycznie głupiemu jak ty.
A teraz już możesz pospierdalać, bo więcej dropsów nie będzie.
dobra, dobra, mnie nie oszukasz. A to, że ciągle mi wyciągasz tę Piękną Remedios to przecież przejaw transgenderofobii.
Riposta byłaby może celna, niestety twój nowy nick kieruje jej trajektorię na haniebne manowce.
na „haniebnych manowcach” to się lizałeś po jajkach z Nicponiem
Ja tylko obserwuję, nie będę komentować ani doradzać, ale insynuowanie, że hlb miałby się lizać z NIcponiem to jak strzał z haubicy we własne przyrodzenie.
Try harder, a ja będę patrzył.
przecież to było do Fernando Llorta alias Kaszmira, jebany pluszaku
Ale czy czeba karmić tak suabego trolla? No litości…
Mocne trolle to ja mam w pracy. Tutaj przychodzę tylko dla rozrywki.
A co mnie to wogle? Muszę ich odróżniać?
Z ostatniej chwili:
NowyEkran zakończył swoją działalnośćSTOPNależy obawiać się desantu pacjentów na S24STOPBo gdzież się sieroty podziejąSTOPLolcontent skumulowany w jednym miejscu może wybuchnąćSTOP
http://niepoprawni.pl/blog/4942/nowy-ekran-zostal-przejety-przez-grabowskiego-i-opare
Faktycznie. Domena zaparkowana na nazwa.pl…
:D
http://carcajou.salon24.pl/482699,kradziez-domeny-nowyekran-pl
tutaj cała notka ŁŁ i pod spodem komentarz pacjentów zlikwidowanej placówki NE :D
oraz zapowiedź kolejnych wpisów w temacie :D
Lajeczki temu Towarzystwu hurtowo się należą :D
Tutaj jeszcze zdjęcie nowoekranowego ruchu oporu:
piękne po prostu piękne!
Na marginesie: czy ktoś może mi wyjaśnić, jak można ot tak dokonać cesji domeny (zakładając, że ta wersja wydarzeń jest prawdziwa)…?
@nowyekran
O’kuffa! Ale się szykuje… ja wiem… nawet nie pojedynek pacanów, ale cała olimpiada pacanów. Ciekawe czy pacjent Tomek „Łażący Łazarz” Parol będzie się domagał zwrotu wraku Nowego Ekranu. I kto zostanie trotylowym nindżą w tym cyrku.
” Było do przewidzenia, że agentura zasiadająca na Nowym Ekranie zrobi jakiś numer – i zrobiła. Zatem kurczą się na wolne media – mechanizmy totalitarnego państwa są dozbrajane. Od nas samych zależy, czy ONI nas wezmą za twarz, czy my ICH.”
Chcę tego więcej i więcej!
Natomias pacjent Parol jest tak srogi, że cycuś:
„Wczoraj nastąpił tzw. atak na skrzynki nowego ekranu przez nieznaną osobę.”
Tak zwany atak na skrzynki.
Zanosi się rollercoaster…
Video loosely related.
:P
Jeśli ktoś chciałby cojapaczyć Parola na śniegu z transparentem „Opara pocałuj nas w dupę”, to może tutaj.
https://www.facebook.com/nowyekran
Borzeborze, dlaczego to jest takie pyszne i nie przestaje smakować?
No ale w jakim sensie „ot tak”? Każdy registrar ma jakąś tam swoją procedurę cesji, nie wiem, jak nazwa.pl, ale podejrzewam, że że zawsze można to zrobić na zasadzie „jestem prezesem spółki Nowy Ekran S.A., potrzebuję odzyskać domenę od zwalnianego pracownika”. Czy jakoś tak. W opowieści ŁŁ dotyczące włamania na jego konto można wierzyć albo nie. Biorąc pod uwagę „track record” tego gościa, wybieram drugą opcję.
Kto nie ma fejsunia, może cojapaczyć tu, choć jakość gorsza.
http://andromeda.salon24.pl/482704,ll-na-facebooku-kulisy-przejecia-w-ne
Jest też szansa na fajne teorie spiskowe, like…
„Myślę, że może to być elementem większej akcji związanej z przejęciem URze. ŁŁ mimo wszystko nie pasował do tych ludzi.”
Komeć dwa:
@DoktorNo – :)
Jemu to już drugi raz robią podobny numer. Za pierwszym razem zabrali u firmę, którą założył, by skubać fiskusa. Nazywało się to Parolcar czy coś takiego i pieniaczył się aż do Sztrasburga. Bezskutecznie. Opisał to wszystko w powieści z nagłymi zwrotami akcji. Może gdzieś w internecie szwenda się jakaś nieusunięta przez niego kopia (dokładnie czyścił).
Teraz też złożył zawiadomienie o przestępstwie.
A mi się bardzo podoba, jak dwóch łotrzyków z przeszłością nawzajem się będzie pieniaczyć.
Ktoś ma wolne opakowanie fistaszków? Mogą być czipsy.
Zdjecie LL jest doskonale, normalnie siedze i patrze.
…ale też nie zapominajmy, że wesoły Tomek obiecał jeszcze wrócić. Czekamy, czekamy.
A niżej bardzo ładne „stan polskiej palestry (sędziów i prokuratorów)”
No, i dlaczego ja się o tym dowiaduje ostatni?
A było to kiedy Łażący Łazarz nie miał jeszcze pseudonimu Tomasz Parol, tylko Bartłomiej Parol. Firma nazywała się Inter Car Parol.
http://krs.serwisprawa.pl/0000193832,inter-car-parol-spolka-komandytowa,0007.html
Tomek vel Bartek podjął wówczas wialkę z „mafią transportową”, tak sam podawał:
„To ja jestem twórca i pierwszym włascicielem spółki komandytowej którą wykorzystuje Vos Logistics. Zapoznajcię sie proszę uważnie z tym co napisałem. To ważne i niestety prawda.”
http://etransport.pl/forum11387.html
Z mafią Bartek vel Tomek walczył za pomocą bloga na wordpressie. Blog był tutaj…
http://mafiavos. wordpress. com/
…ale już nie ma bo go Tomek vel Batek skasował. Na szczęści internet pamięta. Tu jest cache tej kopalni lolcytatów:
http://web.archive.org/web/20110906012249/http://mafiavos.wordpress.com/
A tutaj jest wspomniana przez Starostę komedia Bartek (vel Tomek) goes to Strasbourg”
http://etransport.pl/forum40191.1.html
PS. Japierdole, zostałem komciarzem śledczym i dokonałem analizy jutubowej wraku Łażącego łazarza. LOL
Swoją drogą, spiski nie spiski, a cała historia dość ładnie pokazuje, do jakiego stopnia można zmonetyzować wzmożonych obywatelsko blogerów :> ciekawe, ile pociągną nowe przedsięwzięcia celebryckiej braci prawicowej spod znaku Karnowskiego, Lisickiego i spółki.
Ryszard Opara daje odpór:
”
To wszystko kompletna bzdura i całkowita nieprawda.
Ja również jestem w szoku – postępowaniem i zachowaniem Redakcji.
Redakcja: Tomasz Parol, Paweł Pietkun, Carcinka, Pirx i być może kilka innych osób – od kilku dni próbują przejąć Nowy Ekran.
Tzw „Atak hakerów” Pana Parola został wymyślony przez niego/Redakcję – aby nas zmylić. Zostały zmienione i zablokowane różne konta.
Został zablokowany mój adres emailowy i moje konto, po to abym nie miał możliwości działania i możliwości komentarzy.
Dlatego piszę z innego konta. Zapewne ten komentarz za chwilę zniknie.
Portal NE zawiesza swoją działalność – do czasu rozwiązania sprawy. Ale Nowy Ekran powróci – nie mam żadnych wątpliwości.
Najsmutniejsze w całej sprawie jest to, jak MY WSZYSCY POLACY – sami działamy na własną zgubę. Takie są niestety Polskie realia.
Składamy doniesienie do Prokuratury.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Ryszard Opara”
I wiecie co – ja im obu wierzę. Kradli sobie nawzajem.
Shit just got real *brings popcorn*
@starosta
Czyli co? Opara też utrzymuje, że zaatakował go hakier i to Parol chce przejąć NE, tylko robi maskirowkę? Ja dobrze rozumiem, hehe, po polsku?
To już jest dobre, a w tej sytuacji może być tylko lepsze. Na pewno wkrótce Circ doniesie, że NE nie ma teraz ani Parol, ani Opara, tylko zgodnie z wyliczeniami Biniendy ruskie przetrzymują go w Roswell.
Na to przyjdzie Marek Kajdas i zaproponuje by budować tarczę antyprotonową na wypadek dalszych ataków z kosmosu. A fizyk-weredyk Dakowski im to policzy, wykazując, że Binienda miał rację. Toyah się upije i powie t-rexow „ty chuju ruski”. Choć z „ty chuju ruski” może też być odwrotnie.
CHCETO! NAO!
Myślę, że za Oparą stoi Palikot i ta sama kancelaria co wtedy.
…ale w cieniu Klaszu Tytanów rozgrywają się też małe dramaty. Zapłakany Sarmata-Żeglarz-Libertarianin-Trajkarz -Monarchista donosi:
„Nowy Ekran padł! A ja głupi właśnie biorę udział w konkursie na blog roku z moim blogiem na Nowym Ekranie.”
Trajkarz Monarchista dostarcza teżcopypastę kolejnego oświadczenia kolejnego rozbitka. Tym razem pacjent Romek Szeremetiew pisze do Tomka vel Bartka Łazarza:
„W czasie mojej współpracy z Nowym Ekranem przekonałem się, że Pan oraz osoby z Panem współpracujące są kryształowo uczciwe i działające w interesie dobra wspólnego. Zawsze byłem pod wrażeniem Waszego patriotyzmu i oddania Polsce.”
http://gps65.salon24.pl/482754,nowy-ekran
kurwa, ja mam tyle spraw na glowie i tyle do zrobienia, a tak chce zwyczajnie posiedziec i posledzic LL vs Opara.
Cała afera NE to przykrywka, aby najnowszy esej Rolexa przeszedł bez echa. Zaczyna osiągać poziom FYMa z najlepszego okresu. Czekam aż zacznie pisać w piżamie.
No żesz, miałem dzisiaj nie pić, a tu takie przedstawienie. No tera kurna dylemat piwo czy wino.
Właśnie przyszedł mi go głowy pomysł na świetną grę, Prawacki Portal Manager. To może być prawdziwy hit.
Ale wyobraźcie sobie, co w tej chwili dzieje się w głowie Kajdasa.
http://iddd.salon24.pl/482818,nowszy-ekran-czy-damy-sie-znowu-nabrac
:))))))))))))
@armatus
Z opisu:
„Zamiarem wrogich Polsce dywersantów jest rozmycie świadomości narodowej Polaków i zniszczenie im Ojczyzny. Każdy powinien spojrzeć na zjawisko hierarchii bez strachu i uprzedzeń by zrozumieć zniewolenie. Popieram inteligencję zbiorową. Każdy powinien rządzić krajem bezpośrednio przez referenda lokalne i ogólnokrajowe.”
…i jeszcze:
„puzyna – mgr inż., zakaz nadajników mikrofal, poszukiwań gazu łupkowego, energetyki atomowej”
Bosze. To jest jak stary dowcip z brodą, który mimo to wciąż śmieszy. Ten sto trzydziesty ósmy prawacki shitstorm w kolejnym portalu bez klamek jest tak samo zabawny jak te kilka lat temu. Niesamowite, jak dokładnie powtarzają się te historie.
Generalnie to prawicowy biznes w pigułce. Co trzeba mieć w głowie, żeby swój biznes internetowy opierać na domenie wypożyczonej przez niby-kumpla. Ciekawe czy chociaż umowę spisali.
Niedawno linkowałem tu do pewnej NE-dramy opisanej przez jedną z pacjentek na psychiatryku24. Drama była o jakieś rozliczenia za „prowadzenie oddziału regionalnego”, rzucona na „radę nadzorczą Nowy Ekran S.A.”, gdzie ktoś komuś nie wypłacił faktury za 150 zł, więc ten drugi ktoś szedł z tym do sądu, bo nie ma co jeść i gdzie mieszkać. Czy jakoś tak.
Prawdziwy świat wielkiego biznesu na miarę IV RP.
To był bardzo uczciwy układ, obaj kontrahenci grali znaczonymi kartami.
Parol starał się uszczknąć coś z tych milionów, które Opara był winien bankowi PKO (czy Pekao), Opara chciał w zaprzęgu blogerów z NE wjechać do senatu.
Obaj mają prawo czuć się zawiedzeni i szczuć na siebie nawzajem. Mam nadzieję, że Parol będzie gryzł rękę, która go tuczyła i ujawni niektóre z metod biznesowych Opary w zdrowym odruchu lojalności a Opara coś skrobnie od czasu do czasu o mniej znanych publiczności skazach charakteru Tomka.
Chyba że są tak związani szemranymi interesami, że się nie odważą.
Tymczasem pacjent uprowadzonego psychiatryka lamentuje na fejsbuku, wyliczając wartość swoich bezcennych teeldeerów: „Jak to ktos policzyl, okradl mnie pan na 17 000 USD panie Opara”
https://www.facebook.com/nowyekran
Parol to za czasów Psych24 miał opis blogaska: „jestem z MENSY, a mój blogasek jest wart milion dolarów”, po czym był link do jakiejś takiej wyceniaczki stron www, co to chyba miała jakiś taki algorytm, że poniżej tego miliona nie mogło wyjść – np. pojedynczy blogasek z psych24 potrafił być wart tyle samo co cały psych24 (wszystko jakby losowo dawało ową bańkę plus/minus jakieś grosze).
W każdym razie coś chłopak stracił na samoocenie.
Dotknęła go bańka psychiatrykowa. Może być.
Coś mi mówi, że za chwilkę prawica rozpocznie polowanie z nagonką:
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,13311922,_Lekajcie_sie___Holenderski_dziennikarz_napisal_ksiazke.html
Kolejna osoba do zlustrowania przez red. Kanię.
Tymczasem Internet działa w tej sprawie (NE):
http://starykineskop.pl/
Trajkarz Sarmata właśnie daje sygnał, że czas zacząć pracę nad ogólną Teorią Dwóch Nowych Ekranów:
„Czyli możliwe jest, że cały ten projekt: „Nowy Ekran” to była działalność WSI. Ale nie mająca wcale takiego celu jak się głosi w plotkach – że to niby jakaś trzecia siła zagrażająca PiS-owi i w ogóle, że oficerowie WSI dzięki Nowemu Ekranowi chcieli prowadzić jakąś działalność polityczną i zdobyć władzę. A tymczasem to być może był po prostu sposób na legalne płacenie agentom i tyle, a te plotki o tym, że za Nowym Ekranem stoi WSI, to oficerowie sami celowo rozpuszczali. Ale jeszcze sensowniejsze wyjaśnienie jest takie, że to jeszcze jakieś inne służby, które wszystko na WSI zwaliły. Albo mafia.”
http://gps65.salon24.pl/482926,bankructwo-nowego-ekranu
Jego komcionauci zaczynają też teoretyczne badania nad Optymalnym Biznesmodelem Prawicowego Psychiatryka:
„A jak jest w większości w świecie gier i ich serwerów? Wolontariat, oparty na zaangażowaniu i fanie graczy. Administracja z ludzi z naboru, dorosłych i poważnych graczy. Do tego dobrowolne wpłaty (paypal etc) i wpływy z reklam. Wszystko idzie na obsługę data center (serwery). Ludzie pracują za darmo.”
…oraz..
„Nie znam nikogo w NE ale portal miał i ma szanse.1-2 profesjonalnych dziennikarzy a portal może automatycznie funkcjonować wraz z blogerami(remote).Tylko filter do określonych słów i skrypt jako klon NE.”
Oni są tacy cudowni i tacy słodcy.
Mam pytanie do krajowców – jaka jest częstotliwość występowania pacjentów IRL? Co prawda dość często bywam w Polsce, ale obracam się w dość ograniczonym kręgu osób raczej nie zaintresowanych polityką, nie mówiąc już o snuciu teorii występujących na prawicowych portalach, więc nie wiem czy bywalcy S24 i NE są w jakiś sposób reprezentatywni dla polskiego społeczeństwa po traumatycznych przeżyciach czy też mam do czynienia z egzotycznym marginesem? No bo tak sobie myślę, że na co dzień nie spotyka się takiego natężenia miłośników teorii spiskowych, przedkładających nad wyjaśnienienia racjonalne wyjaśnienia angażujące Tuska, Putina, Merkel, Żydów, KGB, WSI i inne konspiracje.
Z drugiej jednak strony na PiS głosuje 30% Polaków, a PiS, nawet bez pierdolca smoleńskiego i w swojej najtrzeźwiejszej emanacji bez psychotropów byłby w takiej Szwecji partią bardziej niż marginalny. 30%, a jeśli Tusk się wywali lub Polacy się nim znudzą do imentu to kto wie?
A jak, krajowcy, oceniacie szanse Ruchu Narodowego? Sympatie elektoratu, zdolność do konsolidacji, stworzenie choćby imitacji programu, umiejętności organizacyjne, kadry?
Tymczasem Portal, który nie waha się pisać nie na temat na każdy temat, na swojej jedynce stawia śmiałą i obrazoburczą tezę:
„Choć zagraniczni goście odwiedzający Polskę szybko przekonują się, że na ulicach naszych miast nie uświadczysz mitycznych białych niedźwiedzi, bez trudu można wskazać kilka rzeczy, które mogą ich u nas mocno zdziwić. A jeśli się chwilę zastanowić, powinny zaskoczyć i nas samych. Różnice cywilizacyjne naprawdę istnieją, przekonamy się o tym, patrząc na nasz stosunek do homoseksualizmu, aborcji, na przepełnione więzienia, ubóstwo, a nawet na frekwencję wyborczą.”
Jak to „różnice cywilizacyjne naprawdę istnieją”? Like, o’rly?
http://natemat.pl/48965,bialych-niedzwiedzi-u-nas-nie-ma-ale-cudzoziemcow-zadziwi-nasz-stosunek-do-homoseksualizmu-czy-przepelnione-wiezienia
wo w roli krytyka filmowego w nowej notce. jezu, jezu; polecam
Tarantino dla mnie jest bardzo przeciętnym reżyserem, który nie byłby znany, gdyby nie to że robi pastiszowe podróby złych filmów… :P
Meanwhile, Swir Junior chce pozywac Polityke: http://www.facebook.com/david.wildstein/posts/441932962544596
(komcie sa zajebiste, jak zawsze)
Meanwhile in the Hungary:
http://www.spiegel.de/international/europe/ruling-hungarian-fidesz-party-adopts-policies-of-far-right-jobbik-party-a-880590.html
troche nietypowo z mojej strony, ale tym razem raczej usmiecham sie na lolkomcie na guardianie: http://www.guardian.co.uk/uk/2013/jan/30/polish-becomes-englands-second-language#start-of-comments
moim faworytem na razie jest ten: „Like so many government policies, the mass free movement of people from E. Europe is a total betrayal of the young people of the UK. You’re asking 16-18 YO Brits straight out of school to compete for jobs with Poles in their 20s, with experience under their belts. These people take the jobs – jobs that were always the preserve of spotty teens like waitressing, cleaning and bar work – for a few years, then go back home taking their savings and skills with them. Meanwhile, the young English working class have simply been denied their first job and are left struggling to make a living.
Amazing that the „left” would support such a pernicious policy, that suits big pubcos and large corporations at the expense of working class children.”
troche nietypowo z mojej strony, ale tym razem raczej usmiecham sie na lolkomcie na guardianie: http://www.guardian.co.uk/uk/2013/jan/30/polish-becomes-englands-second-language#start-of-comments
moim faworytem na razie jest ten: “Like so many government policies, the mass free movement of people from E. Europe is a total betrayal of the young people of the UK. You’re asking 16-18 YO Brits straight out of school to compete for jobs with Poles in their 20s, with experience under their belts. These people take the jobs – jobs that were always the preserve of spotty teens like waitressing, cleaning and bar work – for a few years, then go back home taking their savings and skills with them. Meanwhile, the young English working class have simply been denied their first job and are left struggling to make a living.
Amazing that the “left” would support such a pernicious policy, that suits big pubcos and large corporations at the expense of working class children.”
(wersja z boldowaniem, kurde)
Ale proszę kolegi – rzeco? Nie cyberbullyingujmy za ogólne niemanie. Miejmy konkrety. I proszę o konkretne konkrety, bo naprawdę nie chce mi się czytać, co fafnosty z kolei blogger napisał o Tarantino.
No to jest akurat materiał na generalną copypastę: XYZ dla mnie jest bardzo przeciętnym reżyserem, który nie byłby znany, gdyby nie to że robi ZYX.
Poza tym, chyba szanowna mamusia kolegi.
Opara górą:
http://www.nowyekran.pl/
Ale ja sie ani przypierdalam, ani „konkretow” nie mam. Tym razem podziwiam raczej styl. Wojtek juz nawet zaczyna fajnie: „Każda narracja wymaga czynnika odwracającego uwagę odbiorcy. Niczym iluzjonista wykonujący teatralne gesty, żebyśmy nie zauważyli zamiany kapeluszy, mistrz opowieści używa machin mających sprawić, żebyśmy zapomnieli, że w gruncie rzeczy patrzymy na piksele na ekranie albo tusz na martwych drzewach.”
Wojtek pisze o tym co go zachwyca, i im bardziej bombastycznie opisuje to („machiny narracji mistrza opowiesci”) tym bardziej jest zajebiste wrazenie kiedy wreszcie podaje przyklady.
Prawicowi hakerzy sa zajebiscie, zhakowali sie nawzajem i powiadomili o tym prokurature. Goraco kibicuje im obu!
Stewart Lee wyśmiał jakiś czas temu argument „they are stealin’ our jobs” pytając jaką trzeba być pałą i łajzą, żeby płakać, że nawet najgorzej płatną pracę zbrał ci ktoś kto słabo zna język, nie ma oszczędności ani rodziny w UK, nie zna nawet tutejszej geografii.
Więc tutaj obserwujemy nową taktykę: „dzieciom, dzieciaczkooom zabierajom”. :D
BTW, przypomniało mi się, że był w latach 80. taki serial w UK, „Auf Wiedersehen Pet”. Było to o Anglikach, którzy pojechali jako gastarbeiterzy na budowę do Dusseldorfu. Zjawisko wyjeżdżania do pracy do Niemiec ponoć wówczas wcale nie było rzadkie.
Sprawdź sobie, a nuż będziesz lubił, bo to taka urocza ramotka :)
Czytac! I plakac!
Argument „zabieraja dzieciaczkom” ja znam, a w tym komciu mnie rozbroilo zdanie, ze oni nie tylko dzieciaczkom zabieraja ale tez wywoza skille z UK. Skille ” like waitressing, cleaning and bar work „.
Czyli Parol zarzuca Oparze kradzież swojebo wartego 15000 dolarów blogasia, a Opara zarzuca Parolowi pucz w spam folderze.
To wygląda na jakiś kolosalny uber-troll. którego celem jest wyprowadzenie w pole łowców lolkontentu, ostatnią regularną publiczność tego cyrku.
Argument “zabieraja dzieciaczkom” ja znam, a w tym komciu mnie rozbroilo zdanie, ze oni nie tylko dzieciaczkom zabieraja ale tez wywoza skille z UK. Skille ” like waitressing, cleaning and bar work “.
No, i nie zapominajmy, że najpierw odbierają dzieciaczkom, bo przyjeżdżają tu ze skillami, żeby obrabować tych co jeszcze skills nie mają.
Prawicowy przygłup to się niczym nie różni, bez względu na język i rozmiar spodni.
W komciach bardzo przytomnie wypowiada się Marek Kajdas: „Redakcja gra swoją grę. Ofiarami jesteśmy my blogerzy i komentatorzy, nasi czytelnicy.”
Ja na przykład, kurwa, czuję się bardzo ofiarą. Czuję się deprived przez Oparę i Parola. Ja chcę back online wszystkie popierdolone teorie Kajdasa. I te o potrzebie budowania oddziałów partyzanckich, i te o potrzebie budowania tarczy antyasteroidowej nad Polską, bo Niemcy i Ruski mają, ale nie pożyczą.
…tymczasem Tomek vel Bartek na swoim fejsiku (nazwa „Nowy Ekran – Polski Huffington Post”, prosimy nie regulować odbiorników) zapowiada nagły zwrot akcji:
„Dziś wieczorem spotykamy się na Facebooku na premierze nowego tytułu tworzonego, redagowanego i zarządzanego przez nas. Zaprezentujemy tytuł i brand. Bądźcie z nami.”
…chociaż po kolejnej godzinie Bartek vel Tomek uznał, że wziął za mały rozmach i spróbował jeszcze raz, kolejnym statusem:
„Zapraszamy blogerów i komentatorów do wspólnego tworzenia najwyższej jakości mediów w Polsce. Portal, radio, telewizja – wszystko jest możliwe!
Do zobaczenia wieczorem :)”
O kurwa, to jest bardziej niepokorna wersja niepokornych! Tomasz Parol w roli Pawla Lisickiego.
Już wiadomo kto stoi za atakiem:
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/byly-posel-lpr-zygmunt-wrzodak-roztrzasa-prywatne-,1,5408309,wiadomosc.html
Zaczynam podejrzewać, że w tej komedii Oparę i Parola gra ten sam aktor. Może nawet gra też Circ i Pietkuna. Peter Sellers robił raz taki numer w „Soft Beds, Hard Battles”, więc może tutaj jest podobnie.
A same nazwiska postaci – Opara i Parol – to chyba jakiś nie do końca udany anagram. Tak, żeby smieszniej było.
Sex, violence and hacking na polskiej prawicy – zycie jest piekne.
Mysle za Sacha Baron Cohen bylby doskonaly w roli calego zarzadu i calej redakcji NE
To ja może wkleję se śpiewającego Łażącego Łazarza. Wiem, że już było, ale co tam, okazja jest naprawdę zacna.
Dla Majora: http://www.facebook.com/photo.php?fbid=126523527379247 – polska lewica nieszkodnicza dyskutuje o waznych lewicowych problemach
@cyncynat
W przebraniu Borata czy czymś innym? :D
Jest: 3 obieg.
NoweEkrany dalej sie rozmnazaja: http://www.facebook.com/pages/nowyekranpl/459844020736645
FYM – Przywara, Rolex – Pernak.
To nie może być przypadek.
Kuźwa, wczoraj nie miałem fistaszków i musiałem się objeść orzechami włoskimi.
O’kuffa. Czy-obieg. Majaczenia wewnątrz majaczeń. Coś jak „Inception”, tylko z tagiem #prawacki.
Jeszcze jeden pacjent, który sugeruje, że ta bójka pacjentów Nowego Ekranu to CHIBA SPISEK:
„26 listopada 2012 r. redakcja NE przenosi się do nowej siedziby. Kilka dni później ku powszechnemu zaskoczeniu Jan Piński, dotychczasowy redaktor działu wiadomości NE zostaje nowym redaktorem naczelnym „Uważam Rze”. Wtedy zaczynają się też pojawiać doniesienia o słabej kondycji finansowej Nowego Ekranu oraz apele Ryszarda Opary o wsparcie.
Wielu blogerów nie może zrozumieć jakim cudem serwis cieszący się taką popularnością nie przynosi zysków.”
http://prokapitalizm.pl/domykanie-ladu-medialnego.html
Swoją drogą bałkanizacja psychiatryków jest zjawiskiem niepokojącym. Wolałbym mieć ulupionych pojebów w jednym miejscu, bo tak łatwiej o szybką dawke lolkontentu.
Marketing:
„Całą promocję NE przed otwarciem oparłem o marketing szeptany na FB który prowadziłem sam przez 1,5 miesiąca dzięki czemu z miejsca przyszło 400 blogerów…..– Łażący Łazarz”
„Niestety, sprzedawanie reklam, to nie jest taka prosta sprawa. Mieliśmy parę osób (specjalistów), którzy obiecywali „góry złota”, kosztowali duże pieniędzy – ale efekty były żadne….. – Ryszard Opara”
„Dotychczasowa formuła NE – jako „start-up”-u skończyła się…. – Ryszard Opara”
Ten facet (Opara) ze swoimi umiejętnościami biznesowymi nie potrafiłby nawet poprowadzić garkuchni (marketing szeptany, my ass). Sprzedawanie towaru to nie taka prosta sprawa dla niego.
I teraz – ten facet był swojego czasu w rankingu najbogatszych Polaków z majątkiem szacowanym na 320 milionów złotych, jak również dorobił się majątku w Australii. W jaki sposób tego dokonał ze swoimi talentami biznesowymi?
Prześwietlenie pochodzenia majątku powinno być bułką z masłem dla dziennikarza śledczego, tzn np tego, który potrafi wykrywać trotyl.
Welcome to the 21st century – the post-dotcom-bubble universe!
…tymczasem zaczynają grubo.
„Nie odpuścimy żadnej z tych akcji, nie zostawimy żadnego z Was samemu sobie. Będziemy obecni na Waszych procesach, będziemy piętnować nieuczciwe zachowania urzędników, sędziów. Będziemy w końcu dla Was wsparciem, którego Wam zabrakło. Będziemy Was, tak jak dotychczas informować o tym, co istotnego dzieje się w gospodarce – polskiej i światowej.”
ALBO:
„Próbowano nas uciszyć i skłócić na Nowym Ekranie, ale pamiętajcie, że wolności, prawdy i przyjaźni nie kupicie za żadne pieniądze. ”
No i ten ROZMACHHHH:
„Kilka nieprzespanych nocy, tysiące maili i rozmów telefonicznych, spotkań i ustaleń zaowocowały w końcu startem strony na FB”
BTW, Senor Huiz mówi, oni se tę domenę 3obieg.pl zarejstrowali, zdaje się, parę godzin PRZED the big drama pt. „Hakier ukradł mi spam folder”.
Chybam że WSI versus Agent Tomek vel Bartek. Hehehe.
To najprędzej.
A tutaj kolejna odsłona cyklu „prawicowe startapy”.
http://wyborcza.pl/1,75478,13322952,Jaka_bedzie_TV_Republika__Konserwatywni_jak_Fox.html
Na uruchomienie telewizji chcecie w tym roku wydać 4-5 mln zł.
– Taka jest nasza rzeczywistość.
Skąd te pieniądze?
– No, fajnie nam się rozmawia… Ledwo startuje nasz skromny kanał, a wy chcecie go zniszczyć? Powtarzam po raz ostatni: udziałowcami telewizji będzie część jej dziennikarzy i kilkunastu biznesmenów.
Na jednym z portali pojawiła się informacja o kolejnych planach związanych z wejściem w posiadanie udziałów telewizji. Chcieliśmy pokazać ludziom, którzy pytają, kiedy i gdzie będzie można oglądać nasz kanał, że chcemy utrzymać z nimi kontakt. A robimy to po to, żeby stali się wiernymi widzami. Bo to kręgosłup tej stacji. Jak nie będzie abonentów, to nie będzie tej telewizji. Nasza strategia w tej chwili skierowana jest właśnie na pozyskanie ludzi, którzy będą chcieli zamawiać sygnał TV Republika.
Ile takich osób może być?
– Według badań możemy liczyć na 700-800 tys. widzów. A już 150 tys. zł daje nam samofinansowanie. Stacja ma potencjał, by być dużą telewizją informacyjną.
@troll.ruski
„TV Republika nie będzie tradycyjną telewizją informacyjną, która pokaże wszystkie newsy, tylko miejscem, gdzie o wydarzeniu dyskutować będą publicyści?
– Tak, ale nie dlatego, że nie chcemy. Po prostu nie stać nas na takie drogie formy jak dzienniki informacyjne.”
O’KURWA. Znowu #prawackainnowacyjność w działaniu.
hehe. Wildstein senior, deklarujący się jako ponurak (prawicowy ponurak powinien figurować w podręcznikach od polskiego jako klasuczny pleonazm), twierdzi, że w nowej telewizji będzie kultura, ale innowacyjna, bo będzie „więcej mówić o naszej cywilizacji”. Czyli kultura cywilizacji białego człowieka. Poza tym wprawdzie nie zaprosi do studia Niesiołowskiego, bo „ten człowiek nie powinien być zapraszany nigdy”, jednak Środę juz zaprosi, „bo jestem tolerancyjny”. Natomiast jest szansa, że zatrudnienie w Telewizji Republikańskiej ureguluje sytuację gospodarczą Wildsteina, bo jej chyba nieco nie ogarnia, skoro deklaruje, że: „Rozmawia pan z bezrobotnym człowiekiem. Nie oznacza to jednak, że nie mającym zajęć, czy dochodów ”
http://kultura.onet.pl/ksiazki/rozmowy/bronislaw-wildstein-jestem-ponurakiem,1,5408088,artykul.html
Ja tam się pewnie nie znam, ale z prostego rachunku 150 tys. x 5 zeta (tyle ponoć chcą od abonenta) =750 tys. wynika, że za taką kwotę nie da się zrobić samofinansującej się „dużej telewizji informacyjnej”.
Chyba, że pracować będą za miskę zupy, a materiały kręcić kamerką na korbkę.
BTW czy część uczestników tego projektu nie maczała swoich paluchów przy słynnej TV Familijnej?
Przez to pączkowanie sub-gatunków #prawackiego lolkontentu jako troll znów mam poczucie dziwnej alienacji.
Czuję się jak fan deathgrind metalu na forum psychofanów gothicgrind metalu dyskutujący o tym czy singiel „Genital Infection” grupy Meat Shit, to nadal goregrind metal czy już raczej odejście w kierunku pornogrind metal – bo tak wskazywałaby okładka. STRACH! :D
Ja słysząc o tej kolejnej mutacji TV Familijnej zadaję tylko jedno pytanie: Czy którykolwiek z jej założycieli byłby gotów wykupić abonament? O zainwestowaniu WŁASNYCH pieniędzy nawet nie wspominam….
No ale to chyba nie znasz patriotycznego podejścia do mediów. Przecież to ma być telewizja, w której Karnowski z Ziemkiewiczem polemizują w studiu o winach Tuska i zbrodniach Ruska, czasem jakiś program filmowy „Hobbit a sprawa polska” poprowadzi Semka, później będzie komentarz Sakiewicza do wcześniejszej dyskusji Karnowskiego z Ziemkiewiczem, wcześniej może jakiś program satyryczny „Mazurek łan men szoł”, piosenki Pietrzaka, wiersze Rymkiewicza, różaniec z Terlikowskim itp.
Przecież oni nie potrzebują kasy na risercz, licencje seriali czy jakieś technikalia – wystarczy studio i parę kamer. Problem polega raczej na tym, że ich target nie wysupła piątaka, tylko max. 3-4 zeta (casus GłuPola czy URze), a Semka, Wildstein czy Terlikowski na oko za głupie paręnaście tysi się nie wyżywią.
„Można powiedzieć, że do dziś należę do Konfederacji Polski Niepodległej. Składek nie płacę, ale to partia polityczna, a z takich się nie występuje. Wstąpiłem do KPN w 1987 r., zostałem zaprzysiężony w Kielcach w tamtejszej katedrze.”
To je pikne.
Czy będą puszczać mój ulubiony skecz zatytułowany „Ziemkiewicz, Janecki i Warzecha rozmawiają o tym czy leming to ptak czy ryba” czy prawa autorskie ma ten wredny Hajdarowicz?
Najpierw program w którym Ziemkiewicz rozmawia z Wildsteinem o tym dlaczego Tusk jest be (w tle śmiajacy się sweter Warzechy), następnie Ziemkiewicz z Wildsteinem o tym dlaczego Tusk jest be (w tle śmiejący się garnitur Warzechy”.
Okładka Polityki chujowa.
Karnowscy to jeszcze nie jawni wrogowie, ale już nie przyjaciele. Więc raczej ich szybko nie zobaczymy”
Wczytałęm się jeszcze raz w ten wywiad, oni chcą tych abonentów złapać przez kablówkę, za pomocą „Jeśli chcesz odblokować ten kanał, to skontaktuj się z biurem obsługi klienta”, dobrze rozumiem? 800 000 luda albo choćby 150 000?
Coś mi się dziś z cudzysłowem pierdoli, sorry.
@troll.ruski rezydentny
„Chyba, że pracować będą za miskę zupy, a materiały kręcić kamerką na korbkę.”
Albo smartphonem. :P
Mnie zastanawia jak oni chcą się zagościc na rynku który jest bardzo mały i z dużą konkurencja, no bo portale, portali, bloki, blogaski i kanały na YT adresowane do targetu pączkuja jeden po drugim. :P
Tymczasem na wokandzie:
„Sąd: wydawca „Faktu” ma przeprosić Michała Tuska”
http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?wid=15299361&
No prze’eż, że. Wszyscy pamiętamy jak Fszołek robił telefonem na zywo telewizję sprzed domu Jaruzelskiego, nosząc wóz transmisyjny we własnej prawicowej dupie.
to wszystko moze wyglądać mniej więcej tak jak na załączonym obrazku, gdzie praca wre, a zaangażowany pracownik drugoplanowy jest zaangażowany stopniu graniczącym z polizaniem monitora.
http://tygodniklisickiego.pl/o-tolerancji-i-zwiazkach-partnerskich-wideo-bronislawa-wildsteina/
Rety, a gdzie BHP?
:P
GDY WTEM!…
Do startapu Parola włąśnie dołączył ten przypał od Rzeczpospolitej Blogerów i Komentatorów. Napiseł se takie CV obywatelskie:
„Debiut blogerski: Co z tą Polską (przez ok 6 miesięcy) w 2005 r. Od maja 2010 r. na S24. Do 29.01.2013 r. blogi centralne (carcajou, Prezydent RzBIK) oraz poboczne (Pełnomocnik RzBiK, Non Omnis Moriar) na NE.”
Udostępnił też lolkontent dnia, czyli biznesplan prawdziwie prawackiego psychiatryka:
https://docs.google.com/a/lassmolenski.pl/document/d/1Ao92RPmYb1Mo3a6QDgclZ0gZTUdaLtSmS8EZ5AgK8_Q/edit
Major, wykasuj ten embed (zostaw link, jeśli chcesz), bo nie mieści się, ten komentarz też. Z góry dzięki…
Dyrektor artystyczna stacji Ewa Stankiewicz: „Ramówka TV Republika przygotowywana z uwzględnieniem propozycji widzów” – „Jak dotąd, na stronie dziennikarki opublikowano około 40 wpisów od widzów, którzy zaprezentowali swoje pomysły programowe”
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ramowka-tv-republika-przygotowywana-z-uwzglednieniem-propozycji-widzow
W praktyce wygląda to tak:
„Chcący
29 STY 2013 @ 11:22
Zrobić po prostu program o sprawach codziennych, potrzebnych do życia(możę by攜niadaniowy”) Ale chodzi o to, by pokazywać tą codzienność jako nosicielkę głębokiej treści. Byśmy ją zgodnie z tą treścią kształtowali. Właśnie tego symbolizmu codzienności brakuje dziś ludziom. I dlatego modne jest dziśfeng shui i inne tego typu rzeczy. A przecie katolicy mająswoje Katolickie Sensy i jeśli podporządkowują strukturę powszedniości jakimśinnym, to popadająw sprzeczność światopoglądową. NIe widzą tej sprzeczności, bo im wmówiono głupio, zę nie liczy siętpo, co na zewnątrz, ale to, co w sercu. Ale przecie to, co w wsercu wynika również z tego, co na zewnątrz. WIara bez uczynków jest bowiem martwa. To nie Bóg, ale człowiek potrzebuje, rytuałów, symboli, żeby kształtować swoje wnętrze. Bo człowiek jest koniecznie materialno-duchowy. Nierozerwalnie! A Chrystus tąintegralność potwierdził stając sięCIałem, Chlebem i z Ciałem Zmartwychwstając, pokazując, że i nasze ciała czeka wieczne istnienie.
Powtórzę:
wpływać na kształt codzienności, kultury zwyczajnego życia. Wpływać…” (itd, itp)
<>
Osz kurfa, przypomniał mi się mój krótki romans z drużyną zuchów „Wiewiórki”, jeszcze za krwiożerczej PRL…
Zabrakło cytatu uzasadniającego, bo zeżarło:
„Nasze zadanie to DZIEŁO (DZ.). DZ to gazetka (prawdopodobnie w dwóch wersjach)”
Jezu, jezu, leżę i kwiczę. Nie da się tego przeczytać w całości, ale nawet rzut oka wystarcza, co zdanie to perełka.
„Budzimy plastycznym słowem, ale przede wszystkim obrazem !! Tworzymy dysonans poznawczy.
Dysonans poznawczy polega na tym, że gazetkę, która wali „na zewnątrz” po oczach prowokacyjnymi i antysystemowymi tytułami czyta elegancka kobieta, czy dobrze ubrany mężczyzna. Ludzie ich obserwują i zastanawiają się dlaczego nie mają oni w rękach darmowego METRA, czy GW ? Budzi się w nich niepokój, wątpliwość: „Może to my błądzimy pozwalając się faszerować mitami „Zielonych Wysp”, itp.?”
Słowa są proste, nie opisujemy żadnych abstrakcyjnych sytuacji – tylko konkrety i prawdziwe fakty. Przekaz dociera do pani ekspedientki, babci sąsiadki, czy blokersa po zawodówce. Słowa, obrazy, tak sugestywne, że aby je usunąć z umysłu trzeba by dokonać lobotomii: cios w samo serce, uderzenie obuchem zostawiające trwały ślad z „tyłu głowy”.
Po przeczytaniu gazetki natychmiast skacze ciśnienie. Czytelniczka już wie, że mąż ją pobił wcale nie dlatego, że zupa była „za słona”, a do czytelnika dociera wreszcie dlaczego mu w życiu nie idzie i nigdy nie ma na nic pieniędzy.”
Mi to przypomina, jak w dzieciństwie miałem mikrofon i magnetofon i nagrywałem słuchowiska i reportaże… :P
do czytelnika dociera wreszcie dlaczego mu w życiu nie idzie i nigdy nie ma na nic pieniędzy
Do autora powyższych słów widocznie nie dociera, że pieniądze stracił skupując akcje Nowego Ekranu
Sorry, koledzy, ale LOLkontent będzie się od dziś dzielił na ten przed i ten po biznesplanie tego RzBiKa.
Poślijcie Wojtkowi, niech też coś ma z zycia:
Ów Człowiek Który Wymyślił Blogi i Gazety jest po prostu wielki! Chcę, żeby wymyślał wszystko inne. Po kolei. Może być alfabetycznie. Ale ma to być WSZYSTKO!
KURWA, ten lolkontent uzależnia szybciej niż heroina! Leżę i się nie podnoszę:
DB= „demokracja bezpośrednia”
CD= „cyberdemokracja”
Totalny mindfuck – gość wygrywa internety – dodatkowa zaleta: nie można tego przeczytać za jednym zamachem – można to dawkować!
To trzeba umieścić w Sèvres jako idealny wzorzec lolkontenu dla przyszłych pokoleń. Do tego będzie można wracać i wracać.
„Dozwolone, choć nie preferowane, jest organizowanie sobie zastępstwa przy dystrybucji przez innego członka – i tylko członka.”
Muszę skończyć to czytać, bo już się żona zaczyna martwić o mój stan.
Hehehehe. To może ja sobie wkleję jeszcze raz, bo to takie cudne:
„wczoraj nieznany jutro masz już proces i pół Polski mówi o tobie. Bronimy naszych członków (po przegłosowaniu).”
MSPANC:
„DZ. jest ofiarą, darem szeroko rozumianego środowiska ludzi twórczych, blogerów dla Narodu i Społeczeństwa. DZ. to owoc geniuszu ludzi piszących, grafików, komputerowców, itp. złożony Narodowi i Społeczeństwu ze swojej wiedzy umiejętności, czasu, pieniędzy”
DZ= Dzielo. Dzieło being ten cały shit, który RzBiK właśnie invented i nam tu podał do lolania.
Ile gość musiał nad tym siedzieć, dopracowywać, szlifować, wygładzać, wariantów rozpatrywać, z drugą połową mózgu uzgadniać. Życia by nie starczyło.
DZIEŁO RZYCIA
…nie, to się nie dzieje naprawdę. W tej dzisiejszej kawie s-rana, com ją właśnie wysiorbał, coś musiało być.
Tymczasem w grupa kabaretowa „Nie śpię bo trzymam Trzeci Obieg” ma nowe skecze.
Po pierwsze, t-rex napisał wiersz „Tomkowi Parolowi w podziękowaniu za całą energię włożoną w Nowy Ekran”
http://t-rex.salon24.pl/483216,elegia-na-odejscie-red-nacza
Po drugie, Parol wykonał chaos wizualny i wydało mu się to dobre. Nazwał więc swoje dzieło LOGO.
Po trzecie, powstał oficjalny fanpejdż mema „Opara pocałuj nas w dupę”. Co BTW sugeruje, że Polska wkrótce będzie niepodległa.
http://www.facebook.com/OszukanaSpolecznoscPortaluNowyEkran
Po czwarte, zauważono koleją grupę wałesających się pacjentów rozbitego psychiatryka. Tutaj też mają znakomity #prawicowybiznesplan. Warto.
http://www.legion-polska.h2.pl/wp/freedom/2013/01/31/734_rozbitkowie-startujemy.html
Po piąte, dlaczego kuffa nikt nie donosi, że Ciri na swoim fejsuniu przechowuje szkatułkę ze znakomitym lolkontentem? Lolkontent jest i prozą, i wierszem. Tizerek, proszę…
„Strach, panika, mokre gacie,Czerskiej pełne sracze,
Wściekle szczekają psubraci Do Polski powstańczej.”
…abo nawet dwa…
„Biegunkują, jak cholera,Jak szakali wyją,
Peerelowską chimerę Pod zadami kryją.”
http://www.facebook.com/agnieszka.a.orlicz/notes
Czuwaj.
Tak się w tym chaosie pogubił, że zamiast obieg zrobił obieq. Chyba, że miało być bardziej światowo.
Too… much… lolkontent… to… handle… O_o
„Moi pełnomocnicy i sąd wyjaśnią także jak wysokie odszkodowanie zapłaci Ryszard Opara za rozpowszechnianie kłamstw i naruszenie dóbr osobistych czynnie działajacych dziennikarzy, członków SDP.”
Hihi
Piątek. Wiedzą, że potrzebujemy więcej, to dbają o klienta. :D
Tymczasem Redaktor Parol kontratakuje: „Moi pełnomocnicy i sąd wyjaśnią także jak wysokie odszkodowanie zapłaci Ryszard Opara za rozpowszechnianie kłamstw i naruszenie dóbr osobistych czynnie działajacych dziennikarzy, członków SDP.”
LIKE WOT? A czy ja mógłbym dostać legitymację członka SDP? Jestem, like, trollem obywatelskim i wykonywam, like, ważną funkcję dziennikarską obywatelską: lurkam lolkontent.
@jaja
Sorry za to, że przeoczyłem kolegę.
Ale ten poboczny LOLwątek w postaci byłych pacjentów NE, którzy teraz tworzą Legion św Expedyta też jest dobry:
„W tym tez mniej wiecej czasie otrzymalem zaproszenie do NE, ktore skwapliwie przyjalem. I rzezbilem jak umialem, czasem samodzielnie, czasem metoda na studenta ( kopiuj-wklej ). Nie narzekalem, albowiem nigdy nikt mnie nie ocenzurowal, a zdarzalo mi sie zawisac obok tytanow piora i klawiatury, tak, ze moglbym laski podrywac na tekst: “pisujemy razem z Lazacym Lazarzem i Stanislawem Michalkiewiczem do NE”.”
http://www.legion-polska.h2.pl/wp/macgregor/2013/01/31/756_moja-przygoda-na-nowym-ekranie.html
NB, ktoś może orientuje się co to jest ten święty Expedyt? Like, święty wszystkich firm przewozowych? Patron kierowców TIRów?
Emisariusz IV Rzeczypospolitej aka Marek Kajdas dostarcza naturalną, nie rektyfikowaną paranoję:
„Moi prześladowcy na pewno są także (bo są różne grupy) PROFESJONALISTAMI ze służb. To się czuje, nieraz do nich mówię zakładając że mnie podsłuchują, czy przechwytują działalność z sieci. ”
http://www.legion-polska.h2.pl/wp/macgregor/2013/01/31/756_moja-przygoda-na-nowym-ekranie.html
A tu macie Blast from Past w temacie „zwariowane wynalazki z pogranicza polityki i informatyki stosowanej”:
http://blogmedia24.pl/node/13531
http://blogmedia24.pl/node/13390
http://blogmedia24.pl/node/13413
:P
… i jeszcze tutaj:
http://blogmedia24.pl/node/16066
Odnalazł się z tej pożogi! Pisze chyba o nas:
„Moi prześladowcy na pewno są także (bo są różne grupy) PROFESJONALISTAMI ze służb. To się czuje, nieraz do nich mówię zakładając że mnie podsłuchują, czy przechwytują działalność z sieci. ”
To piekne, że się odnalazł. Prawie jakby się Bursztynowa Komnata odnalazła.
Za śmieszne żeby było prawdziwe. To nie jest prawda, tego nikt nie wymyślił na serio. To jakiś post modernistyczny metakabaret. .
„Klastrowy integrator inicjatyw prawicowych. Gdyby ktoś pomógł ten napis wygiąć, żeby przylegał do zewnętrznego ogkręgu.”
O’KURWA. Czy mogę brać rekreacyjnie to co ci państwo?
Polscy naukowcy:
„Podstawowe założenia syntetycznej teorii ewolucji wykazują, że najważniejszym zadaniem każdego gatunku jest przekazanie genów następnemu pokoleniu. Stanowi ono motor ewolucji i podstawę istnienia gatunku. Gdyby wszystkie osobniki danego gatunku (także i człowieka) zamieniły się w osobniki homoseksualne – gatunek ten przestałby istnieć, ponieważ nie nastąpiłoby przekazanie genów następnemu pokoleniu, w związku z czym nie byłoby potomków. Dlatego z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że z punktu widzenia ewolucji homoseksualizm jest anomalią.”
http://ako.poznan.pl/2079/
ciekawe, czy ten naukowy wywód jest autorstwa polonisty i szefa AKO prof. Stanisława Mikołajczaka, prof. Wojciecha Suchockiego (szefa poznańskiego Muzeum Narodowego) czy znanego historyka starożytności z UAM prof. Stefana Zawadzkiego
I co w tym niezwykłego? Z perspektywy biologicznej homoseksualizm jest anomalią. Po prostu jesteś jełopem bez erudycji, któremu wydaje się, że wszystkie lewaki to taka jedna wielka rodzina. Serio, poczytaj sobie, co postmodernistyczni filozofowie piszą o nauce i dlaczego powstał sam postmodernizm. Podpowiem: po części w reakcji na „bankructwo ideałów oświecenia”, które „spłonęły w kominach Oświęcimia”, jak pisała lewaczka Kinga Dunin.
OT. Dziś jest 70 rocznica zwycięstwa pod Stalingradem. Gdyby nie te wszystkie ruskie Wańki, którzy nie bali się ginąć byle tłuc w dupę faszytów, to dzisiaj w Polsce mieszkaliby tylko hitlerowcy. Bo jeszcze żywi Polacy skończyliby w piecu wkrótce po ostatnim Żydzie.
O rocznicy piszą wszyscy, nawet HuffPo ma fajny kawałek. Tylko w Polsce ani słowa. To się nazywa, kurwa, tradycyjna sarmacka wdzięczność. Hehehe.
http://www.huffingtonpost.co.uk/mark-perryman/why-stalingrad-matters-today_b_2596439.html
Никто не забыт, ничто не забыто.
Nie „niezwykłego” tylko durnego, jełopie.
hehe, ale co jest durne? Biologia? Tam jest mowa tylko o tym, że biologicznie i ewolucyjnie homoseksualizm to pomyłka. Czy można z tego dedukować, że w takim razie geje i lesbijki nie powinni mieć żadnych praw, to już inna sprawa. Jednak wszystko to, co jest w przytoczonym przez ciebie cytacie, to szczera prawda, i to naukowa.
” Tam jest mowa tylko o tym, że biologicznie i ewolucyjnie homoseksualizm to pomyłka.”
Pomijasz tylko jeden drobny szczegół: ewolucja nie popełnia pomyłek i nie podejmuje słusznych decyzji. Ewolucja jest procesem, który nie zakłąda planu i nie ma założonego punktu docelowego.
Twoje myślenie, w którym personifikujesz ewolucję i wizualizujesz sobie ją jako konkurencje dla twojego wyimaginowanego best frienda, to jest postreligijna fallacy.
Ale nie martw się, z czasem twoje urojenie zaniknie i będzie tylko kolejnym wspomnieniem prawackiej ciemnoty. Jak niegdyś zniknął nieusazadniony lęk, że człowiek, który znajdzie sią na Antypodach spadnie z Ziemi.
a gdyby wszystkie osobniki danego gatunku zamieniły się w słup soli? albo gdyby wszyscy rodzili się z zespołem Klinefeltera?
A tu pojedynek pacanów w najlepsze: http://wyborcza.pl/1,126565,13335496,Prawnik_poznanskiej_kancelarii_do_posla_Godsona__Czarnuch.html
Ale ja nic takiego nie powiedziałem. Osobiście nie mam zdania nt. tych związków partnerskich.
Jestem anonimowowym łosiem i korzystam z przywilejów, jakie przysługują anonimowym łosiom, np. do nie zajmowania stanowiska wobec kluczowych spraw.
Byłbym za tymi związkami, ponieważ uważam, że ludzie powinni mieć możliwość życia w zgodzie ze sobą i regulowania jakichś tam spraw w majestacie prawa. Byłbym przeciw, ponieważ legalizacja tych związków to byłby tylko wstęp do dalszego majstrowania przy najważniejszych wartościach.
Ten anonim od pacanów to byłem ja.
poza tym: pierdolisz. Homoseksualizm to biologicznie patrząc nieprawidłowo ukierunkowany popęd płciowy, takie jest i musi być stanowisko nauk biologicznych. Możesz negować sam podział na normy i anomalie, ale wtedy zbliżasz się do postomodernizmu.
Hlb, w swój może nieco zawiły sposób, chciał ci powiedzieć, że mylisz, jeśli się zgadzasz z listem, hm, docentów nauk humanistycznych, ewolucję z Panem Bogiem, a teorie ewolucji z katechizmem i dziesięciorgiem przykazań.
Owszem, Pan Bóg nakazał żydom rozmnażać się, brać w posiadanie Ziemię jak również podporządkować sobie zwierzęta, an so far so good.
Natomiast ewolucja niczego nie nakazuje, jest procesem, a teoria ewolucji niczego nie ocenia, jedynie opisuje i tłumaczy ten proces. Nie ma nakazu rozmnażania się, ewolucji jest zupełnie obojętne, czy już jutro cała ludzkość nie popełni zbiorowego samobójstwa. Ewolucja nie będzie po człowieku płakała, ani się na niego nie obrazi.
Również biologia nie ocenia, czy coś jest prawidłowe czy nie, podobnie jak teoria grawitacji nie ocenia, czy prawidłowe jest spadanie jabłek na ziemię. Gdyby jakieś jabłko postanowiło sobie szybować w powietrzu, to po prostu teoria grawitacji poszłaby do skasowania, nie jabłko.
Powiedziawszy to co powyżej chciałbym koledze uświadomić, że istnieją w ramach tej przywoływanej przez docentów nauk humanistycznych, a zupełnie przez nich niezrozumianej, syntetycznej teorii ewolucji, hipotezy wyjaśniające, dlaczego zachowania np homoseksualne mogą być z punktu widzenia walki o byt korzystne – np wyjaśnienia zachowań altruistycznych.
Żeby ci to młody człowieku wyjaśnić użyję przykładu. Otóż wyobraź sobie, że masz wujka, albo ciocię, którzy nie znaleźli sobie dziewczyny/chłopaka, rozczarowali się po zawodzie miłosnym (kiedyś popularna była wymówka „zginął/zginęła” w Powstaniu). Z punktu widzenia twoich szans ewolucyjnych powinieneś na wujka/ciocię chuchać i dmuchać, odwiedzać w każdą sobotę – o ile oczywiście ciocia nie ma soboty zajętej spotkaniem ze swoją najlepszą przyjaciółką. Gdy zaś któreś z nich objawiło ci, że znalazło stałego partnera/kę to powinieneś tej decyzji przyklasnąć, partnera/kę hołubić, zapraszać wspólnie na obiady rodzinne. Wszystko oczywiście z ewolucyjnym wyrachowaniem, że stała para akumuluje więcej, nie wydaje na głupstwa, a w odpowiednim czasie ty zostaniesz beneficjentem w konkurencji z nietolerancyjną częścią rodu. No, chyba że zapisze na Kościół, bo i takie cuda się zdarzają.
Z tym latającym jabłkiem to jest też zupełnie możliwe, ale może wytłumaczy ci to docent nauk ścisłych, od entropii i procesów nieodwracalnych. Ja tam prosty hydraulik jestem.
Topsz. Ale korzystaj z tych przywilejów ostrożnie, bo wielokrotnie już zaliczyłeś fail, Remedios.
To nie jest prawdziwa/y Remedios. Prawdziwa/y Remedios nie waha się bo zawsze wie. A wszystko co wie wie z Vicenza.
Oh, wait. To jest jednak Remedios. Najważniejszych? Czyli których? I dla kogo najważniejszych?
Nie znam się na nauce, ale z tego co mi wiadomo to operuje się tam kategoriami normy i anomalii. Np. 5 palców u ręki to dla gatunku homo sapiens biologiczna norma, 8 albo 11 to biologiczna anomalia.
Vincenz gardził taką wiedzą, która „pretenduje do wyczerpania całej prawdy”.
Najważniejszych dla mnie jako konserwatysty, łosiu.
naucz się wstawiać cytaty, zmywaku
Tymczasem szykujmy precle, czipsy i czekoladki…
„Już niedługo pojawi się w sieci wywiad z naszym red. naczelnym Tomaszem Parolem.”
Nawet jeśli faktycznie operuje się tam takimi kategoriami i w stosunku do tej konkretnej cechy, to nadal argumenty z ekwiwokacji są słabe. As in: z tego, że coś jest normą w sensie np. biologicznym albo statystycznym nie wynika nijak, że jest normą w sensie moralnym.
Also, do argumentu z ewolucji: polecam poczytanie sobie o czymś takim, jak „równowagi w strategiach czystych” i „równowagi w strategiach mieszanych”. Optymalność w sensie przetrwania populacji wylicza się na poziomie populacji, a nie na poziomie jednostki, więc w tym sensie opozycja „100% homo, 0% hetero vs 100% hetero, 0% homo” jest z punktu widzenia ewolucyjnej teorii gier po prostu bzdurna.
No i oczywiście tylko dlatego rosyjscy żołnierze przeszli ten spacerek spod Moskwy i Stalingradu aż do Berlina, że „za nimi stali chłopcy z NKWD”. Inaczej pewnie siedzieliby w domu i czekali aż ich hitlerowcy zaproszą na prywatki i wspólne pikniki, którymi przecież chcieli zalać Rosję wyzwoloną od Stalina i NKWD.
Skąd ta interesująca teoria? Pewnie też z Akademickigo Klubu Obywatelskiego im. Lecha Kaczyńskiego. Lub podobnie.
Klasyka:
Ale ja wcale nie mówiłem, że pedałowanie jest złe moralne. Nie moje łożko, nie moje sprawa.
Mówiłem tylko o tym, że, biologicznie rzecz biorąc, narządy płciowe służą przede wszystkim do rozmażania, więc, biologicznie patrząc, prawidłowo ukierunkowany popęd płciowy jest wtedy, kiedy narządy płciowe mężczyzny spotykają się z narządami płciowymi kobiety.
Biologicznie nie istnieje taka kategoria, jak „prawidłowo ukierunkowany popęd płciowy”, bo „prawidłowo” to kategoria etyczna.
(edit: właściwie, to aksjologiczna)
no raczej nie
Nie operuje się. Koniec.
Ale to ładne: „Nie znam się na nauce, ale…”
A widzieliście te wszystkie rewizje loga 3Obieg.pl?
https://www.facebook.com/3ObiegPL/photos_stream
Link do jakiegokolwiek tekstu biologicznego, w którym jest mowa o „prawidłowo ukierunkowanym popędzie płciowym”, albo przyznasz się, że to wyssany z palca bullshit. Aha, publikacje Paula Camerona i podobne nie liczą się jako „teksty biologiczne”.
:D
Oj, żeby cała para nie poszedła w logotypa. Publika głodna, domaga się lolkontentu. A trzeba przyznać, że NE wyhodował najbardziej różnorodną grupę pacjentów, więc szkoda żeby się zmarnowało.
Hohoho. Projektem Tomka vel Bartka zaintersowała się legenda lolkontentu Nataliajulia „zaczęłam publikować swoje teksty w prasie drukowanej, a rok później – oficjalnie rozpoczęłam działalność internetową” Nowak. Taki transfer byłby znakomity.
ta, już lecę wertować „teksty biologiczne”. Zarzucę cię linkami niczym Quasi.
No c’mon, rozmawiasz z jakimś polskim studenciakiem. Target Ziemkiewiczów i innych. Jakie kurwa, artykuły naukowe? Srsly, myślisz, że gość choć raz w życiu czytał jakiś artykuł naukowy?
Pojęcie ma o ewolucji jak te dziadki co podpisały list w obronie Pawłowicz.
kurwa, ja wiem, że do zmywania u Pakistańczyków nie potrzeba jakiejś specjalnej gramotności, ale to naprawdę nie jest takie trudne: po prostu robisz „enter” po tym „blockquote” i dopiero potem piszesz. Nawet taki informatyczny analfabeta jak ja o tym wie…
BTW zajebisty lolcontent http://solidarni2010.pl/12247-rozmowa-telefoniczna-z-wlascicielem-discovery-channel-w-kanadzie.html
od józkamonety
http://jozef.moneta.salon24.pl/483766,ujawniamy-walka-z-natgeo-to-same-moralne-zwyciestwa
A twoja stara? Co mówi twoja stara, kiedy „po prostu robisz jej ENTER”?
Ostatnio czytam „Filozofię i wszechświat” Hellera, bo dostałem na 23 urodziny(16 stycznia, jakybyście za rok chcieli złożyć mi życzenia). Nawet fajne, ale naukowcy to jednak są młotki i nie nadają się do filozofii(wcześniej miałem Hellera za bardziej rozgarniętego). Sens prawdziwego, rzetelnego myślenia jest w tym, co kiedyś powiedział Nietzsche: „Wierzę tylko w to, co piszesz własną krwią”.
Oborze, jaki fajny ser domowy po sarmacku. Pycha!
Mogę ci powiedzieć, co mówi twoja żonka
@pierdolenie remedios
Nie chce mi się czytać wszystkiego, poza tym szkoda, że nie ma tu jakiegoś Quasiego, ale generalnie powoływanie się na jakieś „badania naukowe”, które stwierdzają, że homoseksualizm to „anomalia”, jest cokolwiek ryzykowne.
Biorąc pod uwagę specyficzny tryb życia naczelnych (i nie tylko), skomplikowanie stosunków społecznych itp. wnioski proste nie są. Np. te badania wskazują na jak najbardziej korzystny ewolucyjnie efekt homoseksualizmu, co więcej, dają potężny argument „z natury” (czyli coś, czymś się namiętnie brandzlują konserwatyści) za tym, żeby pary homoseksualne mogły adoptować dzieci.
Krótko mówiąc, remediosy tego świata muszą się bardziej postarać, żeby przekonać do swoich ideologicznie motywowanych racji, bo akurat (aideologiczna z natury) nauka nie bardzo jest po ich stronie.
@starosta melsztyński
Ponieważ sam niestety nie mogę (zostałem zbanowany; za niewinność!!!!!) proponuję powkur… pacjentów P24 notką pod roboczym tytułem: „Konserwatyzm jako przyczyna wymierania ludzkości”.
Argumenty: 1. najniższą dzietność na świecie ma kraj w którym:
-karalna jest zdrada małżeńska i homoseksualizm
-za handel narkotykami jest czapa
– stosuje się kary cielesne
Ten kraj to oczywiście Singapur, ulubieniec wszelkich konserwatystów. Z grubsza taka sama sytuacja jest w innych krajach Azji Wschodniej: Korei Płd., Tajwanie, Japonii etc
2. Najwyższą dzietność wśród krajów rozwiniętych mają ci wredni spedalani Skandynawowie tudzież Francuzi.
Jeśli pacjenci zaczną coś piep… o wpływie muzułmanów na tę dzietność należy ich uświadomić że w Singapurze stanowią oni wyższy odsetek niż w jakimkolwiek kraju Zachodu. Widziałem też kiedyś statystyki holenderskie pokazujące że, poza Marokańczykami, WSZYSTKIE mniejszości etniczne mają niższą dzietność niż rdzenni Holendrzy. Ciekawe jak jest w Skandynawii?
Mam o tym wpis sprzed 5 lat:
http://tekstykanoniczne.salon24.pl/92898,polacy-sie-nie-mnoza
O trendach demograficznych wśród muzułmanów mieszkających na Zachodzie też gdzieś pisałem. Z grubsza – dzietność w rodzinach muzułmańskich ma tendencję do raptownego zmniejszania się i podobna jest do dzietności całego społeczeństwa. Na co mam zresztą dowody anegdotyczne.
Rozumiem ale chodzi o to żeby było mocno i z przytupem (zwłaszcza w tytule, w stylu: „Gejowskie społeczeństwa lepiej się rozmnażają”. Co do dowodów anegdotycznych sam przytaczam dwa: 1.głośne w zeszłym morderstwo brytyjsko-irackiego małżeństwa we Francji (byli w okolicach 50-tki i mieli dwie kilkuletnie córki) 2. Egipcjanka zamordowana w sądzie przez niemieckiego rasistę ( miała po 30-tce i 3-letniego synka).
Bardzo przepraszam, że przerywam przekomarzania, ale trzeba patrzeć szerzej:
OBAMA KAZAŁ ZABIĆ SNAJPERA !!!!!!!!!!!!!!!!!
Świat białego człowieka już nigdy nie będzie taki sam….
@brysio
Być może warto też rozwinąć trolla w kierunku „Jak wskazują statystyki monogamiczne małżeństwo to anomalia; Buk i Ewolucja siem gniewajom”. Hehe.
@hlb
Problem w tym że faktycznie wśród krajów rozwiniętych najsłabiej rozmnażają się te najbardziej konserwatywne. Tu nie trzeba trolować tu trzeba przedstawiać fakty.
Toż wiem. Ale na tym własnie polega najfajniejsza forma trollingu, że można trollować rózne prawackie wielokropki wcale a wcale nie trolując. Na tym to polega.
Inaczej należałoby uznać, że konserwatyzm tylko problem z adaptacją do zmieniających się okoliczności. Więc z ewolucyjnego punktu widzenia to też tylko anomalia. :D
Dobrze, więc przyznaję Wam rację. Heteroseksualizm i homoseksualizm są tak samo normalne biologicznie, nie ma między nimi żadnych różnic, które pozwalałyby kwalifikować homoseksualizm jako anomalię, a jeśli w biologii przyjęło się nazywać genitalia „narządami rozrodczymi”, itd, to wcale nie znaczy, że według biologicznych klasyfikacji normą są zachowanie heteroseksualne.
A link gdzie?
http://www.huffingtonpost.com/2013/02/02/chris-kyle-dead_n_2608772.html
http://www.dallasnews.com/news/crime/headlines/20130203-chris-kyle-record-holding-sniper-as-navy-seal-killed-in-double-slaying-at-erath-county-gun-range.ece
Rety, ale obrodziło „Shooting incidents” w jueseju…
#cozakraj
Psieprasiam, psieprasiam.
My, użytkownicy polskiego neta, od interii po gazeta.pl, mamy tę smutną wieść na czołówce portali, z obowiązkowym zdjeciem biało-cze…, biało-czarnym.
W końcu snajper niecałe dwa miesiące temu nawiedził nasz wspaniały kraj i wyjaśniał dlaczego strzelał w słusznej sprawie. I tylko nie wiem, czy wydawnictwo za medialną promocję płaciło, czy za friko artykuły szły. Wojtka pytać?
Jak to Major pisał: czołgami, czołgami. Jak już nawet snajperzy nie mogą strzelać spokojnie.
Z innej prawicy. Licho mnie zaniosło tu:
http://dorzeczy.pl/
i grafik jest do natychmiastowego zwolnienia. No chyba, że panowie chcą tak wyglądać.
Nie chcą, tylko tak wyglądają, białasy-smutasy.
@…
http://tnij.org/uf4h
W którym z dwóch pokazanych na tym wykresie państw homoseksualizm jest karalny? Paradoks? Taki sam jak ten że w czasie kiedy aborcja była legalna mieliśmy najwyższy przyrost naturalny w Europie a teraz…..
Wszystko wybite czcionką „Oswald”. #mojeoczy :P
Plus widzę że w całości zaadaptowali frazeologie amerykańskiej prawicy („liberalne media”). :P
Czy tylko mnie pan Pawłowicz przypomina z twarzy napasioną wersję Klausa Kinskiego?
Ta grafika wygląda jak zapowiedź chujowego serialu o przygodach pacjentów oddziału zapibiegania nawrotom urojen, w którym będą grali jakcyś arcychujowi aktorzy. W pewnym sensie łapie mnie to za atencję.
A jakie tytuły…!
http://dorzeczy.pl/tygodnik-do-rzeczy-numer-drugi-zderzenie-cywilizacji/
Plus Richard Pipes, który to… sami zobaczcie na filmie:
:P
Aaaaaa, głupi WordPress, przewińcie sobie w okolice 25 minuty, gdzie Pipes gada o zagrożeniu sowieckim…
Ale masz na myśli raczej treść czy formę?
Bo zawartymi myślami te tytuły przekonują mnie tylko o jednym: „Do rzeczy” to będzie bardzo ironiczna nazwa. Natomiast zastosowanie prawicowej typografii skutkuje czymś takim:
Wygląda to jak gdyby biała postać udająca śmigło podjechała na motorowerze do tupolewa wypełnionego literkami i przypierdoliła mu z bazooki.
Tymczasem…
Nowy Ekran is back. Opara na jedynce zwierza się, czałkiem zresztą przytomnie:
„Nowy Ekran był inicjatywą w pewnym sensie przypadkową.”
Przedstawia też nową jeszcze fajniejszą wersję zdarzeń:
„Przygotowywali się zresztą do ataku i przejęcia NE od kilku miesięcy. Poczuli się zresztą na tyle mocni i bezkarni, że wykorzystując swoją uprzywilejowaną pozycję administratorów, zamknęli mój (i kilku innych osób) dostęp do Nowego Ekranu. Aby nie było możliwości odpowiedzi i obrony. Jednocześnie mając dostęp do innych mediów (nie zawsze przychylnych NE) – zaczęli mnie i innych – bezpodstawnie i ordynarnie atakować.
Ja nie będę reagował na takie zaczepki. Sprawą zajmą się Sądy, i choć nie bardzo wierzę w Polski Wymiar Sprawiedliwości – być może nie będzie innego wyjścia. Z drugiej strony, doszedłem do wniosku, że „nie warto się z g….m sądzić, kto jest właścicielem smrodu”. Tym bardziej, że nie ma o co walczyć, a kwestię wiarygodności najlepiej rozstrzygnąć w działaniach a nie gadaniach i wzajemnym pluciu.”
Jak nie śledzić ten dramy, no jak? Tym bardziej, że komcie też są epickie!
http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/87104,quo-vadis-ne
Natomiast 3obieg zdaje się ugrzązł na poziomie 900 wersji logotypu (festiwal prawicowej typografii!). Bo Parol jedynie dał radę odświeżyć swoj skecz z „atrapą brudnej bomby”.
Kompletny idiota wraca do Hajdarowicza:
http://jozef.moneta.salon24.pl/484127,nowoczesny-endek-wrocil-do-rzeczpospolitej
Nie on jeden:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13342776,Autorzy_niepokorni_wracaja_do_Hajdarowicza.html
Wrócili też: Mazurek, Semka i Warzecha, jeszcze chwilka i wrócą wszyscy.
Kręgosłup moralny niepokornych nie wytrzymał zderzenia z rzeczywistością i połamał się pewnie o kredyty. Warto to zapamiętać, jak znowu zaczną coś pieprzyć o moralności, charakterze, czy niepokorności.
Ale czy na pewno nie jest tak, ze po prostu wyciągają w RZ jakieś ich starsze teksty z zamrażarki?
Głupio żeby wyszła z tego prawicowa szydera na podstawie ziemkiewiczowskiego riserczu…
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13342776,Autorzy_niepokorni_wracaja_do_Hajdarowicza.html?lokale=krakow#BoxWiadTxt
kierownik jeziora sam się przyznał – ciekawe kiedy zacznie znowu pouczać innych o moralności, honorze i innych imponderabiliach…
nie wiem jak reszta, ale kierownikowi jeziora nie wyciągano nieczego z zamrażarki, bo kierownik sam w ząbkach przyniósł i zamerdał, a później się wytłumaczył, że mu to w sumie obojętne gdzie rozprzestrzenia IDEĘ, a jego „powrót na łamy RZ jest spójny z tym sposobem rozumowania”. he he.
aaaa… url
„Teraz Łukasz Warzecha broni się, że oświadczenie dotyczyło wyłącznie „URz”. „Jest kilka tytułów, w których na pewno bym nie pisał. „RZ” ze Zdortem w Opiniach do nich nie należy”. Podkreśla też, że nigdy nie odszedł z „Rze”, został tylko zablokowany przez Andrzeja Talagę. Przypomniał też internautom, że był wyłącznie współpracującym publicystą.”
komentarze pod wpisem – miód – dziwi mnie sytuacja, że Warzesze się gacie nie rozpruły przy takim rozkroku – żałosny jest strasznie…
Nie no, po Warzesze to chyba nikt się niczego szlachetnego nie spodziewa, ale mnie chodziło głównie o Ziemkiewicza (w końcu po jego „nigdy z Hajdarowiczem” trochę trudniej mu się tłumaczyć tak jak Warzecha), a i o inne Mazurki.
Rejtana pierdolnęli. Z gołą klatą poleżeli. Teraz zimno w cyce, więc się ogarnęli.
BTW, któryś z nich niedawno wypominał kredyty lemingom. Pamięta ktoś, który to był?
Mazurek. Tyle że on niby różne rzeczy wytykał lemingom (m.in. to, że piją kawę i mają samochody), a tak naprawdę tylko to, że nie głosują na PiS.
He, he, redaktor Trotyl wciąż ma omamy.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13342815,Red__Gmyz_na_tropie_spisku__Szef_Muzeum_Powstania.html
Chyba pora na doktora.
Tymczasem Parol wybrał już najbardziej prawicowe logo dla swojego nowego psychiatryka. Nie wahał się przerosnąć moje oczekiwania. :)
http://www.lassmolenski.pl/3obieg/index.html
Jest tam też osobny dział na wszystkie inne projekty logotypów obywatelskich. Ale nie chodzi. Wielka strata.
Zabawa w mało kreatywne marnowanie czasu: klikamy na notkę coryllusa, przewijamy do ostatniego akapitu i czytamy:
„Józef Orzeł powiedział, że Toyah to polski Hrabal. Otóż nie. Ja doskonale znam Hrabala, bo z kolegą Robertem mieliśmy taką ukrytą pasje, że czytaliśmy sobie w internacie jego książki. Tak trochę w tajemniczy przed wszystkimi. I powiem wam, że poza zbiorkiem „Taka piękna żałoba” oraz „Obsługiwałem angielskiego króla” reszta jest mocno wątpliwa. Bohumil, niech mu ziemia lekką będzie nie ma – jak mówi mój przyjaciel – wstanu do Toyaha. Na to by ktoś nakręcił film według „Marki, dolary, banany…” nie ma jednak szans. I to jest moim zdaniem objaw zdziczenia o wiele wyraźniejszy niż pożeranie szklanek, bo tamto miało przynajmniej jakieś pozory sztuki.”
później można się pośmiać. [nie, nie wiem o co chodzi z tą szklanką]
Chyba masz na myśli ortopedę.
Full profeska, szkoda tylko, że trudno je zobaczyć. Adblock widzi logo jako reklamę i blokuje :), w sumie to dobrze, szkoda oczu.
Właśnie, że warto. Totalny wintydż, ca 1997 roku. Aż dziwię się, że nie dali sobie pod tym jakiegoś gifa z podskakującą żaba albo chodziaż kopiącekgo ludzika.
Jeśli to logo się utrzyma, to będzie najbardziej epickie logo na internetowej prawicy obywatelskiej.
…wróć! JEST LUDZIK! U dołu strony. Leżę. Leżę. Po prostu leżę.
Darowizna: „To eleganckie, wirujące logo otrzymaliśmy od naszego blogera infokolej.pl :)”. Się w zęby nie patrzy.
@jaja
Jaka darowizna, skoro to wszystko jest totalnie obywatelskie? Sądzeni będą nie za darowiznę, tylko za współudział. Zresztą obywatelskim czytelnikom się podoba;
BTW, są też już prawicowe obywatelskie spoty reklamowe i inne showreels. Bardzo polubiłem taglajn: „Jeszcze bardziej niepokorni”, bo idelanie uzuepłnia koncept, że to „trzeci obieg”. Aż dziwię się, że nie poszli daliej, like: „Jeszcze bardziej obywatelscy”, „Jeszcze bardziej blogerscy”, „Jeszcze bardziej w internecie”, „Jeszcze bardziej brzoza” etc.
http://www.youtube.com/user/3obiegTV?feature=watch
Jak dawno go nie widziałem! :D Łezka się w oku kręci…
(Albo i nie, zważywszy na to, jakim syfem było GeoCities albo Republika.pl…)
Moment, ale o jakie eleganckie, wirujące logo chodzi? Ja tam żadnego eleganckiego wirującego loga nie widzę :(
Hmm. Doświadczasz eleganckiewirującelogo blindness. Po prostu potrzebujesz założyć prawicowe okulary.
Meanwhile #jeszczebardziejniepokorni wykonali kolejną prawicową prezentację jutubową.
SRSLY, nie mogę się doczekać premiery. Saspęs urósł mi już tak na wysokość trzech obiegów.
A WTEM!…
Jest obiecany wywiad z Łażącym Parolem. Nie rozmienia się na drobne, tylko z miejsca deklaruje, że z cieniasami z Drugiego Obiegu nie będzie się miksował, tak samo jak z cieniasami z Pierwszego Obiegu:
„Nie, 3obieg.pl nie nawiązuje współpracy z „URze”. Zresztą nie będziemy współpracować z żadnym z tygodników, nie mamy takich ofert i sami ich nie składamy. Wysyp tygodników prawicowych, to taki rzut na taśmę i to w przeciwną stronę niż biegnie świat. W czasach gdy wszędzie zamykane są tytuły papierowe, na rzecz Internetu u nas jest odwrotnie.”
http://www.prawy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2445%3Atrzeci-obieg-rozmowa-z-tomaszem-parolem&catid=53%3Awywiady
Już wiadomo dlaczego RAZ wrócił na łono Hajdarowicza, to przez Michnika:
http://dorzeczy.pl/ziemkiewicz-wsciekle-plotkowanie/
Tomek Parol ciągle w tym samym pogrzebowym białym krawacie.
Jak dla mnie – niech się pozagryzają.
Czemu logo trzeciego obiegu jest wirujące? Czy to wirowanie jest jakoś podparte ideologicznie? Czy tak się tylko kręci?
Jest nieustannie w trzecim obiegu.
Rany, na początku czytania poważnie myślałem, że zaraz wyszydzi jakiegoś babola typu wspomniana przeze mnie zamrażarka, czy inny efekt riserczu nomen omen ziemkiewiczowskiego. Ale on NAPRAWDĘ racjonalizuje swoją żenę, NAPRAWDĘ przy użyciu Gazety Wyborczej. Jezu jezu, co za wesz.
WTEM!!!
Zostałem publicystą Gazety Polskiej:
http://gazeta-polska.pl/?p=148088
Kuźwa, nie wiem jak to wyróżnienie potraktować.
Pojawiła się kolejna seria projektów logotypów Nowego Parola. Dizajn coraz bardziej prawicowy.
http://www.ekspedyt.org/carcajou/2013/02/03/1379_3obieg-pl-co-powinno-byc-pod-logo-pod-jakim-logo.html
Gdyby to nie działo się naprawdę, pomyślałbym że elaborate troll.
…i warto też dyskusję pod tym postem.Tizerek:
„Łazarz chciał dobrze – chciał stworzyć drugi prawicowy Onet. Gdy doszło do sciosobączka ten plan legł w gruzach – trzeba się było przeorientować na plankton i nowe ruchy.”
#drugiprawicowyonet #haha
E tam, to jest zdecydowanie smaczniejsze:
„różne abstrakcyjne twory mogą być traktowane osobowo, co się sprowadza do tego, że w końcu i tak jakieś osoby działają – ale te osoby działają nie jako te osoby, którymi są, ale jako inne, abstrakcyjne osoby, które w istocie osobami nie są, ale tak są przez prawo traktowane…”
Wpadam w stupor.
A oświadczenie nazwa.pl koledzy widzieli?
” Informujemy, że nie miało miejsce żadne włamanie, ani problem z zabezpieczeniami paneli służących do zarządzania domenami oraz usługami przez naszych Klientów.”
Całość tu http://natemat.pl/48891,nowyekran-pl-zniknal-z-sieci-domena-zostala-przejeta na końcu notki.
@Starosta
Nie mam pojęcia o czym oni tam brzedzą, ale strasznie fascynuje mnie ich sposób myślenia. :D
Tak:)
Generalnie mam taką refleksję, że Parol i Pietkuny przynależą do tego samego zoo co Korwin Mikke, czy ostatnio coraz wyraźniej Terlikowski i Ziemkiewicz. Tylko Parol i Pietkuny są najniższym ogniwem w łańcuchu żywieniowym.
Ci bardziej znani robią po prostu hucpę i pierdolą od rzeczy, aby ich ktoś opublikował, albo najlepiej za stówkę (tak se zgaduję stawki bo ich nie znam) zaprosił do telewizji śniadaniowej.
Natomiast Parole i Pietkuny są jak amatorzy w portalach z kamerkami internetowymi, od czasu do czasu flashujący z genitaliami, żeby zwiększyć trafik. Oni też fantazjują o powazniejszej monetyzacji swojego cyrku. Ale jak się rozkręcą, to gotowi są zrobić sobie podwójny fisting, byle tylko grabnąć trochę atencji. Nawet za darmo. W ostatnim stadium tej choroby nawet lolatencja will do, patrz: FYM.
Niewykluczone, że część z nich – na przykład właśnie ta komiczna foursome Pietkunów, Parola i tej niuni od logasów – domyśla, że łowcy lola są już ich ostatnimi czytelnikami. A mimo to nie mogą się powstrzymać.
Kolega się myli, najniższym ogniwem są łosie w rodzaju Carcajou, które oszczędności całego życia inwestują w nienotowane akcje Nowy Ekran SA po 1 grosz za sztukę i daję się kochać od tyłu przez Łażącego Łazarza i Ryszarda Oparę, nawet gdy ich to bardzo boli. Prócz tego dostarcza ww Carcajou ponurego lola, od którego kraje mi się serce.
LOL, ktoś im zaparkował domenę.
Czyż możemy oczekiwać nowy-ekran, nowy.ekran, nowy_ekran etc
Nie, to powyżej jest zaparkowane. To jest szablon strony gupola wypełniony reklamami i wpisami z blogów (znaczy opisałem typowy prawacki portal).
To pierwsze przypomina mi etykietkie napoju gazowanego z Biedronki… :P
Tymczasem zrebootowany NE dalej nadaje:
http://zbigniewlipinski.nowyekran.pl/post/87156,nowy-naczelny-nowego-ekranu
http://pluszak.nowyekran.pl/post/87232,domniemanie-niewinnosci-powrot-z-krainy-404
Bonus: Apple do spółki z Tuskiem szpiegują Polaków!!
http://zbigniewlipinski.nowyekran.pl/post/87242,witamy-w-nowym-wirtulanym-swiecie
Tymczasem Torysi ruchnęli w pupkę swoje prawackie groupies z PiS i PO. Hehehe. Ędżoj, towarzysze!
http://www.bbc.co.uk/news/uk-politics-21346220
http://imgur.com/n9JQIPO
Tymczasem na niewidzialnym portalu 3parol.pl…
Przemilczam miłosiernie kolejną falę obywatelskich logotypów. Jest jednak też pewna nowość. Łażący Łazarz ma premierę innowacyjnego gatunku dziennikarskiego: obywatelski felieton jotpegowy.
Za to Nowy Ekran chyba szykuje zwrot akcji. Opara zakłada tam jakiś Wszechpolski Ogólnonarodowy Ruch Puszczania Oparów. Wyczuwam narastający potencjał lulzów.
http://ryszard.opara.nowyekran.pl/post/87305,ruch-spoleczny-porozumienia-narodowego-rspn
Ej, polscy znajomi na fejsuniu wymieniają się na jakieś opowiadania z Forbes.pl (nie wiedziałem, że taki jest!) pod tytułem „Polskie Drogi” czy coś. Tam są napisane naprawdę zajebiste dialogi. Chyba najlepsza polska proza od lat.
Nie chciałbym sie niepotrzebnie pastwić, ale trochę czekam aż Wojtek przerwie milczenie i napisze jakąś recenzję. Mam nadzieję, że do tego czasu zjawi się kolega docent vHF. Moglibyśmy poLOLać w pełnym składzie.
Kiedy wydaję się, że nie można napisać już nic bardziej żenującego, wkracza kierownik jeziora i daje radę.
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-lukasza-warzechy/46413-specjalnie-dla-wpolitycepl-teatrzyk-przegnily-batonik-przedstawia-sztuke-demaskatorska-seksmisja-ii
Ostrzegam, aż zęby bolą.
@sickofitall
Warzecha ekspilicytnie tam sugeruje, że Grodzka nie jest transseksualistą tylko crossdresserem, który przebiera się dla zysku politycznego.
Podręcznikowy przypadek projekcji. Bo generalnie to właśnie Warzecha dołączył do ligi JKM, Terlika i Ziemkiewicza: musi od czasu do czasu obnażać publicznie swoje porno (#biusthalter), żeby go chcieli zapraszać do telewizji śniadaniowych.
Skrin z nowego Do Rzeczy:
Durny spamołap pochłonął poprzedni komentarz. :P
Pod zalinkowanym artykułem na NE taki o to uroczy komencik Sendeckiego:
:D
Ciekawe czy on tą różnicę faktycznie nie dostrzega, czy tylko ignoruje? :P (pytanie retoryczne)
WTEM!
Nowy agent-śpioch w szeregach Partii:
http://fakty.interia.pl/polska/news/w-pis-dzialala-osoba-transseksualna-na-waznym-stanowisku,1890693
Oj, fajna puszka z pandorą! Chciałbym to ewidentnie w nadchodzącym sezonie. Bardziej niż kolejne bomby termobaryczne i następne teorie na temat tego, czy pasażerowie tupolewa zostali po uprowadzeniu natychmiast rozstrzelani, czy też żyją do dziś w syberyjskiej tajdze. Bo ile można.
Wizualizuję sobie lolnotki w psychiatrykach, opisujące Spiseg Trązwestytyczny. Albo Listę Ukrytych Transwestytów w Polsce. Albo Ziemkiewicza pierdolącego w jutubie, że „współczesna Polska ma cholerny problem z nieasymilującymi się transwestytami”.
Taki scenariusz rozwoju psychiaryków jest tak popierdolony i mało prawdopodobny, że naprawdę może się zdarzyć. W końcu na tym polega prawactwo.
Chyba sens tej enuncjacji jest taki, że PiS jest jeszcze bardziej progresywny niż PO, które nie miało żadnego transseksualisty, przynajmniej dopóki nie przeszła tam z PiS Elżbieta Jakubiak.
To jest lepsze: http://wyborcza.pl/1,75477,13359691,Kim_jest_ojciec_numer_261__czyli_jak_niemieckie_dziecko.html#BoxSlotII3img
Tak to się kończy, kiedy pozwala się lewackim pojebom manipulować przy fundamentalnych wartościach.
Sprecyzuj „lewackich pojebów”, słaby trollu. Bo niegdyś jedne „lewackie pojeby” przymknęły oko na anonimowe dawstwo nasienia, a obecnie inne „lewackie pojeby” odkręcają to przyznając, że prawo do poznania tożsamości genetycznej jest prawem człowieka (i dotyczy to w takiej samej mierze dzieci adoptowanych, choćby i przez prawackich pojebów). W polaczkowie oczywiście nie ma dyskusji, ponieważ w kraju, w którym zasiadającym w parlamencie nasienie wali na mózg trudno dyskutować o bankach nasienia bez emocji.
hehe, to znaczy, że jesteś za bankami nasienia a jednocześnie uważasz, że osoba poczęta ze nasienia pochodzącego z takiego banku ma prawo poznać swojego ojca? Prawicowe pojeby uważają, że banki nasienia to chory, lewacki pomysł, tak samo jak eugenika, aborcja z byle powodu, dziecko „trzech rodziców”, i wszelkie tym podobne. Kurwa, wy tak naprawdę jesteście o wiele głupsi i bardziej fanatyczni od najbardziej fanatycznych frondziarzy, Nicponiów, Korwinów itp. Ich głupota i fanatyzm są ograniczone przez coś mądrzejszego od nich, Wy działacie w próżni, możecie te swoje chore treści waszych umysłów swobodnie przetwarzać na co tylko macie ochotę. Jak któremuś trochę bardziej puszczą hamulce to kończy się tak jak z tym waszym Quasim: przymusowe zabijanie noworodków przez ludzi, którzy nie mieli pozowolenua na rozmnażanie, zabieranie dzieci rodzicom i wychowywanie ich w specjalnych zakładach i, kurwa, prawa obywatelskie dla szympansów.
@prawicowy pojeb
„hehe, to znaczy, że jesteś za bankami nasienia a jednocześnie uważasz, że osoba poczęta ze nasienia pochodzącego z takiego banku ma prawo poznać swojego ojca?”
Tu nie ma co uważać, po prostu ma prawo. Więcej, ma też prawo do jebnięcia mu alimentów.
„Prawicowe pojeby uważają, że banki nasienia to chory, lewacki pomysł, tak samo jak eugenika, aborcja z byle powodu, dziecko “trzech rodziców”, i wszelkie tym podobne.”
I dlatego właśnie są pojebami.
Akurat popierałbym istnienie anonimowego dawstwa gamet (nie tylko nasienia), ale orzecznictwo w cywilizowanych krajach idzie w innym kierunku, ujednolicając prawa dzieci adoptowanych i poczętych dzięki dawstwu gamet do poznania swojej biologicznej tożsamości. Inna sprawa, że tutaj jakiś studenciak puścił 25 lat temu strzała wierząc, że pozostanie anonimowy, więc wychodzi problem prawa działającego wstecz.
A poza tym weź, kurwa, zniknij z tym zabieraniem dzieci rodzicom, bo jeszcze napiszesz jak w Fakcie, że norweskie faszystowskie władze zabrały dziewczynkę z domu, „bo była smutna” i tylko dlatego Duke Nuke’em Rutkowski musiał ją porwać. A prawa obywatelskie dla szympansów widzą mi się bardziej potrzebnymi niż dla prawaków. Szympansy wykazują aktywność mózgu.
Stąpamy po śliskim gruncie – dawstwo gamet w żadnym kraju nie jest podstawą do alimentacji.
Tej, ale z kolei sens mojego zapotrzebowania do Świętego Mikimausa jest taki, że zawsze kiedy jakiś prawak chce okazać deczko progresywizmu w celu nieodstraszania elektoratu, to zza jego pleców wykakuje pięciu, żeby odwrócić wektor temu nieodstraszaniu i odstraszać tym mocniej. I tna tym też polega istota prawactwa. :D
@Wielokropek
Przecież napisaliśmy ci sto razy, że formuła ciebie jako rezydentnego prawaka wyczerpała się. Pierdolisz w kółko te same głodne vicenzy, a my tu poważnie chcialibyśmy powiewu jakiejś psychiatrykowej świeżości.
@aborcja z byle powodu
Kto tak bredzi musi być naprawdę głupi jak Terlik albo nierozgarnięty jak Ziemkiewicz. Nie istnieje przypadek „chcę aborcji z byle powodu”. Aborcja jest jak pójscie do dentysty z bolącym zębem. Tylko na prawicy ktoś może mieć tak nie po kolei, żeby uważać że ludzie biegną z bolącym zębem z byle powodu.
KAŻDY powód do aborcji to powód istotny. Oczywiście – subiektywnie istotny. Ale nie ma czegoś takiego jak obiektywe kryteria ważnych powodów. Dla kobiety bez środków na utrzymanie dziecka, problemy materialne będą WAŻNYM POWODEM. Dla kogoś kto się ochlał święconej wody, ważnym powodem będzie to że MÓJ WIRTUALNY PRZYJACIEL JEZUS SIĘ POGNIEWA.
Obie te osoby mogą równie skutecznie wykazać że jej ważne powody są zdecydowanie ważniejszymi ważnymi powodami niż ważne powody rozmówcy. Trzeba być po siedmiu bieżmowaniach, żeby takiego prostego konceptu nie rozumieć.
Nie wiem, jak w każdym kraju, pisałem o Polsce: podstawą jest biologiczne ojcostwo. Do poczytania, np.:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,13038163,Oddales_nasienie_do_banku_spermy__Mozesz_zaplacic.html
ojej, chyba ktoś tu nie miał okazji poznać Quasiego. Ja tylko powtarzam jego pomysły.
Wojtek naklepał nową notkę. Niestety, zawiódł me oczekiwania, nie przerwał milczenia w sprawie autostrad. Szkoda, szkoda.
Natomiast napisał notkę strasznie nostalgiczną, pełną odwołań do siebie samego, z dawnych czasów, like, dwadzieścia kolo wstecz. On choruje na coś, czy coś że się taki refleksyjny zrobił?
Ale napisał o zajebistej lolnotce, jaką stworzył Nieten Staszewski. Polecam, jeszcze się śmieję.
http://staszewskibiega.blox.pl/2013/02/Nie-jestem-dziennikarzem-Jestem-Wojtek-Staszewski.html
Zapamiętałem Staszewskiego jako jednego z fajniejszych chłopaków z Wyborczej., Tymczasem po kilku latach nieczytania-niewidzenia-nieobserwowania odkrywam, że ma bloga. Klikam – i z miejsca zostałem obrzygany takim tekstem:
Ojajebie. Zawitaliśmy do globalnego jądra nędzy i underdevelopmentu! Przy raumie Wojtka Staszweskiego której przedmieścia Bamako to jest małe miki, całe z pluszu. Bo w Jądrze Ciemności Staszewskiego, człowiek jest pozbawiony elementarnych rzeczy, namely, przedłużonego weekendu we Frankfurcie, żeby polatać w majtkach dookoła miasta. Jak żyć, panie premierze, jak żyć? Hehe.
Ale dalej jest tylko gorzej. Dalej jest już po prostu czysty Coryllus łamany przez Rolexa:
Plus znakomity cukiereczek dla kolegów pasjonujących się soccerem:
Jeśli trzymać się tej matafory, to Realem jest chyba NYT albo The Guardian. Ewentualnie Guardian mógłby zostać Barcą. A w Polsce to co najwyżej do zmetaforyzowania pozostają jakieś, ja wiem, Górnik Warszawa, ŁKS Kraków albo Ruch Szczecin.
Jest na sali ktoś kto jest wstanie zmapować tę metaforę lepiej niż felietonowy Staszewski?
like: jestem szefem kuchni najlepszej kebabiarni w Wąchocku. Coś jakbym grał w RM. Można być kibicem Barcelony, smakoszem kapusty w barze przy dworcu – ale że mój kebeb to Real, to fakt.
Może być?
:D Ale to jest w drugą stronę. Myślałem o czymś bardziej jak…
„Jestem dziennikarzem gazety numer jeden w Polsce. Coś jakbym grał w Meteor Wąchock. Można być kibicem Granatu Skarżysko, czytelnikiem innych opcji – ale że Gazeta to Meteor, to fakt.”
BTW, obie nazwy są autentyczne, courtesy of Gugiel. :D
Swoją drogą nie coryllusowatośc tej notki jest najśmieszniejsza ale co innego. Dziennikarze GW całe lata 90tespędzili napierdalając się z górników, którzy nie potrafili się pogodzić, że nie są wyjątkowi jak w latach 80., nie mają książeczek G, sklepów górniczych, ośrodków FWP.
Strasznie to było dla nich zabawne, że się wąsate chuje ze Śląska burzyły na to że przyszedł Balcerowicz i ich wyrównał. Tamta generacja dziennikarzy GW pełna była tych co pisali oburz-felietony o populizmie-sryzmie, o generalnie tym jak bardzo buractwo nie chce zrozumieć Procesu Dziejowego.
No i teraz o co chodzi, proszę felietonowego Staszewskiego? Internecik nie podoba się? Przyszedł Balcerowicz 2.0 i wyrównał strugających felietony z drewna. Hihihi.
Mi ten ich neoliberalizm skrzywił mi światopogląd na długie lata od czasu dzieciństwa bo na GW uczyłem się czytać… :P Na szczęście jak dorosłem, to mi przeszło… :P
He, he, chyba za dużo Wojtka czytasz, to prawie jak jego komentarz pod wpisem Staszewskiego.
@sickofitall
Ale ja właśnie wcale nie czytam. Zajrzałem w nadziei na lol autostradowy (wizualizowałem sobie szanse na jakieś Wojtkowe #ojejalemediana). Ja po prostu tak uważam, a zbieżnośc poglądów jest przypadkowa.
Choćby tylko ostatnie dwie dekady wziąć, to ten wycinek historii kapitalizmu jest usłany specjalizacjami, zawodami, firmami, a nawet całymi branżami, które miały zajebiście ale sorry już nie mają. Ludzie muszą cope with that, czy lubią czy nie. A Wojtek „Nie stać mnie nawet na weekend we Frankfurcie” Staszewski nie potrafi tego znieść z godnością, tylko jojczy jak coryllus nad pełnym bagażnikiem niesprzedanych książek. :)
Ba! Ja jestem z tego pokolenia, sam się przykładałem do chwalenia neoliberalizmu, tak jeszcze koło 1994!
No, ale jednak mamy 2013. Jesteśmy mądrzejsi o kilka wojen, parę kryzysów i gazylion demotów na fejsuniu. Był czas ochłonąć. Tymczasem on dalej swoje: „Nie jestem dziennikarzem. Jestem Wojtek Staszewski, chłopak z Bielan, facet po czterdziestce, ojciec.pl, biegacz i liberał.”
BTW, „biegacz i liberał” brzmi jak pingpongista-korwinista. With all due respect for pingpongistas. :)
@sickofitall
Dopiero teraz zauważyłem tego komcia WO i Staszewskiego. Rzeczywiście, masz rację. Uśmiałem się. :D
BTW, myślę że Wojtek mógłby ci źle zapamiętać to bezpardonowe, brutalne porównanie. Hihihi.
Przejrzałem te komcie dalej – GDY WTEM Staszewski pisze…
„wo – ten blog jest nietypowym miejscem w blogosferze, gdzie nie pojawiają się personalne ataki w stylu „rób se co chcesz, kogo to obchodzi”. Chciałbym, żeby tak pozostało ”
Ojezusie, ale się wzruszyłem. prawie tymi samymi słowy Krzysiu Nawratek rozpłakał się kiedyś na moje niewypowiedziane chamstwo. Chyba się przyczepiłem wtedy, żeby nie pisał głupot typu „nikt w UK nie powinien zarabiać powyżej £10k”. Ech, fajnie było.
Wniosek dla innych taki: lepiej szybko z tego wyrosnąć, zanim niewidzialna ręka rynku nie da ci „z liścia” albo zrobi coś gorszego. :)
Ale przecież każdy kto przed 30tka to difoltowo głupek unless proven otherwise. :) I więcej: ja wcale wtedy tak strasznie nie zmądrzałem i nie dostałem woggle żadnego klapsa. Mnie uchroniła nie tyle brutalna niewidzialna ręka rynku, ile własne chamstwo, któremu I cannot help.
Dlatego cenię sobie moją borderline osobowość jak mało rzeczy w życiu. SRSLY, that’s for life not just for Christmas. :D
Powiedziałem „zanim” a nie „przed”. :D
:D
A! I chciałbym zaznaczyć, że nie pochylam się nad nauczycielami ani górnikami. Przeciwnie, uważam że prawo do roszczeniowości należy się wszystkim, tak nauczycielom jak dziennikarzom. Podobnie jak prawo do pogardy od tych, którzy będą obciążenie ich roszczeniami znosić.
Zresztą tu się bardzo znacząco od Wojtka odrózniam in plus, że ja nauczycieli nie cierpię. Odebrałbym im z przyjemnością wszystkie wakacje.
I obiecuję, gdy zostanę cesarzem Europy, to w miesiącach letnich wakacyjnych nauczyciele będą pracować obowiązkowo przy pogrubianiu polskich autostrad, z których ktoś troskliwy a gospodarny zapierdolił asfalt.
Doprawdy wzdragam się Wojtkiem za jego argument: „nauczyciele mają ciężko, bo muszą przebywać z wrzaszczunami, które spłodziłem chujem swym”. Kurwa. Niech to idzie powiedzieć babie w na kasie w supermarkecie, która siedzi w pampersie a jebany skaner robi jej bip-bip-bip prosto wryj przez całą dniówkę. No.
Nie „przy fundamentalnych wartościach”, tylko koło twojego siurka i nie „lewicowe pojeby” tylko ty sam lewą ręką, bo w prawej trzymasz pornola.
To ja tu muszę zaraz wtrącić to, co zawsze zaraz wtrącam. Otóż mówi się, że nauczyciele pracują 18 godzin tygodniowo – i niektórzy twierdzą, że to za mało. Otóż nie, nauczyciele nie pracują 18 godzin tygodniowo, tylko 18 x 45 min. = 13,5 h tygodniowo.
To tak dla porządku. Ulałem sobie.
Tyle muszą siedzieć z wrzaszczunami w klatce. I tu jest problem, że z jednej strony buce nienauczycielskie, a z drugiej strony buce nauczycielskie niemojmują, iż PRACA to nie tylko odpytywanie wrzaszczunów, pierdolenie im jaki kotlet był wczoraj na obiad czy też okazjonalnie przekazywanie jakiejś wiedzy wyniesionej jeszcze z nauczycielskich swoich studiów. Nauczyciele powinni się kurwa dokształcać, przygotowywać i robić te wszystkie kata, chado i zazen, które powodują że nauczyciel staje się miszczem.
Tylko, że oni siurki i siurencje mają ogółem trzy miesiące na leżenie jajami – czy co kto tam ma – do góry. I ja się pytam, a kurwa z jakiej racji? Nie wiem, tak se fantazjuję, może jakieś zgrupowania, skoszarowania dla nich zrobić, kiedy nie ma lekcji? Nie wiem, kurwa, musztra, poligon i dokształcanie? Albo praca w PGR? Jakaś sprawiedliwość powinna być.
@hlb
54 dni urlopu, jeśli dobrze pamiętam, mają. Roboczych dni, znaczy się.
No i te 13,5 tygodniowo, robi też swoje. Moja mamusia na przykład, jak pamiętam, większość życia zawodowego przepracowała na 2 do 2,5 etatach. wracając do domu zawsze przez 15-tą. Co sumarycznie sprawia, że pytanie „ile zarabia nauczyciel?” niesie ze sobą specyficzny kontekst.
Mnie WO nie zawiódł, otworzył mi oczy na wiele rzeczy:
1. drobne ogłoszenia (za ok 10 zł w latach 2000) a nie biznesowe/publiczne to podstawa biznesplanu;
2. GW utrzymywała się z drobnych ogłoszeń w ogólnopolskich dodatkach – wydawało mi się, że „sprzedam auto” może utrzymać (co najwyżej) regionalny dodatek;
3. czytelnicy idą za ogłoszeniami a nie ogłoszeniodawcy za czytelnictwem;
i wiele innych.
Nie znam Cię.
Nie wiem kto jesteś.
Nie chcę mi się wymyślać dla Ciebie jakichś pól skojarzeniowych, żeby móc Ci ubliżać.
Wyglądasz na głupszą kopię kolegi hlb.
Spierdalaj.
Plus płatne urlopy zdrowotne do 3 lat. Plus jest się bibliotekarką i też.
No, ale wiadomo, muszą się dokształcać, przygotowywać i robić te wszystkie kata, chado i zazen.
plus kilka godzin dziennie z wulgarnymi, agresywnymi młodymi byczkami i rozwydrzonymi dziewczynami( u mnie w gimnazjum 3 dziewczyny doprowadziły anglistkę do załamania nerwowego, wzięła urlop zdrowotny, a potem zwolniła się z roboty). Plus hałas na korytarzach szkolnych, plus sprawdzanie klasówek i wypełnianie dokumentów, plus rola wychowawcza nauczciela, plus cała masa innych rzeczy.
No, to nawet skoszarowanie z przymusem dokształcania byloby dla nich za dobre przez te 3 miesiące! Bo ostatecznie #babanakasie mogłaby się tez słusznie obruszyć, że im siurkom panstw daje żerć i pierze gacie, a ona musi sama, po całej dniówce bipania w ryj skanerem.
Z ogłoszeniami on ma sporo racji. Oczywiście pomija wazny element jakim było dotarcie. Ponieważ mieli dziennik ogólnopolski o żużej sprzedaży mogli się lokalnym i regionalnym wjebać w paradę z ogłoszeniami drobnymi. A mając ogłoszenia drobne mogli się jeszcze bardziej wjebać w paradę prasie lokalnej.
Innymi słowy, wygrali lata 90. rujnując przy okazji rynek prasy lokalnej, wygrali lata 00. freebiesami które przy okazji pomogły rozpierdolić rynek DVD i CD, a teraz przyszły lata 10., w których niewidzialna ręka rynku przysłała internet żeby zrujnował ich.
Osobiście nie żałowałbym felietonów, reportaży i innych drukowanych farmazonów z polskiej papierowej prasy ostatnich 20 lat.
Po pierwsze, jakość dziennikarstwa polskiego – w tym Wyborczej – jest grubo przereklamowana. Tylko ostatni frajer daje monetyzować za taki szajs, jaki wytwarzają np. Kolenda-Zaleska czy Wielowiejska. Chciałbym, żeby te panie nie tylko więcej nie zarobiły pisaniem na przedłużony weekend we Frankfurcie, ale nawet na weekend skrócony w Zgierzu.
Po drugie zaś i przede wszystkim, dla piszących dobrze najlepsze czasy dopiero idą. Tak samo jak eksplozja kina dziesiąt lat temu nie tyle wyniszczyła piszących na scenę, ile najlepszym scenarzystom pozwoliła naprawdę solidnie zmonetyzować na scenariuszach filmowych. BTW, teatr tez nie umarł i ma się dobrze do dziś.
W odróżnieniu od np. pracownic świetlic środowiskowych, które są gorsze bo pod KN nie podpadają. Oraz gminnych nauczycieli.
u Staszewskiego pojawiła się Cioteczka :D na razie 1 koment ale poczekajmy :D
To bibliotekarki (-rze) też mają jak nauczyciele? Kurwości, to jest fucha! Przecież gimbusy to już woggle książek z papieru nie przychodzą pożyczać. Pewnie w takiej bibliotece miesiącami siedzieć i żywego ducha nie zobaczyć. Chyba że Wielokropek przyjdzie zwalić konia do Vicenza.
O, Wojtek Staszewski napisał oldskulową replikę, jak w papierze, na nasze smutne ranty i resztę internetowgo pierdolenia.
http://staszewskibiega.blox.pl/2013/02/Potrojna-sila-biegowa.html
I znowu wyjeżdża z tą nieudaną metaforą:
„Dziennikarza z pierwszego składu Realu Madryt lub Realu Sarragossa powinno być stać na więcej niż piłkarza z Lechii Gdańsk.”
Ale przecież właśnie tak się dzieje. Dziennikarza NYT stać na więcej niż dziennikarza Gazety Wyborczej.
Na dodatek jeszcze to:
„Po czwarte problem sprowadza się do pytania: czy przyzwoity człowiek zarabiając na etacie jednak więcej niż średnia krajowa (sprawdziłem dziś średnią) może uważać, że powinien zarabiać więcej?”
Wszystkie te Wojtki w Gazecie są takie same, te cholerne hamlety z redakcyjnego kjubikla. Każdy człowiek ma święte prawo uważać, że powinien zarabiać więcej. Tak uczciwy, jak nieuczciwy. Problem w tym, czy daje radę z godnością znosić swój butthurt. A widać felietonowi nie dają rady.
Poza tym, głęboką nieufność wzbudzają we mnie dorośli ludzie, którzy chca biegać 40 km przez miasto w majtkach, kiedy moga podjechać, ja wiem, metrem, pociągiem, rowerem, skuterem, taksówką.
PS: Ta Gratka jest fenomenem, najgrubsza gazeta w kioskach, (prawie) same ogłoszenia, publikowane też w necie i… ludzie to kupują.
@jaja
„No, nie przekonacie mnie, że GW stała na drobnych ogłoszeniach”.
No ale trochę tak. A myślisz, że po co Agora nabudowała drukarni regionalnych i popierdolonych oddziałów terenowych w każdym ze 125 województw (to się działo jeszcze przed reformą)? Przecież nie po to, żeby zatrudnić na etacie każdego kto skończyłstudia dziennikarskie i pragnąłby spijać korporacyjną kawę na redakcyjnych kolegiach i przy redakcyjnych popielnicach.
Jeszcze jedna fajna copypasta z Wojtka Staszewskiego:
„Po to zostałem dziennikarzem, żeby głośno mówić.”
Żeby głośno mówić, to trzeba było zostać, ja wiem, głośnikiem? Albo systemem głośnomówiącym.
Naprawdę nieogarniam tej romantycznej wizji dziennikarstwa. Dziennikarz jak pastuszek: by grać na flecie i fletem tym wytwarzać prawdę oraz piękno.
I to pisze „biegacz i LIBERAŁ”.
@hlb
Z tymi ogłoszeniami drobnymi i gazetami lokalnymi to chyba nie do końca tak. Zdaję się, że tylko w Warszawie GW faktycznie mocno skosiła rynek ogłoszeń drobnych, ale tu chyba nie miała specjalnej konkurencji na rynku. W większości przypadków to nadal lokalna prasa ściąga większość tych ogłoszeń + oczywiście gazety w tym wyspecjalizowane typu Anonse.
Również mniejsi/lokalni reklamodawcy wybierają i wybierali raczej regionalne wydawnictwa, to akurat wiem z doświadczenia.
Patrząc na te wyniki: http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wszystkie-gazety-regionalne-stracily-czytelnikow-w-2012-roku
to lokalne dzienniki nadal mają całkiem spore nakłady biorąc pod uwagę obszar działania.
Zaraz, zaraz, to temu Staszewskiemu matrix zaciął się dopiero jak do Frankfurtu nie pojechał? No ale kawior ma (chociaż z supermarketu), sushi może sobie kupić, i jeszcze do Radomia pojedzie. Powiedzcie mi o co tu biega, bo ja trochę jestem jakby nie w temacie chyba. Koleś się nawpierdalał suszi i kawioru, więc teraz go nie stać na Franfurt, czy co? Tygodniówkę mu Michnik obciął? A może to się po prostu polski urzędnik czy kto tam, uwziął na biegaczy?
A metafora z Realem genialna, tym bardziej na okoliczność dawania przez kapelę Mourinho dupy z każdym obdartusem z ligi hiszpańskiej.
@dawrweszte
Nie, no. To bardzo przyzwoity człowiek. Tylko on się troszkę nie zgadza, żeby ten cały internet z pixelu wypierał czytanie papierowych felietonów. Dużo biega na mrozie, to ma takie dziwne butthurty. Aż trudno się powstrzymać przed cyberbullyingiem.
Ale nie tylko on jeden ma problem zrozumieć wymagania publiczności. Tu jeden dood też tak miał, a nawet gorzej jeszcze:
http://www.telegraph.co.uk/news/uknews/9855652/Stripper-arrested-after-being-booed-offstage.html
Hmm… To taki lolcontent do kibla, tak? Od tego zawsze miałem Teraz Rock, ale zauważyłem, że spokojnie wystarczą numery archiwalne. Przecież i tak nic się tam nie zmienia.
Staszewski lamentuje, a gdyby nie ten „marnie płatny” etacik w GW, to o trenowaniu biegaczy z dużych korpo mógłby sobie raczej pomarzyć. No, ale pewnie jako neoliberał myśli, że po prostu jest zajebistym fachowcem od biegów, a napis redaktor GW na wizytówce nie ma żadnego znaczenia.
@sickofitall
No i nie wypominajmy mu też, że niejedna korpo to woggle by mu palcem w asicsie nie pozwoliła kiwnąć poza korpo.
No o dobry lolkontent też coraz trudniej.
Notka WO ani jakas zla, ani jakas (specjalnie) dobra. Kiedy pisze o polskich mediach, WO pisze o swiecie ktory dobrze zna, wiec wychodzi mu duzo lepiej niz prawie o wszystkim innym. (Chyba – ja sie na polskich/niepolskich mediach szczegolnie sie nie znam.)
Natomiast notkta tego drugiego Wojtka z GW jest bardzo zabawna. Dziekuje!
Kurwa, aż się zagotowałem jak przeczytałem Staszewskiego. A więc musi zabraknąć kapuchy na Frankfurt, żeby zakumać, że nauczyciel ze średnim stażem sie nie przebranżowi #japierdole
Notka wojtka o. zabawna w kontekście notki o tym jak Ludzie honoru ratowali Mazdę. Wojtek gówno wie o japońskim korpo, ale se possie palucha.
Kurde, znowu miałem rację. Było tak – za opracowaniem Dariusza Kostrzewskiego (Agora SA) na IV Ogólnopolski Kongres Badaczy Rynku i Opinii z 16-17.X.2003:
I. Ogólnie przychody prasy wg typów reklam:
– prasa lokalna:
1. reklamy produktów markowych – 53%
2. reklamy niemarkowe – 18%
3. ogłoszenia (moduły) – 11%
5. ogłoszenia sklasyfikowane – 18%
– prasa ogólnopolska:
1. reklamy produktów markowych – 89%
2. reklamy niemarkowe – 5%
3. ogłoszenia (moduły) – 5%
4. ogłoszenia sklasyfikowane – 1%
II. Przychody samej GW:
1. reklamy produktów markowych – 61%
2. reklamy niemarkowe – 11%
3. ogłoszenia (moduły) – 16%
4. ogłoszenia sklasyfikowane – 12%
Czyli WO pierdzieli z tezą „zajebiste dodatki ogólnopolskie przyciągnęły ogłoszenia drobne i to stanowiło podstawę sukcesu”, bo te ogłoszenia (pkt 4) lokują się w prasie lokalnej i są znikomym % przychodów ogólnopolskich (w GW większa niż ogólnie ale i tak).
Do obejrzenia tutaj:
http://www.ptbrio.pl/kongres4/prez/15.pps
Majorze, prywata
Jak rozumiem domalowałeś wąsy jakiemuś fragmentowi tekstu Wyrusa, po czym on zrobił teh dramę i teraz mnie męczy na priva i publicznie. Możesz podać linka do twojej parafrazy?
Kuźwa, ty naprawdę i na poważnie dyskutowałeś z Wyrusem? On jest jakiś taki oślizły, jak stręczyciel
Nie koles, tak nie mozna. Ja domagam sie – od Majora – ze tylko w przypadku udostepnienia korespondencji z wyrusem on poda link. Nie udostepnic korespondencji z wyrusem na tym blogu to grzech kardynalny (czy cos).
E, nie psuj mi zabawy. Coś cyknę od czasu do czasu żeby podtrzymać suspens, ale to polega na tym, że majty Wyrusowi spuszcza sie powoli.
Wyrusowi totalnie odpierdoliło parę lat temu, wcześniej był tylko nieco wkurwiający. Wstyd, bo sam się z nim po korwinowsku wirtualnie kumplowałem, z majorem też całkiem milutko sobie momentami dyskutowali. Wtedy odbierałem go jako takiego wesołkowatego religianta-anarchistę, który przede wszystkim lubi wkurwiać ‚lewaków’. Wyrus skasował bloga sprzed 2009 roku, na P24 wiszą tylko jego późniejsze klony (tworzone po tym, jak obiecał już nigdy w żadne alianse z Jankem…), więc ciężko mi teraz spojrzeć wstecz, jak bardzo było widać już wtedy jego, dziś tak w pełni rozwinięte, wspomnianą przez Ciebie oślizłość, lalusiowatość, fanatyzm religijno-narodowy i przyprawiającą o ból zębów tę gówniarską, skrajną intelektualną nieuczciwość dyskutowania.
Kolesiowi chyba głównie zaszkodził Smoleńsk i zbyt głębokie wejście w dupę Nicponia.
http://galopujacymajor.salon24.pl/29318,nie-bijcie-w-luda
Ale po co? Można się domyślić prawie co do słowa, co wyrus napisał SM na priva. Coś w stylu:
„Słuchaj koleś, napisałeś tak: „/tu cytat z SM/ No i głupia sprawa, że tak napisałeś. Bo powiem ci, że walnąłeś babola tym swoim tekściorem na Salonie24. Normalnie babola walnąłeś, stary, wielkiego babola. No bo, stary, słuchaj, to wcale nie jest tak, że galopujący major nie zajumał nikomu tekstu, bo właśnie galopujący major zajumał komuś tekst. Naprawę głupia sprawa, że akurat napisałeś, że galopujący major nie zajumał nikomu tekstu. Gdybyś napisał o kimkolwiek innym, to nie walnąłbyś takiego babola, no ale napisałeś o galopującym majorze, więc babola walnąłeś. Głupia sprawa, stary, no ale zwyczajnie babola walnąłeś. (…)” i tak dalej, zapewne z taką tajemniczą nutką, że nie pwoiem co, gdzie i jak, ważne, że tak było, że są ludzie, co wiedzą jak było, i że lepiej skasuj tekściora, bo wstyd będzie, bla bla, itd.
Ale chwilę. Woggle nie mam jeszcze konceptu jak interpretować te dane i co one mi mówią o biznesmodelu z wykorzystaniem dodatków lokalnych. Ale widzę kilka ale.
Raz, przecież że oczywiście iżby gdzieżby nie tylko z samych drobnych się lokalne finansowały. Lokalne pierwotnie były wkładkami i poniekąd raczej promowały ogólnopolski dziennik w terenie. Później wyszły na osobny grzbiet. Ale ich funkcja się nie zmieniła, bo nie stały się lokalne dodatki osobnymi tytułami, no przecież.
Dwa, mechanizm działa jest bardziej skomplikowany niż tylko wysysanie ogłoszeń drobnych w terenie. Zawłaszczasz drobne, więc przechwytujesz lokalnego czytelnika. A dopiero przechwytując go zawłaszczasz drobne i niedrobne, bo on nie kupuje osobnej gazety lokalnej i osobnej ogólnopolskiej, skoro ma wszystko w jednym. Brandom mówisz: macie taniej nawet jak u nas będzie drożej, bo nie płacicie dwa razy dwóm tytułom.
Trzy, raczej interesowałyby mnie inne statsy. Mianowicie, jaki był procent rynku drobnych GW przejęła. Najlepiej w rozbiciu na regiony. Bo np. Lubelszczyzna będzie inaczej wyglądać niż Sląsk, gdzie prasa regionalna (nie mylić z lokalną) była zawsze mocna.
No i jeszcze, po cztery, mam takie ale. Jeśli masz dane z 2003 roku, to chyba raczej opisują one okres, kiedy Agora już kurczyła operacje w terenie. Pewnie lepiej byłoby pochylić się nad danymi za, powiedzmy, 1993, 1995, 1997. Wtedy była ofensywa lokalnych dodatków.
Zaznaczam, że wszystkie zawarte powyżej fakty odtwarzam z pamięci, więc niektóre mogą się okazać nie z głowy, tylko z dupy.
@Wyrus-gate
Czy mogę prosić jakieś synopsis tego trolla? Bo czuję się lekko niezorientowany. Znowu tam coś filarujecie w psychiatryku?
Dwom się pisze, czy dwóm? A może dwum?
Mógłby jakiś posmarowany Miodkiem Bralczyk znormalizować te ortograficzne wariactwa. Bo ile, kurwa, poprawnych spellingów można zmieścić w jednej głowie jak się siedzi na zmywaku?
Włamałeś się na moją albo Wyrusa skrzynkę pocztową i ukradłeś list Wyrusa. 666 znaków, albo coś koło tego.
dwu albo dwóm. Wszystko inne jest błędem.
Synopsisa nie będzie, bo całą rozrywka na tym polega, że Wyrus zanudza swoje towarzystwo 875 komentarzem nie potrafiąc przejść do rzeczy. Jest jak maratończyk, który stoi rozgrzewając się i wydatnie machając kończynami na linii startu, podczas gdy cała reszta jest już w szatni po biegu.
O, dziękuję. Czyli inuicję miałem jak zawsze, najlepszą.:)
Chyba, że nie wystartował na znak protestu. iż żyje w takiej nędzy, że nie stać go na przedłużony weekend we Frankfurcie. Musiałby zrezygnować z kawioru i sushi, żeby tam polecieć na maraton.
Czytałem o takich przypadkach. W inernecie.
@hlb
@”Woggle nie mam jeszcze konceptu jak interpretować te dane i co one mi mówią o biznesmodelu z wykorzystaniem dodatków lokalnych”
W ogóle nie chodzi o dodatki lokalne, WO pisał „„Gazeta Wyborcza” mistrzowsko podkręciła sprzedaż dodatkami, które ludzie kupowali dla ogłoszeń o komputerach, pracy, nieruchomościach” czyli chodziło mu o _ogólnopolskie_ dodatki „Gazeta Komputer”, „Gazeta Praca”, „Gazeta Nieruchomości”… W danych, które zacytowałem ten problem lokalnych dodatków GW pomijają (mutacje doliczone są do podstawowego ogólnopolskiego tytułu).
I to wystarcza do obalenia “zajebiste dodatki ogólnopolskie przyciągnęły ogłoszenia drobne i to stanowiło podstawę sukcesu (biznesowego Wyborczej i mogli weekendować we Frankfurcie)”.
@”Jeśli masz dane z 2003 roku, to chyba raczej opisują one okres, kiedy Agora już kurczyła operacje w terenie. Pewnie lepiej byłoby pochylić się nad danymi za, powiedzmy, 1993, 1995, 1997”
WO pisał: od połowy 90-tych do 2008. 2003 jest (prawie akurat) w połowie. Jak dla mnie wystarcza, znajdziesz lepsze (a zaprzeczające powyzszym) – podziękuję.
PS
Reszta raczej nie na temat (bo „dodatki lokalne GW”) ale:
@”Raz, przecież że oczywiście iżby gdzieżby nie tylko z samych drobnych się lokalne finansowały. Lokalne pierwotnie były wkładkami i poniekąd raczej promowały ogólnopolski dziennik w terenie. Później wyszły na osobny grzbiet. Ale ich funkcja się nie zmieniła, bo nie stały się lokalne dodatki osobnymi tytułami, no przecież.”
Niepotrzebnie wyskoczyłem z tym „lokalne dodatki mogły zarobić najwyżej na siebie”. Chodziło mi nie o modele biznesowe tylko o żałośnie małe wpływy z ogloszeń drobnych w nich (w porównaniu do lokalnych gazet).
@”Dwa, mechanizm działa jest bardziej skomplikowany niż tylko wysysanie ogłoszeń drobnych w terenie. Zawłaszczasz drobne, więc przechwytujesz lokalnego czytelnika. A dopiero przechwytując go zawłaszczasz drobne i niedrobne, bo on nie kupuje osobnej gazety lokalnej i osobnej ogólnopolskiej, skoro ma wszystko w jednym. Brandom mówisz: macie taniej nawet jak u nas będzie drożej, bo nie płacicie dwa razy dwóm tytułom.”
Rozumiem, że tak ci się wydaje? Wyżej opisałem, jak to wygląda(ło) na przykładzie Łodzi. Jeśli ktoś był zainteresowany ogłoszeniami, to sięgał po lokalne (lub wyspecjalizowaną Gratkę) a nie po GW, nawet jeśli ją kupował.
@”Trzy, raczej interesowałyby mnie inne statsy. Mianowicie, jaki był procent rynku drobnych GW przejęła. Najlepiej w rozbiciu na regiony. Bo np. Lubelszczyzna będzie inaczej wyglądać niż Sląsk, gdzie prasa regionalna (nie mylić z lokalną) była zawsze mocna.”
Może i ciekawe, ale mały związek z (globalną) tezą WO.
Teza wo „zajebiste dodatki ogólnopolskie przyciągnęły ogłoszenia drobne” jest słuszna tylko w jednym przypadku, dodatku „Praca”, który ściągał faktycznie olbrzymią ilość ogłoszeń drobnych. Przez długi czas ten dodatek był również częściowo lokalizowany. Ale teraz szukanie pracy przeniosło się do sieci.
Tak (choć jednak słaba lokalizacja szkodziła) ale to nie zmienia, że brednią jest „moje teksty drukowane w „Wysokich Obrotach” czy „Biuro Komputer” (było kiedyś coś takiego!), były opłacane głównie z drobnych ogłoszeń typu „sprzedam skodę” albo „kupię notebooka”” – nie głównie, tylko jakieś 12%.
Przejrzałem komentarze i tam WO jeszcze zaostrzył swoją tezę „ogólnopolskie dodatki nie tylko przyciągnęły drobne ogłoszenia ale i wykończyły lokalną konkurencję:
„Zgoda, monopolistą w Warszawie. W Pierdziszewie to był jakiś „Głos Pierdziszewa”. Wygryzienie wszystkich tych lokalnych monopolistów, to był niewątpliwy sukces lat 90″.
Co – na podstawie w/w danych i przykładu Łodzi – czyni z niej brednię do kwadratu.
Trzeci obieg chyba podczytuje Galopującego Majora bo zdjęli z góry latające logo http://www.trzeciobieg.com/index.html
A tak. Przetłumaczyłem sobie, że drobne to tylko w lokalnych. Przepraszam. Kompletnie zapomniałem o istnieniu tych dodatków typu „Praca”, „komputer”. Zważ, że ostatni raz miałem Gazetę Wyborczą w ręku miałem lata wstecz,więc mogłem się pierdolnąć. Nawet widziałem ostatni raz lata wstecz, bo u mnie na dzielni przecież nie ma. Nie wiem więc, czy one jeszcze istnieją i jak się zmieniły.
Ale i z tymi dodatkami on może mieć rację. I nadal sens ma mój postulat o tym, że potrzebujemy trochę innych danych, żeby mieć obraz. Bo przecież możliwa jest sytuacja w której sprzedaż byla podkręcana „mistrzowsko” dzięki czemu zagarnęli choćby i nawet cały rynek komputerowych ogłoszeń drobnych, a mimo to wyniki i i tak nie pokrywały kosztów operacji.
Do tego zgarniając większość drobnych branżowych, masz leverage na brandy. W uproszczeniu: jak jesteś wiodący od drobnych o pracę, to przyjdzie do ciebie zarówno komplet duzych agencji temp work, jak i komplet executive headhunters.
BTW, do czegokolwiek chcesz pozyskiwać te drobne, to musisz mieć biura w terenie. Szczególnie w XXwieku, kiedy internet był jeszcze na korbkę. A tu wracamy do wspomnianych przeze mnie dodatków lokalnych. Które jak widać są na osobnego teeldeera.
No, to są dwie tezy. I obie mimo wszystko nadal są do obronienia. Jak może mieć sens pierwsza – „zajebiste dodatki przyciągnęły ogłoszenia drobne” – pokazuje ci powyżej. A druga – „mogli weekendować we Frankfurcie” – to inna sprawa.
Agora jako spółka giełdowa – o ile mnie pamięć nie zawodzi – w 2 poł lat 90. robiła dobrze, a w tej sytuacji zarząd być może przymykał oko, albo nie przygladał się każdej rozdętej pozycji w budżecie, np. „pensje w redakcji”. Potem było dup, zaczęto szukać oszczędności i między innymi w przykręcili kurek z korporacyjnym szampanem senior edytorom. Tyle.
Zresztą to nie jest tak, że ilość weekendów jakie Wojtek Staszewski może sobie zafundować we Frankfurcie jest bezpośrednio skorelowana z bieżącymi, say, kwartalnymi wynikami biur ogłoszeń.
No, tu mu się chyba podupcyło kilka rzeczy.
Nie pamiętam kiedy był debiut giełdowy Agory (1997?1998?), ale o ile sobie przypominam pracownicy mieli już wcześniej jakiś ESO plan. Bo pamiętam, że chyba już koło 1993/94 dziennikarze Wyborczej po wódce powtarzali w kółko dwa wówczas nowe słowa: „akcje” i „konary”.
Zatem tamtejsza ludowa pamięć korporacyjna tak se to pewnie zapamiętała, że połowa lat 90. to był raj. To słyszał Wojtek, kiedy tam dołączył.
Rzut oka na historyczne dane z GPW pokazuje, że koło 2001-2002 ta legenda nie znajdowała już uznania w oczach inwestorów. Tyle, że Wojtek chyba jakoś wtedy dostał etat, nie? Więc w swojej własnej narracji zapamiętał dobrze lata, które dla spółki już dobre nie były.
Potem było kilka lat, kiedy Agora zaczęła kręcić nowe projekty i wewnątrz to dawaćwrażenie małego na renesansu.
I Wojtku złoty okres z legend, własny dobry rok czy dwa i teh new hope period zlały się w jedno. Co się dziwić. Tversky i Kahneman już dawno udowodnili, że „przecież dobrze pamiętamy jak było”, tylko że wcale a wcale. :D
Kiedy ty czytasz psychiatryk, to psychiatryk także czyta ciebie. Mówisz, masz. :D
@ogłoszenia drobne w GW
Coś mi tu nie pasuje w tym Waszym sporze. O ile pamiętam, to dodatki „Praca”, „Dom”, „Komputery” były może i ogólnopolskie, ale ogłoszenia drobne były w nich jak najbardziej lokalne. I raczej było tak, że czy to pracy, czy pokoju na wynajem, czy używanego monitora to się właśnie szukało tam. Przynajmniej „Praca”, przynajmniej w Krk, swojego czasu nie miała w zasadzie żadnej konkurencji.
Moja anecdata wygląda tak, że swojego czasu w Krakowie zacząłem kupować w poniedziałki GW, bo chciałem zmienić swoją gównianą pracę, podobnie piątkową (sobotnią, w zalezności od czasów) dla programu TV. To się ciągnęło miesiące, co przeszło mi w zwyczaj kupowania GW prawie codziennie, bo mi się spodobała jako codzienna gazeta do poczytania. Może to i do sporu nie wnosi wiele, ale akurat jestem modelowym przykładem na potwierdzenie tezy WO – potrzebowałem dodatków w konkretnym celu, które kosiły konkurencję, a jako bonus dostawałem dobry kontent publicystyczno-informacyjny, który jednakowoż doceniłem wtórnie.
@Fernande
Ale gdzie ci spór? Tak se popierdalamy o cudzych piniendzach z braku dobrego lolkontentu.:)
A powazniej, twoje anectada wnosi sporo, bo potwierdza, że dobrze pamiętam zalezność lokalne oddziały vs. dodatki tematyczne.
Wirujące logo emigrowało na dół, tuż nad zapierdalającego z łopatą ludzika.
A tak poza tym polecam sobie wybrać „in Ponglish” z ich menu, Sarmatia Translate nadal w akcji.
TYMCZASEM PUDELEK DONOSI: „Ausir odbija Dodę Grycankom”.
http://technologie.gazeta.pl/internet/1,104530,13366716,Jesli_kiedykolwiek_twoj_Kindle_zostanie_skradziony___.html#BoxTechTxt
[Wojtku ten nius ukradłem. I przerejestrowałem na siebie.]
Nowe prawe i sprawiedliwe oraz niepokorne: http://www.plwolnosci.pl/
A moja łódzka jest odwrotna: dodatki GW nigdy nie przebiły Expressu Ilustrowanego i Dziennika Łódzkiego a rynek drobnych ogłoszeń podbiła jeszcze inna Gratka. Więc lepiej skupić się na danych, czyli: wierszówkę drobne ogłoszenia (przyciągnięte przez dodatki czy nie) mogły WO finansować w 12% a nie „były opłacane głównie z drobnych ogłoszeń typu “sprzedam skodę””.
No właśnie tak wygląda sytuacja prawie wszędzie z wyjątkiem Warszawy (ciekawe dlaczego). Mały przykład z końca stycznia tego roku z kujawsko-pomorskiego, dokładnie region toruński, piątkowe nakłady: gazety lokalnej/miejskiej 49000, lokalnej/regionalnej 10000, GW 10000. Podobne proporcje zachowują się od wielu lat.
Teza o wykończeniu lokalnej prasy to ssanie warszawskiego palucha.
@jaja, sickofitall, fernando
Zwróćcie tylko uwagę na daty, którymi operujecie.
Nie wiem jak jest teraz, ale wszystko wskazuje, że Gazeta na ma się niespecjalnie. I to potwierdzają wasze obecne anecdata. Natomiast generalnie rozmawiamy, zdaje się, o historycznym stanie rzeczy. Mamy spór o tom czy dodatki czesały w, say, 96, 97, 98. Bo chyba zgodziliśmy się, że tak od ca. 02-03 – raczej czeszą słabiej i słabiej.
Warszawskiego? Ej, no weź, ja ssę piernikowy lub rydzykowy paluch, w zależności od nastroju.
Akurat mam inne zajęcia. Właśnie zamierzamy strzelić trójkącik: Ja, twoja żonka i cześćjacek.
Najbardziej mnie rozwalają stwierdzenia Consolamentum, jakoby to było „pluralistyczne” medium. Patrzymy na listę publicystów, a tam: Dawid Wildstein, Pereira, Solidarni 2010, Cezary Krzysztopa, Rolex… no kurde, pluralizm jak cholera. Od prawej do prawej. Prawie tak duży, jak na wPolityce.
Eeeee tam, lightowy ten portal, nie ma to jak NE, gdzie bez tekstów w stylu „ŚWIATEM RZONDZOM MASONI!!!!” dzień jest stracony. :D
W mojej ancdacie zawiera się historia, EI i DŁ to tytuły rodem z PRL-u. Dodatki regionalne GW w kategorii ogłoszenia drobne nigdy (także 96-98) nawet nie dorównywały im. Gratka (papierowa) pojawiła się i zawojowała rynek przed 2003 (dokładniej nie mogę wygóglać).
Nie, Wojtek się nie zgadza (twierdzi, że do 2008), ja z nim polemizuję, a ty ze mną, więc już nie wiem kto z kim miałby się zgodzić (nie wspominając o sickofitall i fernando).
Pluralizm zapewnia sam Consolamentum (nie od dziś na niepokornych portalozach), jest tego pewien.
Ja tylko potwierdzam, że GW złapała przynajmniej jednego stałego czytelnika przez parę lat dzięki temu, że była swojego czasu (jakoś 2000-2003) jedyną sensowną opcją do poszukiwania ogłoszeń o pracę bądź wynajem chaty. W tym sensie na tegoż czytelnika niejako zapracował dział ogłoszeń lokalnych (a inna sprawa, że czytelnik potem został na dłużej również dla felietonów różnych wojtków). Zatem zysk Agory z tych ogłoszeń to niekoniecznie jest proste przełożenie na procenty dochodów stricte z tych ogłoszeń, o czym wspominał wcześniej hlb.
No i macie: :) Na Nowym Ekranie ktoś zaraz będzie biegał z obcęgami po dachach kościołów. :D
http://idb.nowyekran.pl/post/87429,stacje-bazowe-mikrofalowe-gsm-i-umts-na-kosciolach
„Inception” polemik. Tą polemiką obrotową zapolemikujesz się na śmierć. :D
Nie twierdzę, że Wojtek ma w pełni rację. Natomiast GW miała sukces w latach 90. Siłą rzeczy, ten sukces był oparty na adsach, bo na czym? I wejście na rynek regionalny a nawet lokalny był w dużym stopniu podstawą tego sukcesu. A ponieważ w latach 90. część redakcyjna miała w Agorze jeszcze bardzo silny głos, to redakcja dostawała duży kawałek tortu.
BTW, gdzie były silne lokalne tam część przetrwała, ale przecież że nie wszystkie. Ale w latach 90 walka polegała nie tylko na tym, żeby odebrać przeciwnikowi klientów. Specyfika okresu była taka, że ważniejsze było, aby zdążyć do nowopowstających przed innymi. I Gazecie się to udało.
Z tego samego powodu przecież przez długi czas nie było realnego konkurenta ogólnokrajowego. Prawacto przecież do dziś mitologizuje tę kwestię.
Nie zgadzam się natomiast z Wojtkiem O, jeśli chodzi o timeline zdarzeń. To żesmy przecież ustalili. No i co do przyczyn bym się pospierał. Bo nie tylko internet i ogólny schyłek prasy z papieru wpłunął na nad wyraz chujową wartość akcji Agory w ostatnich latach.
No więc jak widzisz, trochę polemiujesz ze mną, ale tak trochę to z samym sobą. Hehe.
Na tym nowym fajnym wolnym prawdziwym społecznym obywatelskim blogerskim portalu jest Rolex. A u Rolexa kolejna redefinicja polskiego buntu oraz polskiej muzyki rockowej. Ja często szukam takich encyklopedycznych nowinek z pierwszego źródła. A Rolex wie co mówi bo:
http://www.rolex.plwolnosci.pl/
Masowe powroty dużych grup młodzieży. Po kilkadziesiąt tysięcy. Pewnie codziennie tak wracali. I to w zimie. Takie były czasy, drogie dzieci.
nonie, pitaj. Te 54 dni są tylko na papierku, papierek jako że jesteśmy w Polsce wszyscy mają w dupie, więc rzeczywiście przekłada się to na tydzień luzu zimą (bo drugi tydzień jesli nie byłeś tak mądry i nie spierdoliłeś opiekować się jakąś mała hordą na zimowisku, to dyrekcja twojej szkoły na pewno znajdzie ci zajęcie – a to klasę se pomaluj, a to konferencję jakąś, a to istotne dokumentacje są do dopracowania etc). i latem to samo – lipiec masz luźny od dziesiątego, bo do dziesiątego, niezależnie od tego że masz wolne szkoła odpierdala cała papierkową robotę i wszskiereęcenapokład, od dziesiątego sierpnia riplej, co chwilę musisz być w szkole, bo znów trzeba przewalać tony papierów (a i klasy dalej nie wszystkie pomalowane), i konferencje wstępne, przedwstępne i następne, żeby se popierdolić przez 4h o dzieciach, od których jakoby właśnie oficjalnie odpoczywasz. Daj się wkręcić jeszcze w przygotowanie jakiejś akademii, a jesteś udupiony dzień w dzień do pierwszego września.
Dodatkowo – 18h, super, tyle, że nie, bo – wywiadówki co dwa tygodnie, konsultacje indywidualne, pierdolenie zbiorowe, szkolenia obowiązkowe, wychodzisz o siódmej na lekcje o ósmej, kończysz o trzynastej wg planu, nie mija szesnasta 30 i już zaczynasz zbierać się do domu. Ktoś płaci? Ni chuja. Możesz powiedzieć nie? Ni chuja. Do tego są jeszcze numery, że godziny, które spędzasz ze stadem poza szkoła, ale realizując jakieś szkolne zadania, typu wystawianie bachorów na pokaz w konkursach, olimpiadach i innych wyścigach, też ci się nie liczą w pieniądzach, a co zabawniej, jak odpuszczasz z tego powodu planowe lekcje, to płacone za nie nie masz.
Co do robienia kursów, stopni i całej reszty, osiągnięcie najwyższego poziomu zen, kiedy pensja staje się w miarę godziwa (nie zajebista, godziwa, tak po staropolsku) to jest jakieś dziesięć – dwanaście lat, o ile oczywiście po drodze nie zapomnisz jakiegoś chujowego papierka i proces się opóźni o kolejne pięć.
Sorry za przydługi rant, ale naprawdę marzę o dniu w którym ktoś spali Kartę Nauczyciela i będę mógł pojechać z żoną gdzieś wtedy, kiedy oboje mamy na to ochotę, a nie wtedy, kiedy państwo jej wyznaczyło, że może. Bo oczywiście jedyny urlop jaki sobie możesz wziąć poza tymi ustawowymi dniami, jest bezpłatny. (plus minus ten tam okolicznościowy, ale ile razy można zabijać kogoś z rodziny jak jest fajny koncert w drugim końcu polski).
@plwociny.pl – KURWA CO TO JEST?
Czytam: „Dziennikarz z przypadku, kibol z wyboru. Popularyzator twórczości i antykomunizmu Józefa Mackiewicza. Z Krakowa od XVIII wieku, w Warszawie od niedawna.”
I nawet nie muszę wiedzieć, że z Krakowa, żeby wiedzieć że z Krakowa. A dalej:
„Telewizja jest powodem, przez który mniej niż 10 procent Amerykanów czyta książki, a większość myśli, że Ameryka Środkowa to Kansas – alarmowali na początku lat dziewięćdziesiątych raperzy z The Disposable Heroes.”
Badania rapperem ku felietonowi #pokrakosku wiądące. To już nawet nie jest risercz ziemkiewiczowski, to jest… no, ja wiem?… mi się polski slownik urywa na tej stronie, gdzie to jest.
http://www.plwolnosci.pl/a/1/Plac-Wolnosci-Od–telewizora
Alewczymproblem? Jakiś film Stankiewicz był powodem dla Hambury do złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa to badania rapperem nie mogą być podstawą dlavfelietonu?
@hlb
@”Nie twierdzę, że Wojtek ma w pełni rację.”
A ktoś twierdzi, że twierdzisz?
@”Natomiast GW miała sukces w latach 90.”
Ktoś twierdzi, że nie miała?
@”Siłą rzeczy, ten sukces był oparty na adsach, bo na czym?”
Np na takich przetargowych „adsach”: „Ogłoszenia drobne, to spora kasa, ale jednak dodatkowa. Wielkie pieniądze to były z reklam i… tu ciekawostka, ale #sąnatokwity z ogłoszeń instytucji rządowych o przetargach itd. Bo według prawa musieli ogłaszać je w prasie, i ogłaszali w GW.” (kolega Wojtka jawojtko)
[co się zgadza z danymi wklejonymi a pierdolenie WO w komentarzach, że zależały te publiczne ogłoszenia od chodzenia po biurach są tak głupawe, że ho,ho]
[i DKN adsy nie chodziły po ludziach zbierając DROBNE OGŁOSZENIA]
@”I wejście na rynek regionalny a nawet lokalny był w dużym stopniu podstawą tego sukcesu.”
Nie. Tutaj skutek może być przyczyną i odwrotnie.
[doceniam barokowo wprowadzony rynek regionalny, tylko po co?]
@”A ponieważ w latach 90. część redakcyjna miała w Agorze jeszcze bardzo silny głos, to redakcja dostawała duży kawałek tortu.”
Nie mam pojęcia o tym i się nie wypowiadam (tym bardziej, że silny głos redakcji ma się nijak do tematu).
@”BTW, gdzie były silne lokalne tam część przetrwała, ale przecież że nie wszystkie.”
Nie. Np w Łodzi lokalna GW zawsze była słaba, ogłoszeniowo (o czym pisałem wyżej) a przetrwała.
@”Ale w latach 90 walka polegała nie tylko na tym, żeby odebrać przeciwnikowi klientów. Specyfika okresu była taka, że ważniejsze było, aby zdążyć do nowopowstających przed innymi. I Gazecie się to udało.”
W Łodzi nie udało się; ani nie odebrała (EI, DŁ) ani nie powstrzymała nowych (Gratka).
[tak, znowu ancdata ale jak dasz dane – jak ja wyżej – to przestanę]
@”Z tego samego powodu przecież przez długi czas nie było realnego konkurenta ogólnokrajowego. Prawacto przecież do dziś mitologizuje tę kwestię.”
WTF? O czym ty do mnie?! Ja przecież: dodatki GW kontra lokalne dzienniki, a nie GW bije się z Rzepą.
@”Nie zgadzam się natomiast z Wojtkiem O, jeśli chodzi o timeline zdarzeń. To żesmy przecież ustalili.”
Dobre i to, jak na razie ;)
——
A w ogóle to mieszasz wszystko ze wszystkim, proponuję zejście do tej mojej tezy:
„Więc lepiej skupić się na danych, czyli: wierszówkę te drobne ogłoszenia (przyciągnięte przez dodatki czy nie) mogły WO finansować w 12% a nie “były opłacane głównie z drobnych ogłoszeń typu “sprzedam skodę””.
Tak czy nie? Z góry dziękuję.
PS
„No więc jak widzisz, trochę polemiujesz ze mną, ale tak trochę to z samym sobą. Hehe.”
Hehe
@Marceli Szpak
„nonie, pitaj. Te 54 dni są tylko na papierku…”
Paczpan a normalni maja 26 dni na papierku (i jako że jesteśmy w Polsce wszyscy mają w dupie, taki i argumencik).
„więc rzeczywiście przekłada się to na tydzień luzu zimą (bo drugi tydzień jesli nie byłeś tak mądry i nie spierdoliłeś opiekować się jakąś mała hordą na zimowisku, to dyrekcja twojej szkoły na pewno znajdzie ci zajęcie – a to klasę se pomaluj, a to konferencję jakąś, a to istotne dokumentacje są do dopracowania etc). i latem to samo – lipiec masz luźny od dziesiątego, bo do dziesiątego, niezależnie od tego że masz wolne szkoła odpierdala cała papierkową robotę i wszskiereęcenapokład, od dziesiątego sierpnia riplej, co chwilę musisz być w szkole, bo znów trzeba przewalać tony papierów (a i klasy dalej nie wszystkie pomalowane), i konferencje wstępne, przedwstępne i następne, żeby se popierdolić przez 4h o dzieciach, od których jakoby właśnie oficjalnie odpoczywasz. Daj się wkręcić jeszcze w przygotowanie jakiejś akademii, a jesteś udupiony dzień w dzień do pierwszego września.”
Jak ja współczuję tym bibliotekarzom na KN, same zimowiska i konferencje.
„Dodatkowo – 18h, super, tyle, że nie, bo – wywiadówki co dwa tygodnie, konsultacje indywidualne, pierdolenie zbiorowe, szkolenia obowiązkowe, wychodzisz o siódmej na lekcje o ósmej, kończysz o trzynastej wg planu, nie mija szesnasta 30 i już zaczynasz zbierać się do domu.”
Ale może nie pierdolimy co nam się wydaje, tylko na czymś się opieramy? Np
http://www.rp.pl/artykul/932527.html
„Co do robienia kursów, stopni i całej reszty, osiągnięcie najwyższego poziomu zen…”
Bo to oczywiście dotyczy tylko nauczycieli, nikt poz nimi się nie dokształca?
„kiedy pensja staje się w miarę godziwa (nie zajebista, godziwa, tak po staropolsku) to jest jakieś dziesięć – dwanaście lat, o ile oczywiście po drodze nie zapomnisz jakiegoś chujowego papierka i proces się opóźni o kolejne pięć.”
Średnia pensja nauczycielska jest np znacznie wyższa od średniej staropolskiej urzędniczej.
Zapomnienie papierka – ….. (dalej nieczyt.)
PS
Jak by się (nie)smętnie pisało, przywilejów Karty Nauczycielskiej się nie obroni, a czym dłużej będzie broniona tym prędzej pana żona wyląduje na etacie gminnym i g.. będzie miała.
ma zdrowie, tyle, że to średnio wina nauczycieli, że bibliotekarze są w tej samej kategorii. katecheci też, obowiązków mniej więcej tyle samo, co bibliotekarz, plus dyrektor szkoły nie bardzo cię może zwolnić.
jak również może nie pierdolmy, co wydaje się rp i związkowi nauczycieli polskich, bo czas nauczyciela spędzony w szkole, to i owszem, najmniej nauczanie, najwięcej – ogarnianie systemu, które odbywa się bezpłatnie. W przełożeniu na normalny rynek pracy – siedzisz 8h w robocie, kolejne 4 siedzisz dla papierka – nie żeby się czegoś nauczyć, tylko dlatego, że wymaga tego przepis. Czego nie obejmą ci żadne statystki, bo po chuj, to przecież twój czas wolny, zawsze możesz nie przyjść.
To się akurat hlb pytał czy się nie dokształcają, wyjaśniłem pokrótce.
A tak sobie spojrzałem: nauczyciel: http://www.bibliotekako.pl/news.aid,1470,Srednie_wynagrodzenie_nauczycieli_w_2012_r_.html
urzędnicy na szczeblu gminy w pobliskich wioskach: http://www.debowiec.cieszyn.pl/299,ile-zarabia-urzednik-.html
radziłbym również pamiętać, że pułap wyznacza miejscowe kuratorium, a górną granicę w tej średniej stanowi Warszawa i parę większych ośrodków: http://tinyurl.com/awzxsns (pdf) (polecam równiez tabelkę o średniej liczbie godzin ponadwymiarowych, przepracowanych na kazdym etapie awansu zawodowego)
Nie żebym jakoś szczególnie chciał narzucać tę tezę, ale odpowiedzialność nauczyciela i konsekwencje jego działań, jak również wysiłek wkładany w pracę powinien skutkować dwukrotną różnica na jego korzyść w stosunku do gminnego urzędnika.
A Wolodzko organizuje kolejne prawicowe wariatkowo w ktorym krytykuje „obyczajowke”. No nic sie nie zmienil ten jezuicki „lewicowiec”.
@Marceli Szpak
Pensje. Z twoich linków wychodzi, że średnia pensja w tych gminach to 2,3 tys. czyli mniej niż nauczycielska średnia w I grupie – 2,7 tys. Tylko, że prawie wszyscy (już w 2000 r – 80%) nauczyciele są w dwóch najwyższych grupach czyli ich średnie wynagrodzenie to 3,9 tys i 5 tys.
http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/99817,40_proc_nauczycieli_nie_moze_juz_awansowac.html
I o tym właśnie pisałem: „Średnia pensja nauczycielska jest np znacznie wyższa od średniej staropolskiej urzędniczej”.
Dodam jeszcze, że ta duża różnica pojawiła się w ostatnich latach: budżetówka ma zamrożone pensje od 2008 r. a w tym czasie nauczycielom podniesiono o 30%.
@”jak również może nie pierdolmy, co wydaje się rp i związkowi nauczycieli polskich”
Tam nie ma, co się wydaje Rz/ZNP tylko o raporcie Education at Glance 2012, w którym porównany jest efektywny czas pracy w państwach OECD. Jak widać polscy nauczyciele nie przemęczają się, wręcz przeciwnie – pracują najkrócej i o połowę mniej niż średnia w UE:
http://www.rp.pl/galeria/19,2,932527.html
@”Nie żebym jakoś szczególnie chciał narzucać tę tezę, ale odpowiedzialność nauczyciela i konsekwencje jego działań, jak również wysiłek wkładany w pracę powinien skutkować dwukrotną różnica na jego korzyść w stosunku do gminnego urzędnika.”
Pana od WF-u? Nie sądzę. Zaś gminna pracownica w świetlicy środowiskowej (wiekszy % „trudnych” dzieci) ma porównywalną odpowiedzialność i konsekwencje działania. A wysiłek (merytoryczny, intelektualny) wkładany w pracę przez nauczycielkę j.polskiego od 10 lat mówiącej o romantyzmie i oświeceniu w 1 licealnej nie jest większy od przeciętnego urzędnika. Mimo tego nauczyciel w szkole przy tablicy ma duuużo więcej (patrz początek) niż liniowy urzędas.
http://dorzeczy.pl/subotnik-nowe-ramie-wladzy/
Lurk off
@jaja
„Tam nie ma, co się wydaje Rz/ZNP tylko o raporcie Education at Glance 2012, w którym porównany jest efektywny czas pracy w państwach OECD. Jak widać polscy nauczyciele nie przemęczają się, wręcz przeciwnie – pracują najkrócej i o połowę mniej niż średnia w UE:
http://www.rp.pl/galeria/19,2,932527.html”
Nie jestem pewien, jak im wyszło te 540 godzin. Pensum wynosi 20 (nie 18, to są dydaktyczne, do tego dwie kartowe, przeznaczone na zajęcia wyrównawcze i podobne). 540/20 – 27 tygodni pracy. Jakbym nie liczył, to w roku wychodzi więcej tygodni do przepracowania.
Obserwuję od kilku lat, jak pracuje moja żona i widzę po niej i jej znajomych z pracy, że można być nauczycielem i się nieźle obijać, a można także naprawdę ciężko pracować. Takie wychowawstwo to jest masa dodatkowej pracy, której nie ujmuje się w tych 20 tygodniowo, a dodatek za nią wynosi 100-300 zł brutto miesięcznie.
Lurk on
Jaja, Fernando Llort, Hlb, ale pierdolicie, że aż strach,.
Ostatni wtorek np. pracowałem w szkole od 7.30 do 17.30 (wg was tyle pracuję przez cały tydzień chyba
Gadanie o 13 i pół godzinach jest albo świadectwem idiotyzmu albo totalnej ignorancji.
(to już nawet przerw się nie wlicza, a wtedy co znikam na 19 minut z dyżurów i sie ulatniam do domu czy jak?)
Poza tym od lat 3 chyba nie ma 18 godzin tylko 18 + 2, w średnich 18+1.
Mam 20 godzin tygodniowo 9w 4 dniach, bo jeden na inną szkołę, nie zdarza mi się wyjść wcześniej niż 14 czy 15 ze szkoły (licząc od 7.10 lub 7.30), wg waszych obliczeń codziennie powinienem o 10 wychodzić (bo 162 minuty dziennie.
A poza tym trzeba być chyba debilem totalnym, żeby nie wiedzieć, że szkole poza lekcjami robi się mnóstwo rzeczy, i nawet nie chodzi mi tylko o konferencje i wywiadówki, ale o takie rzeczy jak imprezy szkolne, konkursy, dodatkowe zajęcia, wycieczki, projekty unijne, multum papierków i biurokracji, zastępstwa (na których zresztą się oszukuje nauczycieli itd)
Z chęcią wolałbym dzień pracy od 8 do 16 i płatne nadgodziny, lepiej bym na tym wyszedł i nie siedział na nudnych konferencjach/szkoleniach do 18 co tydzień (jak ostatnio 3 tygodnie z rzędu)
Fernando LLort,
2 lub 2,5 etatu w obecnej sytuacji?
raczej możliwe jest pól etatu lub praca w 3 szkołach po kilka godzin, a nie dwa etaty…
Piszesz o przeszłości i to ma udowodnić coś?
Kolega prześladuje mnie za moja peadagofobię! Czuję się jak poseł Godwin..
Zgadzam się, bo co się mam nie zgadzać, skoro nie wiem. Ale zauważ, że podnosisz trochę argument w stylu wrogów fotoradarów, tylko in reverse. No, przestańmy stosować kategorie „na papierku” vs. „w realu”, bo to jest absurd. Mają nauczyciele ustawą zapisane? Mają. To jest podstawa prawna a nie obyczaj lokalny. Bo przyjdzie jaja i ci napisze „a u mnie w Łódzkiem działa!”.
No jak nie płaci jak płaci. Przy osiemnastu godzinach z roznosicielami bakterii płacą za cały etat, tak? No to znaczy, że za wywiadówki też płacą.
No ale tak się kręci cała budżetówka. To nie jest argument za utrzymaniem państwu nauczycielstwu ponadstandardowo długiego urlopu. Nie bądź Wojtkiem Staszewskim, nie żądaj kawioru i Frankfirtu naraz. :)
No tak, to jest pewna niedogodność. No ale te trzy miesiące w lecie nie rekompensują jej jakoś braku swobody wyboru, like, na przykład 2 tygodni w listopadzie? :D
Nie ma 3 miesięcy w lecie,
w lecie jest 2 miesiące (bez jednego tygodnia, który na papierku jest zapisany, że masz być do dyspozycji szkoły/dyrekcji, ten jeden tydzień nieraz sie wydłuża, jak się np. pracuje przy rekrutacji, to do 10 lipca zazwyczaj trwa ona) plus 2 tygodnie w zimie.
Razem 2,5 miesiąca odjąć ten jeden tydzień -2 miesiące i jeden tydzień.
jak gadamy o czymś, to może najpierw trza fakty sprawdzić, a nie risercz ziemkiewiczowsko-warzechowski stosować, panie Hlb:)
@grześ
A tak, to tylko 7 tygodni w lecie. Plus jeden extra kiedy musisz być na stand by. Plus – ile? – dwa tygodnie ekstra zimą. Plus coś tam ekstra w okolicach róznych świąt, bo przecież między Świętami a Nowym rokiem nie ma wrzaszczunów w szkole, co nie?
Borze, toż anegodtyczna #babanakasie ze skanerem robiącym jej bip-bip prosto w ryj, naprawdę ma łatwiej. :D
No ale sorry, ja nie ustalałem wprowadzania wakacji, ja mogę pracować w sierpniu czy lipcu z chęcią, i tak się zazwyczaj nudzę, a nie zarabiam tyle, co media twierdzą, że zarabiam, więc na 2 miesiące wakacji mnie nie stać.
Ale na weekend we Frankfurcie mnie stać:), nie tak jak czołowych dziennikarzy, tylko ja wydam na niego znacznie mniej niż 4 tysiące.
I tak oto Grześ ancdatą obalił badania porównawcze, bo pił kawkę do 17:30 (a badania dotyczyły czegoś innego).
Poza tym pokazał debilom, że tylko u polskich nauczycieli „robi się mnóstwo rzeczy, i nawet nie chodzi mi tylko o konferencje i wywiadówki, ale o takie rzeczy jak imprezy szkolne, konkursy, dodatkowe zajęcia, wycieczki, projekty unijne, multum papierków i biurokracji, zastępstwa (na których zresztą się oszukuje nauczycieli itd)”.
To niesprawiedliwe, powinniście walczyć o te 3 miesiące w lecie.
Metodologię znajdziesz tu: http://www.oecd.org/edu/eag2012.htm
@hlb
„Bo przyjdzie jaja i ci napisze “a u mnie w Łódzkiem działa!”.”
Nie w województwie, tylko w Mieście Łodzi, ty chamie. Tam nikt normalny nie przychodzi i nie napisze „z tego co pamiętam”. Z resztą (nauczycielską) się zgadzam.
Mogę prosić o dokładniejszy link? Ja znajduję tylko tabelki z danymi.
Co jeszcze ciekawego? Tabelki z zarobkami już nikt nie pokazuje, a tam Polska też na czele, jedynie Słowacja i w niektórych kategoriach Węgry nas wyprzedzają.
A ta wzbudzająca największe emocje tabela z czasem pracy jest nico dziwna i podawane przes RP dane są chyba trochę mylące. Ta część z owymi 540 godzinami nazywa się „Working time required at school in hours”, a zaraz obok jest kolejna „Total statutory working time in hours”, w której to Polska jest gdzieś tak w środku stawki. A całość nazywa się „Organisation of teachers’ working time”. I ja, obserwując tę organisation z bliska, widzę ile tam jest do poprawienia. Przykład? Znajoma spędziła tydzień ferii przepisując RĘCZNIE do dziennika jagiegośtam to, co już napisała na komputerze, bo u niej w szkole te akurat papiery się pisze ręcznie, a ona pracuje tam dopiero od września i nie wiedziała.
Pojęcie „w Łódzkiem+ opisuje nie województwo, które granice może mieć zmienne, ty chamie, ale generalnie cały mały hajmacik Łodziaków, Konstantynowiaków i innych takich tam. Co wy tam jeszcze macie w tym Łódzkiem z miast, say, pow. 20tys? Like, Dwikozy chyba. Tylko.
Jakie związki partnerskie. Jakie packsy ^^
http://www.cyfrowademokracja.pl/index.php/konsultacje-spoleczne/jakie-zwiazki-partnerskie
Undeniably believe that that you said. Your favourite justification appeared to be on the web the simplest
thing to remember of. I say to you, I certainly get
annoyed while folks consider worries that they plainly don’t realize about. You controlled to hit the nail upon the top as smartly as outlined out the whole thing without having side effect , other folks can take a signal. Will probably be back to get more. Thanks
Hello there! I know this is somewhat off topic
but I was wondering which blog platform are you using for this
website? I’m getting tired of WordPress because I’ve had issues with hackers and I’m looking at options for another platform. I would be great if you could point me in the direction of a good platform.
You really make it appear so easy with your presentation but I in finding
this topic to bee really something whiich I believe I’d never understand.
It kind of feels too complicated and extremely large for me.
I’m havfing a look ahead for yoour next put up, I’ll try to get the hold of it!
Ciekawie ugryzłaś tą tematykę, naprawdę
gratuluję. Muszę przyznać, że potrafisz dobrze pisać.
Cóż można odpowiedzieć… Takie życie, nie warto się ciągle zamartwiać.
Uśmiech to podstawa. Twój blog jest bardzo oryginalny i ciekawy.
Na pewno będę zaglądać tu zdecydowanie częściej.
This website was… how do I say it? Relevant!! Finally I’ve found something
which helped me. Thanks!
System kontroli wycieku wody Posejdon służy do wczesnego
wykrywania i lokalizacji nieszczelności w systemie domów,
mieszkań i instalacji przemysłowych. System blokuje przepływ wody, aby
wyeliminować przyczyny nieszczelności i informuje o tym wypadku.